Jaaaasne....Starość nie radość, pogrzeb nie wesele...
A tak poważnie - to Ci się nie dziwię po tych "atrakcjach" dnia dzisiejszego...
Ciekawa jestem jak szybko one u Ciebie przybywają. Bo mnie jeden strasznie szybko rośnie...co mnie nieco martwić zaczyna.