Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Luźne rozmowy o żółwiach => Wątek zaczęty przez: malwa w 21.03.2011, 19:28:06 pm
-
Hej, nawet nie wiem od czego zaczac, moze od zolwi , stronka jak narazie spisuje mi sie dobrze od wzeszlego roku dostalam gdzies 15-17 zolwi , w tym 1 martwego pani nawet nie wiedziala ze zolw zdechl z dobre 2-3 tygodnie i ciagle trzymala go w terrarium, mowiac ze jej 6letni syn stracil zainteresowanie , a zolwik ma cos z oczkami okazalo sie ze ich nie mial bo wyplynely. Przybylo mi tez 4 nowe tunezjany wszystkie przywiezione z wakacji, ale tylko jedna pani (Polka) sie przyznala ze za 2 zolwie zaplacila 2 euro ale jeden zdech po 2 latach a drugiego nie wie co pogryzlo bo psa nie maja. Wiec dzieje sie tu wiele...
Mi w pracy zmienili szefowa ktora a propo jest bardzo fajna , niestety duzo chorych zwierzat ostatnio zaczelismy dostawac i troche zaczyna mnie to wnerwiac bo koledzy w pracy maja problem sie nimi opiekowac poprostu maja to w nosie wiec wszystko na mojej glowie.
Przybylo mi tez duzo ptactwa , nawet zaczelam wykarmiac nierozlaczki od jakis 4 tygodni bo mosze jakos zaczac dorabiac na to wszystko a wiadomo wszystkich ich we wolierze nie moge sobie zostawiac bo zaczna sie rozmnazac miedzy soba. Ostatnimi tygodni dostalam za darmo Kakadu ktorego rok temu sprzedalismy Ksiedzu za 1500euro , niestety pijaczyna zaczal dawac mu psie zarcie, wiec jakas pani go mu zabrala po czym oddala do idioty hodowcy ktory wlozyl go do woliery z samica bez zapoznawania ich ze soba wiec Max bo tak ma na imie prawie zabil mu ta samice, wiec facet znowu go ddal tej pani, ktora futowala go orzeszkami i tostem z maslem a teraz mam go ja . Dostalismy tez Otisa ktorego ktos oddal do hotelu i biedaczek wyrwal sobie wszystkie piorka az do samej krwi jak mu dziadek ucial skrzydla az do kosci bo nauczyl sie wychodzic z kladki i pracownicy w barze sie skarzyli ze nie moga go zlapac , i pare innych malych ptaszkow ktore mozecie zobaczyc na mojej stronce w galerii...
Wiec moj dzien zazwyczaj zaczyna sie o 6:30 a konczy 23:30 i tak 7 dni w tygodniu, wiec dlatego naprawde nie mam czasu tu za duzo wpadac, ale to nie znaczy sie nie dbam o forum, zreszta zobaczymy sie juz niebawem na zlocie to sobie poopowiadamy az nas znowu gardla beda bolec...
-
Właśnie ostatnio coś mnie wzięło i weszłam na Twoją stronkę i aż w szoku byłam ile nowych zwierząt Ci przybyło. Jak zwykle niemożliwe historie :-X
Teraz sezon się zaczyna to musisz i na forum jakieś fotki wrzucić jak już żółwie wylądują na wybiegach ;)
-
No a to tylko te ktore przygarnelam , bo bylo by ich piec razy tyle jesli zaczela bym przyjmowac wszystko co popadnie. Dzisiaj co dopiero zasadzlam nowe kwiaty w szklarni wiec za jakis czas wstawie fotki, skrobie kase jeszcze na jedna szklarnie ale kiepsko mi te skrobanie narazie idzie.
-
Malwa - jak takie Zoo masz w domu, to się nie dziwię, że dzień zaczynasz świtem bladym, a kończysz nocą ciemną.
