Ciężko powiedzieć co w tym jest, próbowałam powiększyć obrazek ale nie widać, przyadałby się dokładny skład, ale i tak po pierwsze wydaje mi się że nie wiadomo czy ten preparat jest dla żółwi lądowych - pisze turtle - co po angielsku oznacza żółw (ogólnie) ale raczej spotykam się z terminologią iz chodzi w tym wypadku o żółwie wodno-lądowe, błotne i ogólnie są to organizmy o innych potrzebach żywieniowych niż nasze lądowce.
Druga sprawa jest taka że witaminy mogą być niebezpieczne, niektóre z nich w nadmiarze są toksyczne (mam na myśli głównie witaminę A i D) dlatego trzeba umieć je dawkować i musi być ku temu potrzeba. Jeśli żółw nie ma większych niedoborów, których nie jest w stanie w normalny sposób odbudować bez szkody dla organizmu, np. jego stan jest ciężki, wymaga to szybkeij interwencji wtedy tak i pod ścisłą kontrolą. Na własną rękę odradzam eksperymentować. Podobnie rzecz się ma z pseudoweterynarzami którzy nie wiedząc co dolega żółwiowi albo ku oczekiwaniu klienta "profilaktycznie" napakują żółwia witaminami. Można znaleźć wiarygodne źródła które podają jakie są dawki zależnie od wagi osobnika ale wiedząc nawet to ja osobiście nigdy nie zdecydowałam się sięgnąć po witaminy. Uważam że nie mam na tyle wyczucia i doświadczenia aby ocenić właściwie potrzebę ich stosowania i ewentualną "wspomagającą" dawkę, wolę zapewnić jak najróżnorodniejsze zielsko, naturalne żerowanie żółwia na wybiegu. Reasumując - jeśli witaminy to tylko po konsulatcji i zgodnie z zaleceniem znającego się na rzeczy weterynarza.