Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 29.03.2024, 16:22:47 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: Żółw z psem pod jednym dachem  (Przeczytany 15637 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ןคภ ๒z

  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 2314
  • Reputacja: 37
  • greki Stefan i Daisy
Odp: Żółw z psem pod jednym dachem
« Odpowiedź #45 dnia: 11.04.2013, 15:19:47 pm »
Fajna dyskusja się z wątku zrobiła.  ;)
Pozdrawiam ןคภ ๒z

Offline cumartesi

  • Żółw stepowy (Testudo horsfieldi)
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Odp: Żółw z psem pod jednym dachem
« Odpowiedź #46 dnia: 11.04.2013, 21:55:23 pm »
Padlo pytanie na czym opieram swoja opinie. Pies jest wytresowany. Po drugie od malego przywykl do wszelakich zwierzakow w domu - chomik swobodnie po nim spaceruje kiedy lezy. Po domu kreca sie dwie swinki morskie - tez ma ich w powszechnym powazaniu. Kanarek? Tez go nie rusza. Mysle wiec, ze zolwica krecaca sie po jego ogrodku takze mu nie robi roznicy. Natomiast jesli ma komende pilnuj, to obcy nie ma prawa sie zblizyc do zadnego ze zwierzakow.

I jak wspominalam, zolw bedzie z nami tylko przez jakis czas. Zdecydowalismy, ze na Florydzie z tesciem, z dala od drog i ciekawskich oczu, w duzym (i zabezpieczonym) ogrodku bedzie jej lepiej - tym bardziej, ze jest tam ciagle cieplo. Chociaz mimo wszystko zamierzamy ja zimowac o ile weterynarz uzna to za wskazane. Nie bedzie tam samotna - jedzie z nia jej ulubiony chomik i pozostale maluchy. Czytalam, ze zolwie nie maja w stosunku do czlowieka uczuc wyzszych (trudno w to uwierzyc widzac jak sie zaleca do mojego meza), wiec moze nie bedzie tesknic. A na pewno teskni za sloncem i zielenia. 


Offline Viktoria

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw żabuti (Geochelone denticulata)
  • **
  • Wiadomości: 5021
  • Reputacja: 70
Odp: Żółw z psem pod jednym dachem
« Odpowiedź #47 dnia: 13.04.2013, 11:10:28 am »
Minka, pies nie musi się Ciebie bać żeby Cię słuchać :) Jeśli odpowiednio go zmotywujesz to za wszelką cene będzie CHCIAŁ się Tobie przypodobać, robić to czego OCZEKUJESZ. I strach przed karą jest wtedy zupełnie zbędny :)
A co do tych obróż to faktycznie powodują dyskomfort, ale NIE UCZĄ chodzenia na luźnej smyczy. Czasem zapobiegają szarpaniu bo psa boli, ale są też psy bardziej odporne na ból które mimo tego dyskomfortu nadal ciągną, co więcej może to doprowadzić do szukodzeń krtani. Na prawdę można psa nauczyć że na smyczy nie warto szarpać, jeśli pies ciągnie a my nadal posuwamy się naprzód to pies szarpaniem osiąga swój cel, to jest nagradzanie i wzmacnianie danego zachowania.
cumartesi  - żółw na pewno tęsknić nie będzie ;) a co do psiaka to macie szczęście z takim aniołkiem :)

Offline Tośka

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw leśny (Geochelone carbonaria)
  • *
  • Wiadomości: 3114
  • Reputacja: 65
  • stepki i greki :)
    • Serwis molosy.pl
Odp: Żółw z psem pod jednym dachem
« Odpowiedź #48 dnia: 13.04.2013, 11:34:13 am »
Ja mogę wypowiedzieć sie tylko jeśli chodzi o rottki i bullmastiffy.Ani jedna nie doświadczyła tak zwanego bata.Forma trzymania krótko u nas jest taka,że bardziej głos niż cokolwiek innego.Moja rottka uczyła się błyskawicznie.Była psem skrzywionym psychicznie przez byłego właściciela i nie było mowy o żadnej innej rzekomej agresji czy siły.Bullmastiffka jest bardzo uparta.Im wiecej krzyku ,tym więcej udaje głuchą.Tak więc zycie zweryfikowało u nas jak mamy postępować.Cierpliwość,konsekwencja i nagradzanie pozytywnych cech.Obie skoczyłyby w ogień i żeby się przypodobać dosłownie wybiegają/ły na przeciw oczekiwaniom.U mnie kara nic nie działa,jedyna kara to sprowadzenia psa do poziomu głosem,czy odesłanie psa na legowisko.Tajra jest bardzo karna,Kora równiez taka była.Z tym spaniem u Julki to dosłownie przesada,ale żeby juz nie mącić psu w głowie,nie zwracam uwagi.Fakt jest taki ,że jak wejdę i powiem żeby zeszła ,nigdy nie zdarzyło się ,aby nie posłuchała.Przy naszych posiłkach nie sępi.Gości toleruje,nie zwraca uwagi,ale głaskana byc nie lubi.Nie miałam jeszcze takiego psa,który aż do tego stopnia był obserwatorem i nie spoufalał się z obcymi.Pamiętam jak była nagonka na rottki.W tych właśnie latach  pojawiła się w naszym domu Kora.Ile ja się nasłuchałam,że takiego psa i mnie to pod mur i rozstrzelać.Musiałam miec nawet na nia pozwolenie.Cyrki istne.A szczerze powiem,że lubie tez rozpieszczac swoje psy :)
Czasami nie uzywam znakow polskich,ale to tylko dlatego,bo uzywam telefonu