Okropna ta historia z martwym żółwiem... :o Tyle czasu nie zorientować się, ze gad nie zyje...to koszmar po prostu...:(
-
Malwo brakowało mi cię jakoś na tym forum, witam ponownie i nie spodziewałbym się, że tyle się u ciebie pozmieniało.
-
No to powiem jak to u nas jest , dzisiaj 4 godziny mnie nie bylo a madry Garnek chcac dobrze zaniosl najwieksze moje obrzarciuchy lamparcie do szklarni, wszystkie kwiaty ktore przez pare dni sadzilam wyzarly, Karaker nawet korzenie wciagnal i to jeszcze w zagrodzie dla grekow. Normalnie slow mi brakuje, najpierw sie pogniewalam i z nim nie rozmawialam ale puzniej jak juz mi nerwy opadly, stwierdzilam ze przeciez on to w trosce o nie robil, a kwiaty przynajmniej nie zwiedly tylko zostaly pozarte ze smakiem, szkoda tylko ze nie mialy szansy urosnac, wieksza wyzerke by mialy.
-
fajnie, że wróciłas na forum, ale ja ci powiem, że ja każdego dnia wstawać muszę o 5.10 !!! a więc jesteśmy ranne ptaszki :D
-
No tak...pozostawienie lamparta w pobliżu czegoś jadalnego równa się zniknięciu tegoż... ;D
Szkoda Twojej roboty... ;) Ale żółwie to się chyba na 2 dni najadły... ;D
-
No jak Krakera wyciagalam to razem z korzeniem bratka w pysku, tak mu smakowal :laugh: Dzisiaj bylo naprawde cieplutko z dobre 15-17 stopn wiec w szklarni gdzies kolo 30 to im sie podobalo, zreszta za nim zaczelam porzadki to juz pare razy mialy do dyspozycji cala szklarnie ale teraz ja podzielilam , wybiegi moze male ale jak deszcz pada albo jest chlodniej to lepiej dla nich byc w szklarence jak w terach.Bo jak sie juz dobrze rozpogodzi to na wybiegi wyleca.
-
Łodygi i korzenie też dobre, jak wszystko inne zjedzone...:)
To mi się w nich podoba - przynajmniej żarcie się nie marnuje... ;D
Taka szklarenka fajna sprawa. Przynajmniej spokojnie można gadzinki zostawić na zewnątrz i się nie martwić, że nagły deszcz je zatopi.
-
No i kwiaty tez w nich szybciej rosna, a mleczaki jak sadza...
Teraz poluje na jakas uzywana tylko dla lamparcich bo Kraker to dobrze ponad 6 kg. wazy ,dwa lekko ponad 1 kg. do tego jeszcze maluchy , piec lamparcich juz potrzebuje sporo miejsca, wybieg dla nich ma cos kolo 11 metrow , wiec teraz mazy mi sie jeszcze jedna szklarnia. ::)
-
uuu....to kolos z niego....:) To chyba też dobrze ponad 30 cm ma?
-
Nie mierzylam ich ostatnio , ale dosc spory jest...
-
A ile Ci przybył od kiedy go masz?
-
Oj... to bym mosiala pogrzebac , jutro zerkne i tobie napisze, zreszta przy okazji je powaze, bo dzisiaj juz jestem z tego wszystkiego padnieta, chyba sie starzeje, kolana mnie rwa, szyja boli, sypie sie... :(
-
Jaaaasne....Starość nie radość, pogrzeb nie wesele... ;D
A tak poważnie - to Ci się nie dziwię po tych "atrakcjach" dnia dzisiejszego...:(
Ciekawa jestem jak szybko one u Ciebie przybywają. Bo mnie jeden strasznie szybko rośnie...co mnie nieco martwić zaczyna.
-
hmmm... jeden czlowiek jest w stanie zajmowac sie tyloma zwierzatkami w pracy i w domu i tak codziennie? Zastanawiam się jaki malwa ma tajemny sposob na ogarniecie tego wszystkiego! Podroze w czasie? ;)
Podziwiam i chyle czoła...