Żółwie lądowe > Luźne rozmowy o żółwiach

Zdeformowane żółwie - ładne czy nie?!

<< < (2/3) > >>

fantek1-Karolina:
Może ja się wypowiem ponieważ mam chyba najświeższe doświadczenia:)

Na początku trudno ogarnąć i pogodzić się z myślą,że się krzywdę zwierzakowi robiło.Nie mieści się to w głowie..
Czasami można na podstawie kilku negatywnych wypowiedzi, można się na tyle się zrazić,że nie chce się już wchodzić więcej na żadne forum..Nie wiedza to wspaniałe uczucie..po co ja chciałam/chciałem cokolwiek się dowiadywać??

Przetrawia się to powoli, czyta się informacje,,wszystko staje się jasne,ale przez to trudne..przecież dotychczasowa opieka była taka prosta! sałatę, warzywa można kupić w markecie przez cały rok..a tu jakieś zioła, rośliny (których nie rozpoznaje i nie wiem jak wyglądają).. zgroza..Spał na podłodze, w pudełku, w akwarium..
Potem czytam,a tu jakieś terrarium, lampy, podłoże (skąd ja to wezmę??), zimowanie? i to w lodówce..horror..chciałoby się wyjść z tego nie wracać, bo jest za trudno..
Ale potem jak się patrzę na swojego żółwia to czuję wyrzut sumienia..że może jednak coś nie tak robiłam/robiłem ??
Dochodzą do tego problemy z domownikami:
- co to za bzdury?! żył przez tyle lat i było mu dobrze, żyje i jest dobrze, przesadzasz
- nie ma miejsca na terrarium, gdzie my wstawimy takie duże pudło? tyle lat chodził po podłodze i nic mu sie nie działo..
- wybieg na balkonie?? nie przesadzasz! nie może chodzić po podłodze??...
- wiesz ile kosztuje takie terrarium? lampy? kto będzie płacił rachunek za prąd?!
- tyle lat jadł sałatę, a wymyślasz teraz!
- nie zgadzam sie na zimowanie w lodówce! salmonella!!
- i co ten wybieg na balkonie,to już tak zawsze??!! cały balkon zastawiony!
- tyle zachodu z tym żółwiem, oddaj do zoo!!

Tak to wygląda.To szczera prawda..opisałam to ze swojego przykładu i na podstawie opowieści na tym forum.
Jest trudno..dlatego nigdy nowego "Przybysza" forum nie można traktować zbyt ostro..Przecież,sam fakt,ze się znalazł na tym forum (przeszukiwał internet w informacjach o żółwiach ) dobrze o nim świadczy..Miota się sam z sobą..
Ja wiem,że to wydaje sie syzyfowa praca..ale przecież  z miłości do żółwi warto się poświęcić:)
I nawrócić kolejnego ..forumowicza:)
Wszystkie żółwie na dobranoc całuje w czółka :D
Szczególnie mojego Tuptusia..

Basia:
No, to Malwa znowu dobrze napisałaś, (a inni potem swoje dodali), bo ja właśnie mam takiego stwora. Znaczy nabyłam.

malwa:
Kurcze Karola naprawde kiepsko wygladala u ciebie ta sytuacja z zolwikiem , mam na mysli atmosfere. Ale nie poddawaj sie moze kiedy zamieszkaz sama na swoim, i nikt nie bedzie ci dyktowal zasad .  ;) Ale o tym tu wlasnie mowimy o wsparciu nie o oplakiwaniu tego co juz bylo ,i co nie mozna tak szybko zmienic. To jak wiercenie komus dziury w brzuchu.

fantek1-Karolina:
Malwa:) Przerysowałam to trochę:)
To nie była kwestia atmosfery,a raczej totalnego zaskoczenia względem wymogów jakie nagle wyszły przy żółwiu..i zwyczajnego braku warunków.

Niektóre rzeczy doczytałam tutaj z postów..Chciałam po prostu zobrazować, ze taki "nowo uświadomiony" właściciel żółwia musi po prostu borykać się z kilkoma przeciwnościami..

Chociaż nie ukrywam..ze nie rozumiem,jak można żółwia trzymać w jakimś koszyczku ???

Viktoria:
Doskonale Cię rozumiem, Karolina.. Ja też mam co chwile jakieś spięcia z moja mama, która nie wiedząc zbyt wiele o chowie zwierzaków wtrąca sie i krytykluje. Z resztą nie tylko ona. Wiele ludzi śmieje się z tego że pol pokoju zajmuje terra dla żółwia a jeszcze jakasc czesc klatka dla papug itp. Zimowanie w lodówce, wybiegi itp... też uważają że jest nienormalne, ale róby swoje i nie przejmujmy się :) Nie ważne jest co było, tylko co jet teraz i co będzie jutro, jak żółw wygląda jak wygląda to nie problem, ma być szczesliwy i zdrowy juz zaaawsze

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej