Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Luźne rozmowy o żółwiach => Wątek zaczęty przez: Basia w 25.05.2010, 22:07:17 pm
-
Tu są tematy okołożółwiowe, to opowiem wam o okołożółwiowej historii, co ma 2 dni życia dopiero.
Wczoraj zauważyłam jak jakiś bączuś zaczął sobie upatrywać miejsce na coś tam akurat koło mego śpiącego na słońcu żółwia. Brzęczał i brzęczał, latał i latał. Potem zaczął kopać sobie norkę. Kopał przez godznę i brzęczał. Po godzinie kopania zniknął w tej norce. Potem wylazł i znowu do kopania się zabrał. I ... odleciał sobie.
I ja postanowiłam zrobić złą rzecz, ale chyba musiałam. Jak jego nie było, to ja zniszczyłam mu tę norkę. Norka okazała się już sporą norą. Miała podziemne kanały :)
Bączuś wrócił. Wyganiałam go ścierką, ale on nic.
Minął dzień, a właściwie noc. I rano znowu zaczął kopać i brzęczeć. I tak cały dzień. Zostawiłam go.
Ma on wielkość małego trzmiela, ale nie jest trzmielem.
Po analizach z wikipedii jest to chyba pszczolinka :). Cudna nazwa, ale ten bączuś złoży mi na wybiegu zółwia jaja i wyjdą z ziemi malutkie bączusie, co nawet pogryźć mogą :o.
-
Basia ja bym chyba mu do tej norki nalała wrzątku - żeby małych bączusiów nie było...:) Moze to wredne...ale mam wybitne uczulenie na kąsające owady latające.
-
Ja tego nie zrobię, ale chyba jutro wykroję kwadrat z tego darniowego podłoża i przełożę to do płaskiego pudełka i mu zrobię specjalny dom, a nie do spółki z żółwiem, żeby pod nim dołki kopał :)
A bączuś dziś cały dzień urzędował i bzyczał :)
-
A może go woda zalała? Bo padało mocno. I teraz norka może być podwodna.
-
No bączuś uparty, ale sądzę że żółwik nie ma nic przeciwko ;), choć ja bym też wykopała mu tą norkę i przeniosła, tylko ostrożnie!
-
Norkę przeniosłam, u żołwia nawet podłoże zmieniłam z okazji bączusia, a on powrócił :o ! I to z żoną!!! :o I teraz razem latają i bączą jak wściekłe :)
-
Ale masz uparte bzyki...No nie wiem - może Raid na owady latające by pomógł?..:)
-
Muszę bez Raida, bo raz że to na dworze, a dwa że jeszcze w pysk żółwiowi zajdzie, bo on po tej ziemi chodzi. Ale wczoraj i dziś tak bardzo u nas leje, ze bączków nie ma, i nadzieja w deszczu :).
Czasem ten znienawidzony deszcz na coś pomaga :).
-
Basia - to jeszcze pozostaje działanie bezpośrednie jak deszcz nie pomoże - utłuc je łapką na muchy...:)
-
oj, chyba tak, bo jak tylko deszcz na chwilkę ustał, to oni momentalnie wrócili :o i bardzo bzyczą.
-
To niestety...jak takie uparte, to chyba trzeba się ich pozbyć raz na zawsze. Jak złożą jaja pod ziemią i będą się małe wylęgać to mogą pogryźć żółwie. A wylega się tego cała masa...Te owady latające strasznie trudno wytępić. Na osy w gnieździe nawet rozpuszczalnik nitro nie skutkował..:( Duże zdechły, ale małe się nadal wylęgały. Szerszenie truły się jeszcze wolniej, wszystkimi paskudztwami na owady i karaluchy i trzeba je było dobijać.
-
Oj, co to bedzie, bo jak takie małe i ładne zabijać :(
-
Basia - to utłucz te 2 duże i wywal część ziemi tam gdzie kopały i małych nie będzie...:)
-
Ja już całą ziemię wymieniłam i nic :) szmatą je wypędzam i macham dokoła :)
czyżby morderstwo wisiało na włosku? :-X ale potem nadejdzie zemsta owada i koniec ze mną !
-
Morduj... ;) Nim sprowadzi się cała rodzinka big bzyków.
-
I jak tam kolonia bączusi? Zainstalowały się, czy zrezygnowały z lokum u żółwi?
-
Nie uwierzysz ;), ale one się same wyniosły jak tylko wprowadził się obok pająk krzyżak ;)
Zrobił dokładnie nad nimi swą pajeczynę jakiś tydzień temu, i zamieszkał sobie. A one musiałyby przez tę pajęczynę przelecieć, aby się dostać do swych podziemnych norek. To wzięły i się wyniosły. Samoistna broń biologiczna zadziałała. Żółw tej zmiany kumpla nie zauwazył chyba.
Ale ja hoduję teraz pająka krzyżaka. :-X
-
A to bestia - wykurzył bzyki i zajął ich norkę... ;D Leniuch jeden - samemu mu się kopac nie chciało... ;D
U mnie było parę pająków przyniesionych z darnią z lasu - ale je wywaliłam przez balkon.
-
A mój krzyżak wisi i czeka :)
-
Żółwia to chyba nie da rady upolować... ;D
-
Ciekawe czy bąk ukąsiłby żółwia albo pająk?
-
Chyba prędzej mrówka, i to pewnie niektóre rodzaje. Bo te "moje" latające żółwiem się nie inetresują.