Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 27.04.2024, 03:49:14 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Leczymy się już 4 miesiące...  (Przeczytany 7501 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Leczymy się już 4 miesiące...
« Odpowiedź #15 dnia: 18.03.2014, 09:39:21 am »
Alergia jest zwykle na siano, pylące podłoże (typu czipsy, włókno kokosowe, piasek), pleśń, pryskane jedzenie. Czasem skóra się wysusza mocno od wody z kranu.
A badania krwi miał robione?
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline wiarka

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 27
  • Reputacja: 2
Odp: Leczymy się już 4 miesiące...
« Odpowiedź #16 dnia: 18.03.2014, 11:41:21 am »
Nie, badań krwi niestety nie robiliśmy, a to dlatego że ważył tylko 69 g (przed chorobą 112) i baliśmy się, że nawet mała ilość pobranej krwi może mu mocno zaszkodzić. Jak następnym razem będziemy u weta to mam nadzieję, że już się zgodzą na takie badanie, bo dzisiaj waży już 120 g :)
A co do siana to mamy ususzoną trawę w terrarium, ale przez jakieś 3-4 miesiące jej nie było żeby zobaczyć czy ona nie powoduje właśnie alergii i nic się nie zmieniło więc wróciła na swoje miejsce bo Napoleon uwielbia się w niej zagrzebywać. Na suche liście nawet nie spojrzy. Myślisz, że na wszelki wypadek należałoby ją usunąć na stałe?

Offline Marta_Marciniak

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 21
  • Reputacja: 2
Odp: Leczymy się już 4 miesiące...
« Odpowiedź #17 dnia: 19.03.2014, 00:30:51 am »
Badanie krwi z pewnością byłoby bardzo pomocne, ale wiadomo przy małych gabarytach ryzyko rośnie, chociaż zdarzyło mi się pobierać krew o 50g żółwika, bo...wyjścia nie było i koniecznie trzeba było diagnozę postawić. Trop z pylącym podłożem jest dobry, a co żółwik ma na podłożu? Kiedyś miała przypadek, w prawdzie u kameleonów, że padały jak muchy u właściciela, a nie byle jakie, bo kameleony czterorogie. Puchły im oczy, języki, w efekcie dusiły się..padły tak 3 sztuki, aż właściciel wpadł na to, że nowy dywan w pokoju z gadami przywieziony prosto z Indii...śmierdział w dziwny sposób. Podejrzewam, że czymś był zakonserwowany na podróż do Europy, a wyziewy tego czegoś spowodowały zgony u kameleonów. Sprawdź czy w pobliżu terrarium nie stosowane są jakieś spraye, farby, może używasz intensywnie perfum, lakieru do włosów, może był remont? może jest w pobliżu jakiś środek do zwalczania owadów..cokolwiek wziewnego...
Oczywiście nie można wykluczyć jakiejś wewnętrznej choroby nerek/wątroby, nadciśnienia (wysadzone gałki oczne przy tym występują) związanego z wadą serce..u gadów zdarzają się też wady genetyczne niestety (nie mam na celu straszenia czy czarnowidztwa, po prostu gdybam, czasem trudno postawić diagnozę tyle podejrzeń istnieje). Dr Piasecki jest super specjalistą także żółwik jest w dobrych rękach i pozostaje nam trzymać kciuki:)
Pomogłam? Wesprzyj darowizną na cele statutowe Fundację EGZOTYKA
60 2130 0004 2001 0600 2927 0001
os. Leśne 16/29, 62-028 Koziegłowy. Dziękuję!
lek. wet. Marta Marciniak

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Leczymy się już 4 miesiące...
« Odpowiedź #18 dnia: 19.03.2014, 09:47:11 am »
Nie wiem co z sianem Ci poradzić. Ja mam z nim negatywne doświadczenia. Pyliło, jak miało ostre źdźbła to bywało, że żółw się ukłuł w oko a czasem i w skórę. Poza tym wyciągało wilgotność z powietrza przez co w kryjówce, gdzie zwykle było stosowane spadała wilgotność, a siano robiło sie takie nieprzyjemnie wilgotne i z czasem pleśniało.
Jeśli z Twoim nic takiego się nie dzieje, a żółw je lubi to może i zostać.

Jakby się udało to te badania krwi dobrze byłoby zrobić - przynajmniej by można było nerki i wątrobę wykluczyć.

I może rzeczywiście przemyśl, czy w czasie kiedy Napoleon zachorował nic nie zmieniliście w domu? Może coś go uczuliło niekoniecznie leżącego w terro?
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline wiarka

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 27
  • Reputacja: 2
Odp: Leczymy się już 4 miesiące...
« Odpowiedź #19 dnia: 19.03.2014, 19:09:30 pm »
Przemyślałam to już na wszystkie strony, ale kosmetyków nie używam w tym pokoju gdzie żółw mieszka a jedyne co się zmieniło to wymieniłam w kwietniu szafę ze zrobionej z płyty pilśniowej na szafę dębową oraz kupiłam nowe łóżko. Stare zawierało pierze w poduchach na które z kolei ja jestem uczulona a teraz mam tylko stelaż i materac więc nie dopatrzyłam się związku.
Usunę siano i zobaczę czy coś się zmieni, aczkolwiek Napoleon nigdy nie sypiał ani w kryjówce ani w sianie. Śpi zazwyczaj na kamieniach w strefie suchej i tam też spędza większość dnia a do strefy wilgotnej wybiera się tylko na krótkie wycieczki.
Na podłożu mamy ziemię, jest dużo kamieni i wsadzam regularnie trawę. Wszystko to pochodzi z mojego ogrodu, a że żyję na wsi i teren nie był użytkowany jakieś 15 lat liczyłam na to, że będą to w miarę bezpieczne surowce.
« Ostatnia zmiana: 19.03.2014, 19:13:50 pm wysłana przez wiarka »

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: Leczymy się już 4 miesiące...
« Odpowiedź #20 dnia: 21.03.2014, 10:04:16 am »
Od szafy czy łóżka to by mu się to nie stało. Raczej prędzej od jakiś środków chemicznych, farb, czy różnych preparatów na mrówki i inne insekty.
Ziemia z ogrodu i darń to najlepsze podłoże, więc też nie to.
A teraz oprócz tych lekko podpuchniętych oczu wszystko z nim w porządku?

CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline Basia

  • Żółw lamparci (Geochelone pardalis)
  • ***
  • Wiadomości: 1991
  • Reputacja: 37
Odp: Leczymy się już 4 miesiące...
« Odpowiedź #21 dnia: 19.04.2014, 10:50:24 am »
Wiarka, jest coś i takiego, że niektóre małe stepowce tak mają. I nie jest to chyba jednak chorobą.
Hodowane w optymalnych warunkach "pokazują" tę przypadłość bardzo rzadko.