Cześć Patrycja,
Też Ci radzę zadzwonić do dr Piaseckiego … jak przeczytałam o tym zastrzyku „Wit. A + D3” … Mój żółw miał kiedyś przedawkowaną wit. A (trzy razy dostał ją w zastrzyku od weterynarza, który pracował przy warszawskim zoo, jednak na żółwiach to się on zupełnie nie znał, o czym przekonałam się dopiero po fakcie) – ledwo co go dr A. Maluta odratowała … zeszła mu calusieńka skórka (najbardziej drastycznie wyglądało to na delikatnej szyjce …), miał rany, zero apetytu. Walczył o życie pół roku, udało się, bo wątroba i nerki wytrzymały, chociaż i tak potem dostał żółtaczki (też udało się go odratować). I do czego zmierzam – A. Maluta powiedziała mi, żebym nigdy nie pozwalała NIE ZNAJĄCEMU się na gadach weterynarzowi podawać żadnych witamin w zastrzyku – bo bardzo łatwo przedawkować!
Co do Twojego żółwia – być może w stanie w jakim się znajduje te zastrzyki z witaminami są jak najbardziej uzasadnione, jednakże radziłabym Ci skonsultować dawki oraz zasadność ich podawania np. z dr. Piaseckim – tak jak napisał kol. Nulus.