Cześć,
Dołączyliśmy niedawno do forum z naszymi dwoma żółwikami lamparcimi. Są z nami od listopada 2013 r.od tego ich masa z ok 40g wzrosła do ok 1 kg
Jeden z nich nie sprawiał od początku żadnych problemów, skorupa była i jest śliczna, bez żadnych nienormalnych uwypukleń, weterynarz mówił, że jest lekko miękka skorupa od spodu u obu, ale bez tragedii i pilnujemy podawania wapna i z czasem jest ciut lepiej. Z drugim mieliśmy problem ze skorupą, ale to temat na inny wątek, jeździliśmy do lekarzy z dwoma, ale ten z ładną skorupą bardziej dla towarzystwa...
I teraz nie wiem co się stało, bo bardziej skupieni byliśmy na tym z problemami, może nie zauważyliśmy, że już wcześniej z tamtym coś się działo... nie wiem, tak już kombinuję, ale.. pojechaliśmy z dwoma do wet. robiliśmy badania krwi, temu "zdrowemu" kontrolnie. Był trochę problem u niego (natury humorzastej) żeby pobrać krew, robił szopki, chował główkę, ale udało się... i od tamtej pory (lub wcześniej czego nie zauważyliśmy) zaczęły się problemy. Następnego dnia zauważyłam, że tak mocno w terra grzebie się a nie idzie do przodu itd itd i okazało się, że tylne nogi ciągnie za sobą, a podciąga się do przodu jedynie na przednich. byliśmy u dwóch wet, którzy nie znaleźli tego przyczyny. mówili, że raczej nie jest możliwe porażenie nerwowe przy pobieraniu krwi. miał często robione przez wet zastrzyki wzmacniające itd i jakoś kombinuje, już jest lepiej, zaczyna próbować, ale jest słabiutki. Na początku rosły w miarę równo. Teraz tamten (który okazało się, ze problemy ze skorupą ma gdzieś, jest silny i ma wredny charakter
) ma 1 kg, a ten biedaczek 800 g. prawie nie przybiera na wadze, ale je, jak się go karmi, załatwia się (kupka normalna), ale ... ma dziwny mocz, taki mocno zabarwiony, jakby miedziany (robił siusiu przy wet. to podobno nie jest nienormalne), tamten jednak ma mocz bezbarwny. ogólnie zauważyliśmy, że tamten silny zabiera temu jedzenie (z pyska nawet czasami) i pomyślałam, ze mogło być tez tak, ze zostawialiśmy wcześniej jedzenie, które w całości zjadał ten drugi... a ze przez tę skorupę byliśmy skupieni bardziej na nim, nie zauważyliśmy, że ten prawie nie jadł przez to zrobił się tak słaby, ze nie ma siły chodzić.... już sama nie wiem co myśleć.... pomożecie??