Adoptując żółwia nie będe miał pewności co do ewentualnych chorób, jakimi moze on zarazić tego, którego juz mam.
Kupując z hodowli również nie masz pewności, że gadzinka jest zdrowa.
Nie wszystkie żółwie z działu "Adopcja" są w złym stanie, czy też "wybrakowane".Owszem zdarzają się żółwie, które znudziły się swoim właścicielom i są zabiedzone, ale trafiają się i takie, które są w dobrej kondycji, a ludzie oddają je z wyroku losu.
I tak, i nie.
Owszem jest cała masa hodowli fatalnych, gdzie nie chodzi o żółwia a o zysk. Są też jednak hodowle, gdzie bardzo dokładnie dbają o wszystko. Wspominałam już na forum o hodowlach, gdzie nie ma mowy o mieszaniu gatunku, a dodatkowo pary dobierane z ogromną precyzją, bardzo często konkretnie ze względu na terytorium występowania. Sama mam styczność ze sklepem, gdzie żółwik, mimo dokładnego doboru hodowli, przed sprzedażą przechodzi badania a kupujący, prócz niezbędnych dokumentów (kolejna ważna sprawa) dostaje i wyniki. Jakby na to nie spojrzeć zwiększa to pewność.
Pamiętajmy też, że gadzie choroby potrafią się uaktywnić po wielu latach, mimo iż żółw jest nosicielem od początku. Wiele żółwi trzymanych w naprawdę dobrych warunkach też może być nosicielami, a właśnie z racji na odpowiednią opiekę nosicielstwo jest bezobjawowe. Kwarantanna też często nie jest wystarczająca. Właściwie największą pewność dadzą nam badania wykonane na własną rękę.
Ryzyko jest wszędzie, owszem, ale odpowiedni dobór hodowli pozwala nam je zmniejszyć. Zapewne stąd ten wątek.