Już nie trzeba... Dzisiaj, o godzinie 17:45 Tomaszek powędrował na Tęczowy Most. Wziął go na zaplecze, przyniósł w pudełku... Już martwego... Dobrze, że go nie bolało... Jak mi go szkoda... Pozbierać się nie mogę... Zrobiłam mu zdjęcia przed końcem... Pogłaskałam mu główkę. Lipiec jest dla mnie pechowy. W zeszłym roku moja babcia teraz Tomaszek... Zesztywniał... Wciąż nagrzany od lampy... Jak bardzo go kocham... Ma mięciutko w pudełku... Pogrzebię go na działce, pod jabłonką gdzie spoczywa Kubunia [']['][']['][']['].
Nawet nie wiem jak się z nim pożegnać... W prawdzie, w myślach co chwilkę mówiłam sobie "ja Cię kocham,kocham,kocham". Pogłaskałam po główce, zdjęłam trawkę bo miał na główce... I już nie patrzyłam... W chwili jego śmierci przeszedł mnie dreszcz. Potem zaczęłam płakać. Nie wiem co z terrarium, na razie muszę go zakopać.
Myślałam nad zrobieniem filmiku pożegnalnego... Zrobię go...
Biedactwo...Tomaszku, jak ja bardzo Cię kocham!
Tak więc dziękuję wszystkim. Dziękuję za wsparcie i pomoc. Dziękuję. Tomaszek dołączył do Bubiego,Kubuni(żółwiki), Dyzia(króliczek) i Kory i Barbie. (Szczurki) Teraz muszę przytulić się do Kusi...(królika)