Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Choroby => Wątek zaczęty przez: karola w 01.05.2008, 19:56:23 pm
-
Mój żółw od dłuższego czasu nic nie chciał jeść - 1,5mca. Ciągle spał. Budziliśmy go i dawaliśmy sałatę ale nie miał apetytu. Od tygodnia dawaliśmy mu do otwartego dziubka sałatę, arbuza i kawałki banana - to, co najbardziej lubi. Sam nie chciał jeść, więc mu dawkowaliśmy. Był b.słaby ale zrobił kupkę. Po kilku dniach dostał kawałek arbuza do dziubka ale nie chciał jeść. Wczoraj troche wymiotował a dzisiaj od 3 h wymiotuje krwią (chyba) z noska i buzi, a przed chwilą z ogonka poleciała krew. Dzisiaj 1 maja wszystkie przych.weterynaryjne pozamykane. Proszę o pomoc... Co mu dolega? czy to już koniec? ciałko ma wątłe. Pomóżcie dobrzy ludzie ...
-
To co napisałaś czyli banany, sałata, arbuz to jest jedzenie dla ludzi.
Nie jestem weterynarzem, nie widziałem żółwia, ale możliwe, że padły mu nerki, albo mocne zatrucie bakteryjne.
Nie wiem jak objawia się Herpes, ale możliwe, ż eto i to.
TU poradzi tylko wet i to bardzo dobry.
Pasożyty żołądkowo-jelitowe (tasiemce, glisty, owsiki):
OBJAWY: brak łaknienia, spadek masy ciała, osłabienie zwierzęcia, możliwość występowania obstrukcji na przemian z biegunkami
LECZENIE: KONSULTACJA Z WETERYNARZEM, częsta wymiana podłoża w trakcie leczenia, dezynfekcja całego terrarium po skończonej kuracji
Tu masz spis weterynarzy może uda Ci się dodzwonić.
http://forum.zolw.info/index.php/topic,66.0.html
-
Bardzo mi smutno z powodu choroby żółwia. Podane objawy są zbyt poważne żebyśmy mogli pomóc.
Jak najszybciej dzwoń do podanych weterynarzy!!! koniecznie! Zresztą mam nadzieję, że już zadzwoniłaś. I pisz nam co będzie się działo. Trzymamy kciuki, bądź dzielna.
-
Karola napisz coś, bo ja cały czas myslę o Was!
Byliście u weta dzisiaj albo dzwoniliście?
Żółw po krwawieniacj i wymiotach i nieprzyjmowaniu pokarmu napewno jest odwodniony, koniecznie wykap go ok.20 - 25 minut w letniej wodzie.
-
Karola skontaktowała się juz z dr Malutą, także napewno podejmowane sa odpowiednie działania. Dałam tez jej namiary na najlepszych żółwiowych wetów i poradziłam, żeby sie do któregoś z nich wybrała. Miejmy nadzieje, ze szczęśliwie się to zakonczy.
-
To dobrze, oby wet pomógł. Z tego co napisała Karola, że ciałko wątłe i wogóle to się bardzo zmartwiłam bo nie brzmi to dobrze! Miejmy nadzieję, że żółw jest słaby bo jest poprostu wycieńczony po utracie krwi i wody, a ewentualną chorobę bedzie się dało leczyć.
-
No pozostaje nam tylko czekać.
-
Najgorsze jest właśnie to ,że u żółwi, zewnętrzne objawy choroby zrozumiałe dla człowieka, potrafią pojawić się tak późno. Zrób co możesz. Powodzenia.
-
Karola nic nie pisze, ciekawe jak się czuje żółw i czy byli u weta.
-
Trzeba trzymać kciuki i być dobrej myśli :-\
-
Faktycznie to bardzo poważny stan, być może agonia. Z żółwiem już dawno było niedobrze (przedłużający się brak apetytu) ale brak rozpoznania sytuacji i leczenia doprowadził do stanu krytycznego.
Ciężko ocenić czy to zatrucie, infekcja czy efekt choroby przewlekłej. Dobrze że skontaktowałaś się z dr Malutą. Daj znać jaka jest diagnoza i co dalej z żółwikiem...
-
Witajcie Dobrzy Ludzie!
Niestety żółwik "bubu" następnego dnia, po mojej interwencji na forum – 2 maja, zdechł. Nie zdążyliśmy nawet skontaktować się z weterynarzem. Dobrze, że nie męczył się biedaczek długo - 1, 5 dnia.
