Jest taka sprawa...
W sobotę mam kolejną wizytę u weta, w związku z podaniem drugiej dawki Panacur-u. Podczas ostatniej podał lek w płynie. Pytałem o pastę, ale nie mieli. Pani "wet" brała je tak za główkę i podawała płyn strzykawką. Wyglądało to trochę przerażająco, bo o ile u dwójki gadów przebiegło bez problemu, to trzeciemu poleciało nosem.
I właśnie wczoraj, będąc w zoologicznym po żarówe na noc, przy okazji zapytałem o Panacur w paście. Mieli. Postanowiłem kupić, a że pod ręką był akurat jakiś weterynarz, opisałem problem i poprosiłem o pomoc w sprawie dawkowania. Koleś zaczął obliczać, rozpisywać równania niczym Pitagoras, jak to zobaczyłem to w moment zapłaciłem i zabrałem się stamtąd.
Nie wiem, czy dobrze robię, ale chciałbym sam podać lek. Nie chcę po raz kolejny stresować maluchów. Poza tym, u jednego zaobserwowałem bąbelki z nosa. Sporadycznie, ale są - chyba właśnie u tego, co mu się ulało nosem.
Możecie mi pomóc w ustaleniu dawki? Lek to Panacur Pasta Oral 187,5 mg/g dla psów i kotów, substancja aktywna - Fenbendazol. Pasta jest w formie strzykawki - miarki.
Tłoczek strzykawki posiada skalę osiemnastostopniową. Każda to 50 mg fenbendazolu. Waga gadów to 100, 120 i 140g.