Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie

Żółwie lądowe => Choroby => Wątek zaczęty przez: Matt88 w 28.10.2014, 00:05:27 am

Tytuł: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 28.10.2014, 00:05:27 am
Witam,

Mam od 15 lat dużą (w sumie chyba już maksymalnych rozmiarów) samiczkę żółwia greckiego. Samiczka ta lata sobie samopasem po domu i żyje w symbiozie z psem :P na ogół raczej mało strachliwa ale jak zdarzą się szybsze ruchy to się chowa a tak to potrafi nawet w skarpetę udziabać :)) Teoretycznie żółw jest mój ale głównym żywicielem jest mama która przeczytała żółtą szkodliwą książeczkę ... od 15 lat żółw jadł głównie owoce i w wakacje liściaste rzeczy typu właśnie mlecze, konieczyny i babki ... niestety tydzień temu pierwszy raz od 15 lat żółwica zwymiotowała pomidorem, myślałem że może coś jej stanęło na żołądku ... dwa dni później dostała banana z robaczkami suszonymi i od tego czasu minęło 3-4 dni i podczas oglądania filmu zobaczyłem jak w terrarium zaczyna znowu wymiotować ale tym razem wyglądało to tak jakby wypluła swoje wnętrzności, dosłownie 3/4 jej objętości z niej wyleciało :( od wczoraj późnego wieczora aż do teraz żółwiczka śpi ale normalnie się przebudza i chodzi ... jednakże podczas spania i w ogóle jej pyszczek robi się mokry tak samo podgardle i na podłodze zostawia plamy wielkości zakrętki od butelki a dziś rano i wieczorem te plamy były tak jakby z brązowymi ziarenkami jak tabaka, wytarłem jej pyszczek chusteczką i także na niej został ślad jak po tabace :( martwię się aby mała mi nie padła :( jutro jestem umówiony do kliniki Dr Kalickiego w gdańsku ale póki co może ktoś wie czego to są objawy albo chociaż przypuszcza ? żółw wkładany jest do terrarium z podłożem TROPICAL BIOTERRA - kokosowe podłoże i nagrzewany lampką 50W, całe 15 lat zawsze po jedzeniu uciekała sobie spać pod lampkę a jak już się nagrzała to chciała wyjść i latała samopasem po domu :) ale teraz się martwię :(

Z góry dzięki za odpowiedź :)
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: doru w 28.10.2014, 09:14:14 am
TERAZ się martwisz? A nie martwiło Cię wcześniej to, że żółw ma fatalne warunki, którymi się tutaj chwalisz?

niestety tydzień temu pierwszy raz od 15 lat żółwica zwymiotowała pomidorem, myślałem że może coś jej stanęło na żołądku ... dwa dni później dostała banana z robaczkami suszonymi i od tego czasu minęło 3-4 dni i podczas oglądania filmu zobaczyłem jak w terrarium zaczyna znowu wymiotować ale tym razem wyglądało to tak jakby wypluła swoje wnętrzności, dosłownie 3/4 jej objętości z niej wyleciało :(

Po pierwsze, do lekarza powinieneś lecieć w te pędy już tydzień temu po pierwszych wymiotach, a nie teraz. Dwa, jak wyglądały te "wnętrzności"?

Przyczyn wymiotów jest kilka, m.in pasożyty, zatrucia różnego rodzaju, więc tu nie ma co gdybać - tu trzeba działać.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 28.10.2014, 10:35:24 am
jeśli to pomoże to zrobiłem zdjęcie tych wymiocin ... niestety ale mam 150 km do jedynego dobrego weterynarza, który mnie wcisnął na dziś na 19:30 na wizytę. Obecnie żółwiczka już jest mniej "mokra" i w przeciągu nocy zostawiła jedną plamę na podłodze (co nie zmienia faktu że i tak koniecznie dziś jadę na wizytę). Hmm te wymiociny (wnętrzności) wyglądały jak zmielony z pomidorami tuńczyk ... na chwilę obecną jest aktywna ale ciągle przysypia i ma mokrawy nosek ... niestety nie mam chwilowo dla niej domku bo jej stare terrarium już się nie nadawało do użytku i zbieram aby zbudować nowe dlatego też trzymam ją w ciepłym miejscu i siedzi sobie na promieniach słonecznych ;) odruchy są szybkie, chowanie łebka, i kończyn bez zastrzeżeń jak zawsze, pancerz nie popękany, bez deformacji, a jej skóra (na łapkach, głowie i szyi) bez zmian kolorystycznych i objętościowych, nie jest też nigdzie opuchnięta
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ankan w 28.10.2014, 13:57:51 pm
Ciężko powiedzieć, co się mogło stać - może jakieś zatrucie (bo to co dałeś było nawożone/pryskane) albo coś połknęła i zatkało jej jelita.

