Właśnie tego byłam ciekawa - czy na większej przestrzeni można trzymać różna gatunki razem, w granicach rozsądku oczywiście - np. greki i stepki, czy greki i mauretany, albo np. lamparcie i sulkatki. W sumie z wodniaków też można trzymać w jednym oczku czerwonolice, zółtolice, żółtobrzuche i ostrogrzbiety. W Zoo, bodajże w Poznaniu też widziałam na jedym wybiegu stepki i greki.
Według tego co wiem nie można, przynajmniej odnośnie lądowych bo tylko w tym kontekscie się problemem interesowałam. Zawsze jest to obarczone ryzykiem. Sulkaty są ponadto agresywniejsze od lamparcich i te oba gatunki również nie powinny być mieszane.
W przeciwieństwie do środowiska naturalnego gdzie z uwagi na ogromne połacie terenu ewentualne interakacje są rzeczywiście znikome terrarium czy nawet jakiś parometrowy wybieg to po prostu jedno skupisko.
Moim zdaniem mieszanie gatunków żółwi lądowych jest nieodpowiedzialne i niehumanitarne. Zawsze tak twierdziłam i zdania nie zmienię. I nie ma się co wspomagać argumentami typu "już 4 lata są razem i ok". Przypomina mi to do złudzenia to co mówią ludzie hodujacy żółwie na podłodze karmiacy sałatą i białym serem, a padaja i dłuższe okresy tego rewelacyjnego w ich oczach żółwiego żywota. To jest po prostu podejście co najmniej niepoważne, kompletnie ślepe na aktualnie obowiazującą wiedzę w tej dziedzinie.
Jednym słowem hazard.
Nie mam warunków na trzymanie osobnych zagród - nie biorę się za dodatkowe gatunki, czy to tak trudno pojąć?
ZOO nie ma się co kierować, tam w ramach cięcia kosztów robi się różne błędy, a i z wiedzą na temat zwierząt bywa różnie.