Padlo pytanie na czym opieram swoja opinie. Pies jest wytresowany. Po drugie od malego przywykl do wszelakich zwierzakow w domu - chomik swobodnie po nim spaceruje kiedy lezy. Po domu kreca sie dwie swinki morskie - tez ma ich w powszechnym powazaniu. Kanarek? Tez go nie rusza. Mysle wiec, ze zolwica krecaca sie po jego ogrodku takze mu nie robi roznicy. Natomiast jesli ma komende pilnuj, to obcy nie ma prawa sie zblizyc do zadnego ze zwierzakow.
I jak wspominalam, zolw bedzie z nami tylko przez jakis czas. Zdecydowalismy, ze na Florydzie z tesciem, z dala od drog i ciekawskich oczu, w duzym (i zabezpieczonym) ogrodku bedzie jej lepiej - tym bardziej, ze jest tam ciagle cieplo. Chociaz mimo wszystko zamierzamy ja zimowac o ile weterynarz uzna to za wskazane. Nie bedzie tam samotna - jedzie z nia jej ulubiony chomik i pozostale maluchy. Czytalam, ze zolwie nie maja w stosunku do czlowieka uczuc wyzszych (trudno w to uwierzyc widzac jak sie zaleca do mojego meza), wiec moze nie bedzie tesknic. A na pewno teskni za sloncem i zielenia.