Dla wszystkich do wiadomości, którzy chcieliby nazwać mnie wyrodną opiekunką - w zastępstwie za brata, który jest na wyjeździe opiekowałam się gadzinką miesiąc czasu. Może faktycznie nie zauważyliśmy od razu objawów senności i utraty apetytu, ale czytałam na innym forum o wirusie herpes (wirus opryszczki żółwiowej), który atakuje najczęściej żółwie stepowe. Jest śmiertelny - u pewnego chłopaka "wybił" całą rodzinkę, i nawet antybiotyki w początkowym stadium nie pomogły. Jego objawy charakteryzowały się początkowo - sennością żółwią i utratą apetytu, a w późniejszym stadium - krwawymi wybroczynami z buźki i noska. Żółwie duszą się - nasz podnosił główkę. Najgorsza była agonia - mocno to przeżyłam. Nie życzę nikomu! A następnego dnia - zdechł o 11.00 był bardzo spokojny i pięknie wyglądał. Nie zamierzam w przyszłości mieć żadnych zwierząt. Pozdrawiam - Karola.
-
Niestety żółwik "bubu" następnego dnia, po mojej interwencji na forum – 2 maja, zdechł.
Przekre :'(
Nie zamierzam w przyszłości mieć żadnych zwierząt.
Może w przyszłości zmienisz zdanie. Nie zrażaj się.
-
Karola, bardzo mi przykro! :'( trzymaj się, i nie zrażaj się do zwierząt.
-
Nie wiedziałem jak się Herpes objawia, ale całkiem prawdopodobne, że to właśnie był on.
Przykre, trzymaj się jakoś.
-
Nie chciałem nic pisać, ale to nie mogło skończyć się inaczej. :-[
-
Dziękuję wszystkim internautom za wyrazy współczucia. Nawet nie przypuszczałam, że tylu jest wrażliwych ludzi ... DZIĘKI!!!
-
Musimy się wspierać, to ważne !
Nie poddawaj się w hodowli. ;)
-
to smutne, ale życie toczy się dalej.
nie poddawaj się. porozglądaj się po forum poczytaj poszukaj popytaj i może zmienisz zadnie i zaadoptujesz jakąś skorupkę, bo świadomy opiekun jest karbem dla żółwia.
-
Przykro ,że tak się złożyło.
Gratuluję odwagi , wizyty na tym forum musiały Cię wiele ,,kosztować"... , zrobiłaś co mogłaś.
Co do przyszłości to pamiętaj ,że przyjaźń zwierząt jest bezwarunkowa, one Cię przynajmniej nie obgadają...
Powodzenia.
-
Witajcie Dobrzy Ludzie!
Niestety żółwik "bubu" następnego dnia, po mojej interwencji na forum – 2 maja, zdechł. Nie zdążyliśmy nawet skontaktować się z weterynarzem. Dobrze, że nie męczył się biedaczek długo - 1, 5 dnia.
Dla wszystkich do wiadomości, którzy chcieliby nazwać mnie wyrodną opiekunką - w zastępstwie za brata, który jest na wyjeździe opiekowałam się gadzinką miesiąc czasu. Może faktycznie nie zauważyliśmy od razu objawów senności i utraty apetytu, ale czytałam na innym forum o wirusie herpes (wirus opryszczki żółwiowej), który atakuje najczęściej żółwie stepowe. Jest śmiertelny - u pewnego chłopaka "wybił" całą rodzinkę, i nawet antybiotyki w początkowym stadium nie pomogły. Jego objawy charakteryzowały się początkowo - sennością żółwią i utratą apetytu, a w późniejszym stadium - krwawymi wybroczynami z buźki i noska. Żółwie duszą się - nasz podnosił główkę. Najgorsza była agonia - mocno to przeżyłam. Nie życzę nikomu! A następnego dnia - zdechł o 11.00 był bardzo spokojny i pięknie wyglądał. Nie zamierzam w przyszłości mieć żadnych zwierząt. Pozdrawiam - Karola.
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem".- To mój ulubiony cytat. Ty mu chciałaś pomóc więc jesteś dobrym człowiekiem. Nie rezygnuj ze zwierząt. Bo to najlepsi i najwierniejsi przyjaciele. Zawsze Cię wysłuchają i nie będą Ci robić wyrzutów "jak przedłużysz rozmowę". Trzymaj się - miej zwierzęta.
-
Przeczytałam... Bardzo mi przykro z powodu żółwia. Nie wiem co by ze mną się działo gdyby któryś z moich żółwi padł... Niestety dieta wskazuje na to że żółw był karmiony nie prawidłowo i podstawa karmienia czyli sałata mogła też mieć tu wielkie znaczenie. Natomiast zrażać się do opieki nad zwierzakami nie można. Nie wszyscy ludzie kochają zwierzęta, mało jest osób którzy widzą w żółwiu coś ciekawego więc może uda Ci się pomóc biedakowi którego ktoś chce się pozbyć? Trzymaj się! Być może los Cię jeszcze nie raz zetknie z żółwiami :) i uda się uszczesliwić jakiegoś osobnika