Tym niemniej - warunki i dieta na biegu do poprawienia, bo po 15 latach karmienia bananmi i pomidorami i jakimiś suszonymi robalami, to może nie być dobrze z jej narządami wewnętrznymi. Mam nadzieję, że wet do którego jedziesz ma możliwość wykonania badań kału i krwi - bo bez nich leczenie żółwia to metoda prób i błędów. Dobrze jakby był też RTG - żeby prześwietlenie jej zrobić.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 28.10.2014, 14:37:27 pm
jej dieta to nie tylko same banany, pomidory i robale, karmię ją też wszelkiego rodzaju mleczami, babkami, konieczynami i to co sama dorwie w ogrodzie ... tak jadę do kliniki dr kalickiego ... od razu pani z recepcji powiedziała że wykona jej na wejściu badanie krwi więc myślę że będzie ok bo poleciła mi go moja znajoma weterynarz jako lekarza znającego się na gadach ;)
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ankan w 28.10.2014, 15:33:21 pm
To super, że badania zrobią. Trzymam kciuki za gadzinę i daj znać po wizycie.

Dieta letnia była w porządku, ale jesienno - zimowa nie. Żebyś jeszcze dawał rukolę, roszponkę, cykorię, rzeżuchę, kiełki rzodkiewki, czasem ciut marchwi, dyni to by uszło, choć tez by idealnie nie było. Ale banany,pomidory i przypuszczam że gammarus (te suszone robale) to akurat bardzo zły dla żółwi pokarm.
Zimą nieśpiący żółw powinien jeść suszone rośliny polne które można okraszać typ co wyżej napisałm i roślinami doniczkowymi, jadalnymi.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 28.10.2014, 22:33:28 pm
jest dużo rzeczy od których można by zacząć:

1 - przyjęła mnie młodziutka lekarka, która jest podopieczną doktora Kalickiego, dziewczyna jest meeega ogarnięta i posiada ogromną wiedzę. Jak tylko zobaczyła żółwiczkę to od razu zaczęła działać (bez głupich ruchów czy tekstów albo domysłów), zobaczyła zdjęcie na telefonie, żółwiczka jeszcze na jej rękach zwymiotowała i miała dodatkowy podgląd na sprawę, pobrała dwa razy krew i od razu przeszła do działania

2 - żółwiczka dostała około 8 różnych strzykawek i z racji że dziewczyna weterynarz nie chciała dłużej czekać to zaaplikowała antybiotyki na trzy różne robaki, żółwiczka dostała środki przeciwbólowe oraz wzmacniające i wielką strzykawkę (końską dawkę) kroplówki.

3 - krew została wysłana do przebadania i w czwartek powinny być wyniki ;)

4 - jednakże powiedziała mi sporo ciekawych rzeczy, zapytałem czy można określić wiek żółwia to mi powiedziała że nie i jest tylko jedna specjalistka w polsce która się tym zajmuje na podstawie rentgenu, powiedziała także że na podstawie skorupy można zobaczyć okres kiedy żółwiczka jest u nas ponieważ te "słoje" przed przybyciem do nas są płaskie i zrośnięte co świadczy o złym karmieniu w sklepie zoologicznym a u nas miała już dużo lepiej

5 - dziś się bardzo nacierpiała od zastrzyków i stresu :( jednakże to nie koniec wiadomości i to nie do końca dobrych :(

6 - jutro jedziemy na kontrol i teraz tak są dwie opcje które pani założyła - jeśli są to robaki to podane antybiotyki powinny pomóc ale istnieje też gorsza strona medalu, bardziej tragiczna w skutkach :( a mianowicie żółwiczka nigdy nie składała jaj (stwierdziła że to jest wynik urazu z hodowli w sklepie zoologicznym i mnie też to zdziwiło że przez te całe 15 lat ani jednego jaja nie było) przez co mogło dojść do pęknięcia macicy i narządów rozrodczych oraz zapalenia otrzewnej i dlatego wymiotuje ... jeśli badania krwi nie wykażą robaków to niestety w czwartek jak pojawi się doktor kalicki to podejmą decyzję o eutanazji żeby nie męczyć dłużej gadziny ;(

7 - na niedomiar złego ma zaćmę w obu oczkach :( także wynik hodowli w sklepie lub duuużo wcześniejszy ... myślałem że to przejdzie jak z zaleceń podawałem witaminę A i faktycznie jakby malała szarość na oczkach ale niestety potwierdziło się to co przypuszczałem że to jednak zaćma :(

8 - zapłaciłem łącznie 215 zł (wizyta 60, pobranie krwi 30 i reszta leków) ale jest to żadna cena gdy chodzi o zdrowie naszych podopiecznych ...

przykro mi że musieliście to czytać ale w sumie nie miałem się tym z kim podzielić a Wy to najlepiej zrozumiecie ...
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: doru w 28.10.2014, 23:27:41 pm
powiedziała także że na podstawie skorupy można zobaczyć okres kiedy żółwiczka jest u nas ponieważ te "słoje" przed przybyciem do nas są płaskie i zrośnięte co świadczy o złym karmieniu w sklepie zoologicznym a u nas miała już dużo lepiej

Nie rozumiem tego zdania... Wynika z niego, że płaska skorupa jest be, a jest dokładnie na odwrót - karapaks ma być równo, głatko zrośnięty.

Mam nadzieję, że Twój żółw z tego wyjdzie.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 29.10.2014, 00:07:07 am
chodziło jej o te tak zwane "słoje" na skorupie - na przykładzie drzewa wytłumaczę ... jeśli słoje drzewa są ze sobą zlane to nie można określić wieku drzewa i mi tłumaczyła że jeśli "słoje" na skorupie żółwia są za sobą zrośnięte (tworzą gładką powierzchnię bez widocznego przejścia) to znaczy że był to okres kiedy był źle karmiony a jeśli tych słoi jest wiele i praktycznie każdy oddzielny to oznaka zdrowego odżywiania ;)
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ankan w 29.10.2014, 09:36:45 am
Kurczę, a prześwietlenie zrobili? Na nim by wyszło, jeśli jakiś narząd byłby uszkodzony, powstał wysięk do otrzewnej, zatkała się czymś, czy jaja się zaczopowały.
Bo samo wykluczenie czy potwierdzenie zarobaczenia i to tylko na podstawie badań krwi to za mało. Ja bym nie podejmowała decyzji o uśpieniu żółwia tylko na takiej podstawie, że jak nie robaki to "na oko" zapalenie otrzewnej. Jeśli jaja się zaczopowały, to można spróbować je "spędzić" oksytocyną. W cięższych przypadkach się operuje i od razu usuwa jajniki i jajowody, jeśli budowa żółwia mogłaby w przyszłości spowodować kolejne zaczopowanie jaj.
Żółwica, która jest hodowana bez samca czasem składa puste, niezapłodnione jajka, a czasem ich nie składa w ogóle. Nie ma tutaj reguły.

A co do przyrostów to pewno chodziło o to, że jak żółw ma odpowiednie warunki to przyrasta minnimalnie i nowy przyrost ma postać cienkiej kreseczki. Natomiast jak warunki są kiepskie, dieta wysobiałkowa, to rośnie nadmiernie i przyrost manifestuje się szerokim "zlanym" pasem.
Na podstawie liczenia tych "słojów" rzeczywiście wieku żółwia nie da się określić.  Waga i wzrost też bywają zawodne - bo zależą od tego w jakich żył warunkach i czym był karmiony. A dysproporcje bywają duże - w tym samym wieku jeden żółw może ważyć i blisko kilogram, a drugi ledwo 200 gram.



Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 29.10.2014, 22:07:14 pm
drugi dzień zastrzyków i kroplówki ... generalnie żółwiczka jest bardzo silna i dziś Pani weterynarz pozwoliła mi podać jej mlecze, więc tak zrobiłem ale jak się przemogła i zaczęła jeść to dosłownie wylewało się z niej to co opisywałem, przez pyszczek i nosek :( więc przestałem ją karmić ... czekam na jutro, jutro będzie doktor Kalicki w klinice i z nim porozmawiam poważniej ... jutro też będą wyniki krwi i się zobaczy ... martwię się o najgorsze, aż ze stresu spać nie mogę :(
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: joko w 29.10.2014, 22:41:16 pm
Trzymam kciuki żeby twój żółwik z tego wyszedł  :(
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ankan w 30.10.2014, 09:51:57 am
A była krew w tych mleczach świeżo zjedzonych co zwymiotowała? Czy tylko jedzenie z kwasami żołądkowymi?
Koniecznie porozmawiaj z doktorem, żeby zrobić prześwietlenie.
Ona w ogóle od czasu kiedy te wymioty się zaczęły załatwiała się?
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Basia w 30.10.2014, 15:03:28 pm
Połóż przed chorym żółwiem utarte na miazgę liście mleczu i koniczyny, na drugiej kupce połóż utarty ogórek bez skórki, na trzeciej kupce soczyste liście rozchodnika i cykorii. Niech chory wybierze co chce, i ile chce.

Woda - z dodatkiem soli i bez soli,  i zobacz  którą on sam weźmie. Jeśli żółw nie pije 4 dni to daj mu sam wody 4 ml na 1 kg wagi ciała 1x dziennie.
Karmienie - nie karm sam na siłę. Nie wolno teraz.
Jedzenie- ten żółw nie musi jeść teraz każdego dnia, byleby te 4-5 ml wody miał w brzuchu.
Leczenie- intensywne leczenie w ciemno zabija!!!
Kupa i siki- obserwujesz i notujesz co po czym jak wygląda.
Pielęgnacja- jesteś cierpliwy i zapewniasz choremu optymalnie co trzeba, bo czasem wszystko samo przejdzie, a czasem trzeba leki, byleby spokojnie, bo to nie pies tylko zółw.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 30.10.2014, 22:06:59 pm
nie nie było krwi, sam śluz z kilkoma strzępkami mlecza

Doktor Kalicki to jeden z najlepszych uważam na pomorzu weterynarzy od gadów, człowiek z sercem i uśmiechem na twarzy, tyle informacji ile mi sprzedał to nikt mi nigdy nie powiedział nawet mój własny lekarz ;/

1. kazał kąpać żółwia w roztworze z manganianu potasu (dwa razy dziennie)
2. kazał dawać zdrowe bakterie typu lokacid
3. poić żółwia rumiankiem lub wodą (rumiankiem ze względu na cuchnący odór z jej pyszczka)
4. zrobić prześwietlenie
5. wyniki krwi będą niestety dopiero w poniedziałek :(
6. mówił że żółwiczka jest bardzo silna
7. generalnie z jedzeniem i piciem jest problem bo żółwiczka protestuje na wszystko :( a samo jedzenie może i przejdzie ale jak je to sprawia jej to wiele wysiłku i wtedy ten śluz wycieka i z nosa i z pełnego pyszczka :(
8. trzymana ma być w akwarium na gołym szkle aby nie było więcej szkód (coś w rodzaju izolatki)
9. niestety nie robi ani siusiu ani kupy :( dlatego dziś dostała parafinę ale mija 5 godzina i nic :(

Martwię się jak jasna cho*era, boli mnie gdy patrzę na nią i przeżywam to razem z nią bo spać nie mogę przez to co się jej dzieje, wycieram jej nosek jak widzę śluz no i staram się utrzymać akwarium w sterylnych warunkach.

Obecnie siedzi przed miseczką rumianku i śpi przy nim wąchając go ...
 

Dodano 31.10.2014, 09:00:53 am
nastąpił malutki przełom :) żółwiczka je posiekane mlecze posypane trilaciem :) póki co nie chce tylko nic pić i się nie załatwia ...

dziś dzwonię do kliniki wykonującej RTG i zobaczymy co będzie a zaraz kąpiel i sprzątanie akwarium ;)
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ankan w 31.10.2014, 09:43:23 am
Matt - jak ona tyle czasu nie je i odwadnia się jeszcze wymiotując, to może się nie załatwiać. Nie pchaj w niej wszystkiego na raz. U żółwia organizm działa na o wiele mniejszych obrotach niż u ssaków i nie ma takiej natychmiatowej reakcji na leki. Dlatego też łatwo z czymś przesadzić.

Nie trzymaj jej na gołym szkle. Daj mu tam ligninę lub papierowe ręczniki (nie gazety!) i często sprzątaj. Kąp ją codziennie. Z rumiankiem nie przesadzaj - bo ma właściwości odwadniające w nadmiarze.
Kładź po lampę żeby ciepło miała. Świetlówkę UVB masz? Jak nie to kup.

Nadmanganianu potasu nie może pić. To ją pilnuj. Choć za bardzo nie wiem na co to by miało pomóc w tym przypadku.

I daj znać jak zrobisz prześwietlenie.



Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 31.10.2014, 10:47:26 am
nie pcham nie pcham, dostała póki co garstkę posiekanych mleczy z trilaciem, mlecze dodatkowo pokropiłem rumiankiem z zalecenia weterynarza, wciągnęła wszystko i teraz śpi pod lampką, niedługo jedziemy na prześwietlenie i wszystko powinno być jasne :)
 

Dodano 31.10.2014, 21:11:48 pm
kolejny dzień wizyty u pana doktora ... niestety nie mam dobrych wieści :( dziś rano choć udało jej się zjeść dość sporą ilość posiekanych mleczy z trilaciem to smród zmienił się ze znośnego na tak odrażający i odpychający że to przechodzi ludzkie pojęcie, z dużym trudem ją kąpię i sprzątam wszystko :( pan doktor dał antybiotyk który ma ją trzymać przez dwa dni jednakże sam przedstawił mi wiele opcji, długo ze mną rozmawiał i sam mi przedstawił opcję eutanazji jeśli nic się nie poprawi, tak samo jak wy tutaj mówił o tym żę tak jak żółw może długo dochodzić do choroby tak może i długo z niej wychodzić ale sam stwierdził że po lekach nie powinno być gorzej a jednak jest i to dużo bardziej bo jak mówiłem smród jest okropny, jakby ktoś nawoził nawóz na pole o 10 krotnej sile smrodu ...

Nie potrafił jednoznacznie określić co jest ale w dużej mierze obstawia na zapalenie otrzewnej ponieważ z żółwia owszem wylatuje ale nie z tej strony z której powinno i oznajmił że jeśli faktycznie perystaltyka jest uszkodzona to już nic nie może zrobić ...

w poniedziałek się wszystko rozstrzygnie bo będą wyniki krwi (o ile ja wcześniej nie padnę od smrodu na który nic nie pomaga) ...

dziś było robione RTG z którego doktor Kalicki niczego nie wywnioskował - zero ciał obcych, zero gnijących jaj, budowa jak najbardziej prawidłowa, doktor podejrzewa też jakiś wewnętrzny uraz lub bakterie które mogą powodować uszkodzenia wewnętrzne i przez to gnicie od środka ...

:(
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Basia w 02.11.2014, 10:36:56 am
Kilka lat temu czytałam gdzieś o podobnym przypadku na zagranicznej stronie, i było tam nawet leczenie podane, ale zapomnilam gdzie to jest.
To u ciebie to musi być jakaś zgnilizna tzn bakteria typu beztlenowej czy coś, i najlepiej doustny antybiotyk rozpuszczać i w  wodzie dawać, a jedzenie to rzadko i tylko bym dawała papkę w malutkich ilościach.
Sprawa eutanazji to jeśli sam żółw je to chyba jeszcze czas na podjecie eutanazji.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 02.11.2014, 10:55:05 am
wczoraj protestowała i nie zjadła ulubionych mleczy :( a na dodatek wieczorem zwymiotowała tym co zjadła dwa dni wcześniej i dookoła tych skrawków mleczy była brązowo-czerwona wydzielina ... tu nie chodzi o to że tylko nie je bo wiadomo głodówkę można zrobić i zje jak będzie chciała ale dostaje małe ilości których i tak nie rusza a na dodatek się nie wypróżnia ani kropelki ... lekarz przypuszcza że perystaltyka została w jakiś sposób uszkodzona i wtedy nie jest w stanie nic zrobić ani nic mi obiecać ... w czwartek dostała parafinę i do dziś ani kropelki i zamiast tyłem to wszystko co może wylatuje przodem :( widzę, że ją to boli bo strasznie głęboko chowa łepek, wyciera co chwilę pyszczek o łapki, nie pije, nie je a wydala nosem i pyszczkiem wydzielinę, do tego okropnie śmierdzi (pomimo kąpania 2x dziennie ... ja po prostu nie chcę aby ona tak cierpiała nie wiedząc co jej jest. postaram się dać jej dziś startą na miazgę marchewkę, może to ruszy i do jutra wytrzyma bo jutro mają być wyniki krwi ;) ale doktor Kalicki ogólnie daje jej bardzo złe i słabe rokowania ...
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Basia w 02.11.2014, 16:11:02 pm
Tam w srodku ma już krwawienie i zgorzel , a oprócz tego ona wie i czuje bóle,  i trzeba leki natychmiast. Ja podejrzewam zepsute jajko  w kanale rodnym. Napisałam ci pw i zgłoś się szybko, to może szybko coś doradzę telefonicznie, bo pisać to nie ma już sensu i czasu, bo ona może zaraz umrzeć. I to w męczarniach.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ankan w 03.11.2014, 09:06:14 am
Kurczę, myślałam, że prześwietlenie coś wyjaśni...:(
A tak na pewno dalej nic nie wiadomo i coraz tylko gorzej z biedulką..:( Ta krew w wymiocinach za dobrze nie zwiastuje.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Basia w 03.11.2014, 13:34:09 pm
Jest też taka ciężka smrodliwa choroba u gadów i nazywa się gnilec pyska, a więc zajrzyjcie do wnętrza dzioba i do przełyku, bo tam mogą być bakterie i grzyby, i mogły też już zalęgnąć się w żołądku.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 03.11.2014, 19:40:20 pm
niestety ale żółwica musiała zostać dziś uśpiona, wyniki krwi były w stanie fatalnym i Pani Paulina mówiła, że większość narządów już nie funkcjonuje tak jak powinna albo w ogóle ... na podstawie RTG stwierdziła jakieś zmiany w okolicy płuc, jakieś zniekształcenie żołądka, zapchane kule z mocznikiem oraz najgorsze co powiedziała pęknięty worek moczowy co mogło być przyczyną wymiotowania wcześniej opisywanym śluzem ... dziś zostanie przeprowadzona sekcja aby dowiedzieć się więcej dlaczego tak się stało i co było tego przyczyną ... razem z Panem Doktorem Kalickim po zobaczeniu wyników krwi podjęli decyzję o eutanazji ... smutna to decyzja a ja się rozryczałem jak bóbr ... jak będę miał wyniki to się nimi podzielę, może ktoś kiedyś na tym skorzysta z was, póki co dziękuję że ktokolwiek zechciał mi tutaj pomóc pomimo tak krótkiego czasu jaki spędziłem na tym forum ...
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ןคภ ๒z w 03.11.2014, 19:43:08 pm
Nie wypowiadałem się tu, ale śledziłem ten wątek i trzymałem kciuki za gada. :-X Pozostaje mi strasznie Ci współczuć, myślę, że zrobiłeś dla żółwia co tylko mogłeś.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Tośka w 04.11.2014, 08:49:50 am
Aż słabo mi się robi na myśl ile gadzina wycierpiała.Szkoda gada,ale podjęta decyzja o uspieniu byla słuszna.Koniecznie napisz jaki był wynik sekcji.
Trzymaj się.
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ankan w 04.11.2014, 09:21:14 am
Bardzo mi przykro...:(
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Basia w 04.11.2014, 22:22:26 pm
Mat, bardzo Ci współczuję..
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: Matt88 w 06.11.2014, 15:57:35 pm
Dziś dostałem wyniki sekcji zwłok i przedstawiają się one następująco:

Sekcja zwłok wykazała silne zniszczenie wątroby, taki marmurkowaty kolor, złogi piasku i małych kamieni w pęcherzu, kule żółtkowe rozlane i zapalenie otrzewnej związanej z nimi, zwężenie żołądka w wyniku zapalenia otrzewnej, fitobezoar wielkości śliwki mirabelki w żołądku- to spowodowało zatkanie oraz zmiany w okolicach płuc i zniekształcony pęcherz moczowy...

Zdjęć nie będę wstawiał bo nie chcę wam psuć obrazu żółwików ;) jednak to wszystko właśnie wpłynęło na bardzo złe wyniki krwi i w efekcie zatkanie ...

Moim jedynym błędem jako hodowcy był brak zimowania żółwia i dawanie jej od czasu do czasu owoców (które tak bardzo lubiła) oprócz tego wszystkiego zawsze o nią dbałem, kąpałem regularnie, czyściłem terrarium, wypuszczałem na balkon żeby mogła się nagrzać, biegała po trawce jak tylko było ciepło, zawsze miała dostęp do wody chociaż z niej nie korzystała a piła tylko podczas kąpieli ... w sumie to odkąd ją miałem to raczej rzadko kupkę robiła ale co ja jako 10 - 11 letni chłopak mogłem wtedy wiedzieć a jedyny dobry weterynarz powiedział mojej mamie że żółwie tak mają no i na tym stanęło ;) gdyby człowiek wcześniej wiedział więcej a nie opierał się tylko na tym co powie lekarz czy tej cho.lernej żółtej książce, to na pewno inaczej by to wyglądało ;) jednakże żółwica musiała być przed kupnem już źle traktowana bo od dnia kiedy ją miałem i pamiętam miała szare rogówki oczu (pani Paulina powiedziała mi że ma zaćmę na obu oczkach) ... stało się i się nie odstanie, Pani Paulina mówiła także że nawet jakby się bardziej starać to i tak prędzej czy później to by się stało bo po sekcji widać było że miała też wady wrodzone ...

Fitobezoar
Bezoary to kamienie przewodu pokarmowego, zwiększające swe rozmiary na skutek akumulacji niewchłanialnych resztek pożywienia lub włókien. Występują rzadko, głównie u pacjentów ze zmienioną motoryką lub po operacjach na żołądku. Fitobezoar jest zbudowany z połkniętych pokarmów roślinnych, liści, włókien i skórek roślinnych. Rozwija się na skutek akumulacji obcego materiału w żołądku, z powodu niestrawności, niedostatecznego żucia pokarmów lub zaburzeń w opróżnianiu spowodowanych zabiegami chirurgicznymi, takimi jak wagotomia, pyloroplastyka lub antrektomia. Trichobezoar występuje na skutek spożywania włosów, występuje głównie u pacjentów z zaburzeniami psychicznymi.

Jak widać piasek także nie jest dobrym podłożem dla żółwia w "terrarium" - może w przyrodzie i naturalnych warunkach potrafi sobie z nim radzić ale jeśli piasek nie jest oczyszczony to może spowodować robaki w żołądku (tak powiedział doktor Kalicki) lub jak w przypadku mojej żółwiczki kamienie w organizmie które się nie rozpuszczają ...


Wszystkim którzy kochają żółwiki życzę powodzenia i radości z pociech ;) skoro już je macie w domkach wyrwane z naturalnego środowiska to bardzo dobrze o nie dbajcie i róbcie regularne kontrole u dobrych weterynarzy bo ja niestety za późno się tego wszystkiego nauczyłem gdyż myślałem że widza którą mi sprzedano była wystarczająca ;)

Powodzenia !
Tytuł: Odp: Chory żółwik
Wiadomość wysłana przez: ankan w 06.11.2014, 21:27:16 pm
Matt, wiem, że ta sytuacja łatwa dla Ciebie nie była, tym bardziej dzięki wielkie za wstawienie opisów wyników sekcji. Przykład jest drastyczny - ale sądzę, że da myślenia innym osobom i pomoże im podjąć decyzję o zmianie warunków życia ich żółwi nim będzie za późno.