Żółwie lądowe > Choroby

Chory Hranolek

(1/2) > >>

Asia:
Witam

Boję się, że mój Hranolek jest chory i bardzo proszę o Waszą radę, ale wszystko po kolei. Kiedy znałazłam moją gadzinkę cały czas świszczała, prawde mówiąc  myślałam, że on może kogos woła, bo to jest taki dźwięk pomiędzy świszczeniem, a piskiem. Zauważyłam jednak, że ma to związek z oddychaniem. Tak było jeszcze przez nastepny tydzień, do czasu, kiedy Hranolciu dostał swoje terrarium z żarówką.  Od kiedy zaczął się wygrzewać to piszczenie zaczęło zanikać. Po jakimś czasie objawy ustąpiły, ale od kilku dni zauważyłam, że piszczy rano, kiedy się przebudzi, a jeszcze nie jest dogrzany oraz w kąpieli. Nie ma przy tym kataru, nic mu się nie wydziela z noska.  Ogólnie stan gadzinki jest chyba dobry - jest bardzo silny, żywy (określenie "żółwie tempo" nabrało dla mnie nowego znaczenia), oczka nie są zapuchnięte, czyste, je zieleninkę, tylko wydaje mi się, że mało pije. Tak naprawdę to nigdy nie widziałam, że pije. Kąpać się nie znosi - najchętnij to by uciekł. Widzę, że robi kupki, ale nie codziennie i nie w czasie kąpieli. Oprócz tego piszczenia martwi mnie jego skorupka "nad tyłkiem". Z tego, co tutaj wyczytałam to chyba ma grzybicę. Skorupka w tych miejscach jest odbarwiona na pomarańczowo i się rozwarstwia.  Smaruje mu to maścią Clotrimazolum. Co do nóżki, kiedy go znalazłam, to była już wygojona, jest ciut krótsza, ale tak samo silna, jak pozostałe. Co do weterynarza, to w moim miejscu nikt  się na żółwikach nie zna. Może ktoś z Was wie, czy w Bydgoszczy lub Toruniu jest ktoś dobry?
Tutaj link do zdjęcia  skorupki z grzybicą: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/49a6090c454ebb7c.html

Pozdrawiam serdecznie
Asia

Agnieszka:
Asiu!
Nieregularny, ciężki, świszczący oddech, wydzielina z noska, apatia i brak łaknienia to obiawy typowe dla ostrego przeziębienia i nawet zapalenia płuc.Ty piszesz, że żółwik jest żywy, ruchliwy a przy tym ma apetyt i nie ma żadnej wydzieliny z nosa więc miejmy nadzieję, że to świszczenie to jedynie lekkie przeziębienie. W takim przypadku powinnaś podwyższyc żółwikowi temperaturę w terra o parę stopni i trzymać go w cieple ok. 29-30 stopni, oraz dodatkowo robić mu cieple kapiele ( nie wyjmując żółwia z terra aby nie narażać go na gwałtowne zmiany temperatury). Piszesz, że żółwik nie lubi wody - trudno, rób mu te kapiele jak będzie wychodził to trudno. W przypadku gdy nie następuje poprawa konieczne są antybiotyki pod okiem weterynarza, który sie zna na gadach. Ale z tych obiawów które opisałaś wyglada, że gad jest tylko przeziebiony, więc narazie zastosuj leczenie ciepłem.

Druga sprawa to taka, że musisz rozpoznać dlaczego żółw świszczy. Powiem Ci, że mój Tuś też czasami świszcze mimo, że nie jest chory. Szczególnie gdy się mocno czegoś wystraszy wydaje z siebie odglosy w postaci zaświszczenia. Może żółw świszczy bo się Ciebie jeszcze boi?! Zrób eksperyment i zaobserwuj czy żółw świszczy gdy np. podchodzisz do niego lub bierzesz go na ręce i czy świszczy gdy jest sam (musisz tak podejść żeby cię nie zauważył)

Jeśli chodzi o nóżkę to naprawdę podziwiam gadzinkę, stracił "stopkę", a radzi sobie świetnie i widać, że mocno i pewnie na tej nóżce staje. Nóżka jest agojonawięc jakichkolwiek zagrożeń z jej strony nie powinniśmy się obawiać.

nulus:
Co do weta, to może ten człowiek? Jednak wpierw się upewnij, że na pewno się zna na żółwiach.
Możesz zadać kilka profilaktycznych pytań przed wizytą.

http://www.terrarium.com.pl/zobacz/torun-pawel-suchecki-658.html

Uzupełnię jeszcze wypowiedź Agnieszki:

Ja bym w ogóle nie kąpał żółwia, i nie wyciągał go z terrarium. Po prosu regularnie grzej i obserwuj. Może świszczeć ze stresu ( moje tak miały kiedy do mnie trafiły), bądź z przesuszenia dróg oddechowych - spryskuj terrarium.

Agnieszka:
Chodzilo mi o kapiel bez wyjmowania żółwia z terra. ;)

Asia:
Dziękuję za wszystkie rady. To co piszecie na temat stresu ma sens. Też już się nad tym zastanawiałam.  Poza terrarium był tylko kilka razy (kąpiele, zmiana podłoża). Tym ostatnim razem zrobił rundę po pokoju i wlazł do szafy. Myślałam też, że może chce zasnąć na zimę, ale o zimowaniu w tym roku nie ma mowy, bo nie chcę go skrzywdzić. Z drugiej strony gdyby się mnie bał, to nie jadł by mi z ręki. Teraz myślę, że byłam zbyt przewrażliwiona, że nie chce jeść z miski. Dlatego też podawałam mu liściuchy z ręki. To nawet czasami śmiesznie wyglądało, bo podaję mu w całości i jak nie może oderwać kawałka to się zapiera i wygląda to jak przeciąganie.  Od dziś zastosuję  się do Waszych rad i nie będę kąpać go poza terrarium. Postaram się poobserwować to świszczenie pod kątem stresu. Dziękuję też za namiary na weta.
Pozdrawiam
Asia

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej