Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Choroby => Wątek zaczęty przez: Brzydan w 23.10.2012, 00:57:24 am
-
Witam wszystkich!
Bardzo sobie chwalę Wasze forum i mam nadzieję, że zostanę na długo stałym bywalcem, bowiem od niespełna miesiąca jestem posiadaczem trójki pardalisów.
Tak się złożyło, że jestem tuż po odrobaczaniu i w związku z tym, chciałem podać swoim maluchom coś na odbudowę flory jelitowej. Problem w tym, że nie mogłem dostać preparatu o nazwie "Lakcid", kupiłem za to "Ultra-Levura" - preparat przywracający prawidłową florę bakteryjną, zwierający saccharomyces boulardii (są to chyba drożdże priobiotyczne). Czy mogę bez obaw podać lek moim żółwikom ?
Pozdrawiam.
-
Zgodnie z moją wiedzą leki na odrobaczanie nie należą do grupy antybiotyków i podane w uzasadnionym przypadku (po badaniu parazytologicznym) i we właściwej dawce nie wpływają negatywnie na naturalną florę bakteryjną.
Wydaje mi się również, że lakcid (i podobne) podajemy głównie przy długotrwałej kuracji antybiotykiem, dodatkowo jednocześnie z nim.
Owszem, leki odrobaczające obciążają wątrobę i nerki, tutaj możesz wspomóc pracę tych narządów naturalnie, korzystając z poręcznej listy -> http://forum.zolw.info/choroby/ziola-wspomagajace-prace-nerek-i-watroby/
Tutaj też znajdziesz wypowiedzi dwóch lekarzy od gadów w temacie fenbendazolu (dość popularnego w leczeniu pasożytów u żółwi) -> http://www.terrarium.pl/topic/281089-fenbendazol/
Sama nigdy nie stosowałam wspomagania przy walce z robalami i nigdy takiej konieczności też nie zauważyłam.
Dzieje się coś niepokojącego, że chcesz coś podawać żółwikom? Konsultowałeś się z lekarzem?
Osobiście wyznaję zasadę niepodawania żółwiom leków, gdy nie jest to konieczne.
-
Czy dzieje się coś niepokojącego ? Chyba nie, mam nadzieję, że wszystko jest w porządku. Może opiszę pokrótce jak to wygląda.
Żółwiki nabyłem około miesiąc temu. Od samego początku niepokoiła mnie luźna, niezbyt ładnie pachnąca kupka. Początkowo tłumaczyłem to sobie możliwym stresem związanym z podróżą, aklimatyzacją w nowym otoczeniu, czy złą dietą stosowaną przez hodowcę. Żółwie od początku chętnie przyjmowały pokarm, jednak mam wrażenie, że były trochę osowiałe - jakby mogły to by spały cały dzień. Wstawały tylko jeść.
Po około dwóch tygodniach bez zmian, zobaczyłem białego robala w kale któregoś żółwia (nie jestem pewny w 100%). Pojechałem do weterynarza z próbką, ale po zbadaniu powiedział, że chyba nic nie ma - nie był pewny. Dałem się namówić na odrobaczenie całej trójki. Podała im "Panacur", zdaje się 1% w płynie. Lek podano w zeszłą sobote (20.10), a w następną (03.11) mamy przyjść po drugą dawkę leku - i tu nie wiem czy decydować się, czy wcześniej zrobć badania na obecność pasożytów u innego weta?
Maluchy po podaniu leku są bardziej ruchliwe. Rano, jak tylko zapalę światło, od razu same wyłażą z kryjówek i czekają na śniadanko. Jednak, w dalszym ciągu kupka jest luźna, ale nie cuchnąca - dlatego pytałem o preparat na odbudowe flory.
Dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam.
-
Czyli problem utrzymuje się od miesiąca? Sporo troszkę.
Lakcid pewnie śmiało można podać, może pomoże, raczej nie zaszkodzi.
Jeśli Twoje gady chętnie piją wodę możesz im rozpuścić ampułkę w baseniku w terrarium.
Choć w tej sytuacji dobrze byłoby ustalić główną przyczynę tego stanu.
Generalnie, gołym okiem nie da się zdiagnozować robali w kale żółwia, ale jest to możliwe.
Tutaj masz (medyczny) artykuł o badaniu parazytologicznym z przykładem bardzo silnej inwazji owsików u lamparta, dobrzej widocznej gołym okiem
-> http://www.terrarium.com.pl/zobacz/badanie-parazytologiczne-o-co-tak-naprawde-chodzi-2622.html
Choć trudno mi sobie wyobrazić, że przy tak dużym i długotrwałym obciążeniu młodego żółwia nie odbiłoby się to na jego zachowaniu.
Hmm, ciekawa sprawa.
Osobiście upewniłabym się jeszcze co do tych pasożytów ponownie badając kał, najlepiej u weterynarza od gadów. Może w Twojej okolicy jakiś przyjmuje?
Będziesz miał wtedy pewność czy gady są faktycznie czymś zaatakowane. Specjalista dobierze lek odpowiedni do robala i w odpowiedniej dawce.
Można spróbować też znaleźć laboratorium weterynaryjne, choć oni nie zawsze chcą badać próbki bez skierowania od weterynarza.
Możesz też spróbować skontaktować się z laboratorium FeliX w Warszawie, nie wiem czy przypadkiem nie można do nich przesłać próbki do badania.
Panacur jest lekiem o szerokim spektrum, więc jeśli to faktycznie jakieś robactwo powinien pomóc i po kilku-kilkunastu dniach kał powinien wrócić do dobrej formy.
Jeśli to jednak nie robaki to szkoda obciążać organizm, bo jakby na to nie patrzeć bez negatywnego wpływu na zdrowie się nie obędzie.
Trudno też gdybać o utrzymaniu u hodowcy, zapewne nie poznany szczegółów a i pewności, że wcześniej nie były czymś leczone też nie ma.
Może w tej sytuacji faktycznie dobrze by było podać coś osłonowego?
Powiedz mi jeszcze, bo żółwiki są razem zapewne, czy wszystkie kupki są niepokojące, czy może nieliczne?
I może powiesz nam coś o warunkach i diecie obecnej?
Bo jak nie robaki to ew wpływ może mieć jeszcze nieprawidłowa dieta, zbyt monotonna lub zbyt mokry pokarm.
Możesz już czytałeś, ale podrzucę Ci jeszcze dobry artykuł o lampartach -> http://www.zolw.info/zolwie-ladowe/stigmochelys-geochelone-pardalis-zolw-lamparci
Przy okazji, w sprawie lampartów najlepiej byłoby skontaktować się z Ankan :)
-
Lakcid-u nie posiadam, tylko medykament wymieniony w pierwszym poście - dlatego pytałem czy mogę go podać, w przypadku Lakcid-u nie miałbym wątpliwości.
Z przesłaniem próbki do Warszawy będzie chyba problem, mieszkam w Hiszpanii - dlatego nie moge dostać Lakcid-u, a weterynarze są tutaj wątpliwej jakości, zresztą jak większość "specjalistów".
Notabene, zapytałem ostatnio jedną taką, co to prowadzi sklep zoologiczny i klinikę weterynaryjną oraz twierdzi, że zna się na żółwiach i pracuje z nimi od 30 lat, co podawać jeść leopardom, czy stepowcom. Odpowiedziała ,że wszystko: sałata, marchewka, ogórek, itd.
W innych sklepach podobnie. Zawsze widzę sałate plus czasem inne warzywa. W jednym dużym centrum ogrodniczym zwracałem uwagę personelowi i próbowałem tłumaczyć, że stosują złą diete, ale bez skutku. Kolejna wizyta i to samo. Brak jakiejkolwiek wiedzy, połączone z totalnym ignoranctwem.
Gadziny nabyłem na Expoterraria w Barcelonie, od hodowcy z Włoch. Posiadał dużo gatunków żółwi lądowych we wszystkich rozmiarach. I oczywiście sałate....
Żółwiki mieszkają razem. Wszystkie robią luźne kupki. Jeżeli chodzi o warunki to przebywają w tymczasowym "terrarium" - plastikowy pojemnik 80x50, z ziemią ogrodową bez nawozów i drewienkami bukowymi w strefie suchej. Lampa UVB, druga lustrzanka, kryjówki, kamienie, basenik.
W najbliższych dniach zamieszkają w terra z płyty meblowej, o wymiarach 120-140 x 50-60. Jak będzie wszystko gotowe zamieszczę foto.
Co się tyczy diety to: Liście i kwiaty bratka, margaritki, liście mlecza, echeverie, kalanchoe, raz w tygodniu cykoria, co dwa dni sepia. Trawa dopiero rośnie na balkonie.
Chyba masz rację, co do mokrego pokarmu - mogą mieć go za dużo. Bardzo lubią sukulenty i ich jedzą najwięcej. Ograniczę i zobaczymy.
Czy mogę podawać cykorię częsciej?A kał, to chyba może zbadać dowolny weterynarz, taki od psów i kotów?
-
No tak, to trochę komplikuje sprawę.
W sprawie leku.
Wygląda na to, że Ultra levura jest probiotykiem, choć chyba o innym składzie jak Lakcid.
Można również znaleźć informację, iż jest on zagranicznym odpowiednikiem Lakcidu, choć nie są to strony medyczne.
Niestety nic więcej nie pomogę, przydałby się farmaceuta.
W sprawie diety.
W diecie lampartów trawy powinny stanowić 50-70% posiłku.
Uzupełniamy chwastami i roślinami uprawnymi, w tym sukulentami.
Ale z umiarem, bo sukulenty w nadmiarze mogą wywoływać biegunkę.
Mówiąc o mokrym pokarmie mam również na myśli roślinki z pozostałym nadmiarem wody po myciu.
Również i to może wywołać niekorzystne zmiany w układzie trawiennym.
Cykorię (warzywo) staramy się eliminować z diety. Co innego cykoria podróżnik (chwast).
Musisz zapewnić gadom dietę niską w białko i bogatą w błonnik, którego brak powoduje problemy układu pokarmowego, biegunki, może zwiększać podatność na robale.
Może udałoby Ci się nazbierać traw z miejsc oddalonych od cywilizacji?
W sprawie lekarza.
Zbadać owszem może, ale powinien przy tym posiadać i gadzią wiedzę, gdyż nie każdy lek podajemy tak samo psu i żółwiowi.
Pozostaje mieć nadzieję, że zna się na pasożytach i lekach :)
Cały czas mnie zastanawia skąd taka ignorancja i brak wiedzy u weterynarzy, szczególnie tych którzy praktykują w miejscach występowania żółwi.
-
Ciężko stwierdzić z tym preparatem - bo w Polsce tego z kolei nie ma.
Żółwie lamparcie zwykle bywają b. zarobaczone po zakupie. Szczególnie te z importu z Afryki, ale rozumiem, ze Twoje są już urodzone w Europie?
Ja bym podała jeszcze raz Panacur, poczekała z tydzień, pobrała od nich kał i oddała do badania. Czasem i 3 lub 4 x trzeba odrobaczenie powtarzać, żeby wszystko wybić. Środek ten obciąża raczej wątrobę - więc podawanie drożdżaków raczej za wielkiego sensu nie ma.
Jeśli kupa jest luźna i załatwiają się często to na 90% robale. Sporadycznie takie "coś" może być od mokrego czy zimnego pokarmu.
Te żółwie potrzebują niskokalorycznej i wysokobłonnikowej diety - głównie trawa + rośliny polne + sukulenty jako dodatki. Warzyw i owoców nie dajemy w ogóle. Na takiej diecie pokrzywią się "pięknie"..:(
Cykorii (tej hodowlanej) dużo nie dawaj - jest b. wodnista. To taki pokarm na dodatek. Bez ograniczeń można cykorię podróżnik z pola, ale nie wiem, czy u Was rośnie.
A duże są Twoje gadziorki?
-
Witaj :) Z tymi drożdżami to lepiej się spytać gadziego weta. Nie wiadomo, czy to co dobre dla ludzi, służy i gadom.
Z tego, co poszperałam w publikacjach i forach, wszędzie mowa jedynie o podawaniu żółwiom probiotycznych bakterii.
Probiotyki dla żółwi polecane na shelledwarriors.co.uk i tortoiseforum.org, i być może szerzej dostępne w Europie to: NutriBAC (http://www.carolinapetsupply.com/catalog/index.php?main_page=product_info&cPath=0&products_id=46), Reptoboost (http://www.vetark.co.uk/Shop/Reptiles/Health/Reptoboost.aspx), Bene-Bac (http://www.drsfostersmith.com/product/prod_display.cfm?pcatid=6422) i Avipro Plus (http://www.vetark.co.uk/pages/Avipro-Plus_4.aspx) (z tym ostatnim ostrożnie, preparat wzbogacony też o witaminy).
-
Dziękuję za podpowiedzi.
Preparatu na odbudowę flory nie będę podawał. Tymczasowo wyłączam z diety sukulenty. Zwrócę też uwagę na odpowiednie osuszenie pokarmu po umyciu.
W przyszłą sobotę podam kolejną, drugą dawkę Panacuru i po tym kał do badania.
A propos pochodzenia, to nie jestem pewien, nie zapytałem. Na certyfikacie jest wpisane: Proveneneza - Zambia, Origine - Zambia.
Gadziorki mają 7,5 centymetrowy plastron i wagę 100, 120 i 140 gram.
Jak mogę zmienić w opisie żółw stepowy na lamparci?
-
Z sukulentów to najczęściej rzadsza kupa jest po aloesie - on tak działa z lekka przeczyszczająco, jak się poda więcej.
To pochodzą z ferm w Zambii. Czyli jednak Afryka. To odrobaczaj i badaj kupę koniecznie - importowane lamparty są po zęby zarobaczone.
Maluszki z nich..:) Ale za 2-3 lata to się zmieni... ;D
W opisie nie możesz zmienić - to rangi w zależności od liczby postów nadawane automatycznie.
-
Aloesa nie chcą jeść, podobnie jak i grubosza. Uwielbiają za to echeverie i kalanchoe.
-
Grubosza moje też nie jedzą. Był nawet w zeszłą zimę w terro i co go nadgryzły to nim pluły. Chyba ma wstrętny smak. Za to grubosza hobbita zjadły.
Escheverię b. lubią. Aloesa zresztą też.
Kalanchoe za dużo nie dawaj - bo są różne opinie o tej roślinie - wg TT zawiera szkodliwe substancje. Ja ją podaję - ale sporadycznie kalanchoe blossfeldiana, częściej żyworódkę (kalanchoe pinnata).
http://www.thetortoisetable.org.uk/site/plants_19.asp?mode=main&catID=11
B. dobra jest opuncja - zawiera dużo Ca. Można jeszcze dać np. agawę, aeonium, albo trzykrotkę, zielistkę. Nie wiem, co u Ciebie jest dostępne.
Wstaw jak możesz jakieś fotki gadzinek..:)
-
Poszperałam jeszcze trochę w temacie probiotyków, przeczytałam ulotki tych specyfików będących na stanie domu, ale efektem tych działań jest tylko mętlik w głowie.
Niby wszystko jedno i to samo a jak głębiej spojrzeć to skład, działanie, przeznaczenie, zalecenia z goła różne.
Wychodzi na to, że rezygnacja z podania specyfiku jest całkiem rozsądna, szczególnie że przy kuracji odrobaczającej jest to i bezcelowe.
Oby gadziory jak najszybciej pozbyły się problemu.
-
Przy okazji dzisiejszych zakupów, tafiło się cosik dla gadziorów - bazylia w doniczce. Z jaką częstotliwością mogę ją podawać, o ile w ogóle ją tkną. Nieźle pachnie.
I nasze gady...
Dodano 29.10.2012, 00:27:00 am
-
Ale śliczne maluszki..:) Ciekawa jestem czy to rodzeństwo.
Bazylia może być jak najbardziej. Moje b. chętnie ją zjadają.
-
Ale piękne lampartki! :-*
Są bardzo podobne :)
-
super żółwie... :-*
-
Jaakie ładne paradaliski :-*
-
widzisz jak Cię wszyscy całujemy za te żółwiki :laugh: :laugh: :laugh: ::)
-
Mnię ?? ::) Jan BZ.....?!? :D
Żółwiki dzękują za dobre słowo, jest im bardzo miło :)
Tak, są urocze. Sam nie wiedziałem, że aż tak mnie zafascynują te gadziny.
-
Na takie gadziny to trzeba na przyszłość niezłe terrarium szykować! Na trzy wyrośnięte żółwie to jakie wymiary się przewiduje? Kawalerkę? ;)
-
no dobra żółwiki całujemy ;)
:-* :-* :-*
-
Jest taka sprawa...
W sobotę mam kolejną wizytę u weta, w związku z podaniem drugiej dawki Panacur-u. Podczas ostatniej podał lek w płynie. Pytałem o pastę, ale nie mieli. Pani "wet" brała je tak za główkę i podawała płyn strzykawką. Wyglądało to trochę przerażająco, bo o ile u dwójki gadów przebiegło bez problemu, to trzeciemu poleciało nosem.
I właśnie wczoraj, będąc w zoologicznym po żarówe na noc, przy okazji zapytałem o Panacur w paście. Mieli. Postanowiłem kupić, a że pod ręką był akurat jakiś weterynarz, opisałem problem i poprosiłem o pomoc w sprawie dawkowania. Koleś zaczął obliczać, rozpisywać równania niczym Pitagoras, jak to zobaczyłem to w moment zapłaciłem i zabrałem się stamtąd.
Nie wiem, czy dobrze robię, ale chciałbym sam podać lek. Nie chcę po raz kolejny stresować maluchów. Poza tym, u jednego zaobserwowałem bąbelki z nosa. Sporadycznie, ale są - chyba właśnie u tego, co mu się ulało nosem.
Możecie mi pomóc w ustaleniu dawki? Lek to Panacur Pasta Oral 187,5 mg/g dla psów i kotów, substancja aktywna - Fenbendazol. Pasta jest w formie strzykawki - miarki.
Tłoczek strzykawki posiada skalę osiemnastostopniową. Każda to 50 mg fenbendazolu. Waga gadów to 100, 120 i 140g.
-
Dawka Fenbendazolu to 50-100 mg na 1 kg. To musiałbyś podać 5, 6 i 7 mg, przy założeniu 50mg/1kg. Nie wiem, czy Ci się to uda odmierzyć. Po 2 tyg. należy powtórzyć.
Tak na marginesie to lek płynny też można podać samemu - wystarczy nadziać nim jakiś przysmak - np. startą dynię, albo jakiegoś sukulenta. Potem pilnujesz, żeby żółw zjadł wszystko i po problemie.
Zwróć uwagę na tego z bąbelkami z nosa. To raczej nie od leku, który nosem mu się wylał. Mogą to być pierwsze symptomy RNS (runny nose syndrome), częstego u lamparcich.
-
No właśnie boję się, że nie będę miał czym odmierzyć tak małej dawki. Ktoś kiedyś odmierzał? Jakieś sposoby?
Zwróć uwagę na tego z bąbelkami z nosa. To raczej nie od leku, który nosem mu się wylał. Mogą to być pierwsze symptomy RNS (runny nose syndrome), częstego u lamparcich.
Pomyślałem, że lek po zaschnięciu mógł spowodować podraźnienie sluzówki nosa.
-
Trzeba by mieć b. dokładną wagę aptekarską. 1000 mg do 1 gram, czyli 5 mg to 0,005 gr. Moja waga takiej skali nie ma.
Łatwiej będzie jak żółwie Ci podrosną i dobiją choć do pół kg.
Ja zwykle robię tak, że ważę żółwie i idę do weta po środek. Dostaję w strzykawce z informacją na jaką wagę jest jej zawartość, to sobie łatwo po kreskach można odmierzyć dawkę dla każdej gadziny. Może wet by Ci odmierzył? Powinien mieć dokładną wagę.
A żółwik nadal bąble puszcza z nosa czy przestał? Jeśli od leku by to było, to podobnie jak od wody, czy soczystego jedzenia - puścił by bąble zaraz po dostaniu się leku.
-
Chyba mam taką w pracy. Dzisiaj sprawdzę i w razie potrzeby pożyczę sobie na weekend.
Żółwik puszcza bąbelki w dalszym ciągu, czyli od około 2 tygodni. Często i długo go obserwuję - czasami przez cały dzień nie widzę, żeby puszczał. W inny dzień raz, maksymalnie dwa razy, przeważnie z rana, chwilę po przebudzeniu. Kupiłem dzisiaj żaróweczkę na noc 50w. Dogrzeję gady trochę w nocy, może się coś poprawi.
-
A nos ma suchy, poza tymi bąblami, czy np. z rana mokry?
Możesz mu na początek zafundować inhalacje z olejku eukaliptusowego - bierzesz pudło, dzielisz na 2 części, w jednej umieszczasz miseczkę z gorącą wodą do której wkraplasz 5-6 kropli olejku, w drugiej żółwia. Całość nakrywasz ściereczką i czekasz ok. 5 min. Można stosować codziennie, bez ograniczeń czasowych. Ładnie oczyszcza drogi oddechowe.
Można też mu podać coś na uodpornienie - np. żyworódkę, a z leków to np. rutinaceę junior albo wit. C w płynie.
I dbaj o wilgotność - żeby nie spadała w dzień poniżej 40% (lepiej żeby było 50%) a w nocy poniżej 55%. Jak jest sucho zaraz z nosa się wycieki zaczynają.
Niestety ten problem potrafi nawracać - szczególnie jesienią i wiosną. Znika latem na wybiegu, jak żółwie do terro wracają - to katar wraca. U mnie najmniejszy gadzior ma ciągle z tym problemy - już tak ponad rok jest, a u poprzedniej właścicielki też miał katar non-stop. Najważniejsze, żeby nie pozwolić aby się z niego coś gorszego np. zapalenie płuc rozwinęło. Jak żółw urośnie to powinien przejść samoczynnie.
A jaką na noc kupiłeś? Czerwoną czy niebieską?
-
Sprawdzę nos z rana i napiszę. Ale jestem prawie pewny, że nos jest suchy. Dwa razy w tygodniu funduje im kąpiel w rumianku. Dobry pomysł z tym olejkiem eukaliptusowym, wykorzystam.
Poczytałem o żyworódce - imponujace spektrum działania. Mam Kalanchoe Blossfeldiana, ale widzę, że żyworódką pierzastą równać się nie może. Jutro poszukam w ogrodniczych.
Z wilgocią nie schodzę poniżej 50% w dzień. Przeważnie mam powyżej 60%, czasem nawet ponad 90% - mieszkam nad morzem. W tej chwili mam 69%.
Żarówa - czerwona, 50W. Trochę za mocna, ale innej nie było. Niebieska chyba nie bardzo się nadaje ?
-
I jak ten nos?
W rumianku nie kąp tak często i bez potrzeby - ma działanie wysuszające. Wystarczy kąpać żółwie w wodzie (mineralnej, przegotowanej, może też być i z kranu jak nie jest mocno chlorowana).
To wilgotność jak najbardziej w porządku masz.
A swoją drogą - zimno masz w mieszkaniu, żeby je w nocy dogrzewać? Sens jest włączać czerwoną żarówkę jak temp. spada poniżej 20 stopni. Niebieska ma z grubsza podobne działanie - też daje ciepło a nie światło (a la księżyc) gadzinom w spaniu nie przeszkadza.
-
a pro po wody do kąpieli:
Czy może być z naturalnych źródeł podziemnych z dużo ilością kamienia? (mam taką w kranie ;) )
-
Z dużą ilością kamienia, czyli z dużą ilością minerałów, tak samo jak wysokozmineralizowanej wody powinno się unikać, nawet w przypadku ludzi bo mogą się później wytwarzać kamienie w przewodzie moczowym
-
I jak ten nos?
Nos ma suchy.
Zauważyłem też, u tego samego, że czasem tak dziwnie ociera głową o łapkę, nastepnie tak jakby chowa (cofa się) sie w skorupkę i zaraz wychodzi. Pozostałe tak nie robią. Czy te " typy " tak maja ?
A swoją drogą - zimno masz w mieszkaniu, żeby je w nocy dogrzewać? Sens jest włączać czerwoną żarówkę jak temp. spada poniżej 20 stopni. Niebieska ma z grubsza podobne działanie - też daje ciepło a nie światło (a la księżyc) gadzinom w spaniu nie przeszkadza.
Ostatno spada nad ranem do 19,6 stopni. Jak w nocy jest 22-23 C to nie włączam, a jak spada do około 20-21 st. wtedy dogrzewam gadziny :)
-
Raczej to nic takiego z tym ocieraniem się o łapkę. Mój tak robi jak np. kichnie albo coś mu w nosie zalega.
Jak poniżej 20 masz to żarówkę można załączyć żeby o te 2-3 stopnie temp. podnieść.
-
Chyba mam problem z jedną gadzinką. Wczoraj nic nie chciała jeść. Cały dzień spędziła na kamieniu pod żarówką. Dopiero jak zgasiłem swiatło, poszła spać do kryjówki.
Dzisiaj to samo. Próbowałem ją karmić, ale bezskutecznie. Co ważne, dziś zauważyłem, że jedno oko ma zamknięte. Nie otwiera go. Co robić ?
-
Niedobrze...Oko czymś przemyj (np. czarną herbatą albo świetlikiem) - może się o coś ukłuł i go boli.
A to ten żółwik co miał problem z bąbelkami czy inny?
I zbadaj kał na obecność pierwotniaków. Niestety często przy infekcjach nimi zaczyna się od apatii, niechęci do pokarmu i problemów z oczami.
-
Oko czymś przemyj (np. czarną herbatą albo świetlikiem)
Herbatą. Tak po prostu, przemyć płatkiem kosmetycznym, czy zakropić ?
Żółiwk prawie dwa dni nic nie jadł, jak mu dawałem z ręki to wdrapywał się na nią, a jeść nie chciał. W końcu "zaskoczył". Jak mu dałem echeverie, to przybiegł niczym sprinter. Wcina, aż miło. Może tylko wymyśla? Do tej pory zjadał wszystko.
Badanie na obecność pasożytów i pierwotniaków można wykonać za jednym razem?
Dodano 07.11.2012, 18:54:45 pm
Tak wyglądają oczka gadzinki
Dodano 07.11.2012, 18:55:29 pm
Dodano 07.11.2012, 18:56:08 pm
-
Przemyć płatkiem, mocno zmoczonym. To można i kilka razy dziennie.
Oczy wyglądają normalnie - może ukłuł się czymś? Nie masz siana w terro?
Tak - badanie na pasożyty i pierwotniaki można wykonać razem. W razie co można jeszcze mocz zbadać na pierwotniaki. Na pobranie krwi to one za malutkie i szkoda męczyć.
-
Nie mam siana w terrarium. Dziś rano patrzył na jedno oko, wieczorem normalnie ?? Może sam się dziabnął. Często obserwuję jak podczas jedzenia, chcąc pomóc sobie łapką, przeleci po oku, a pazurki ma.
-
Musisz poobserwować. Może niedobudzony był i oko było zamknięte. Albo sobie czymś uraził.
W każdym razie dla spokojności zbadaj czy nie ma pierwotniaków.
-
Jeden z żółwików (ten z ostatniego zdj.) słabo je i przez większość dnia śpi. Wieczorem, gdy gaszę światło nie wraca jak pozostałe do kryjówki - w ogóle nie zmienia miejsca.
Dziś podczas ręcznego karmienia zauważyłem, że ma problemy z chodzeniem. Przemieszcza się za pomocą tylko przednich łapek, tył jest opadnięty. Tylne łapy wyglądają normalnie, nie są opuchnięte.
Jutro będę dzwonić po weterynarzach, może znajdę jakiegoś w miarę przyzwoitego. Ostatni douczał się z książki i z internetu - też tak mogę. Kazał podać witaminy, tj. pomidor, papryka, marchewka, itd.
Jest źle ?
W kale widziałem biały, biało - szarawy jakby proszek, czy kryształki - skrystalizowany kwas moczowy, czy efekt uboczny odrobaczania ?
-
To jest źle. Żółwia odizoluj natychmiast od innych. I poszukaj weta znającego się na rzeczy - bo ten od marchewki ci nie pomoże.
Zbadałeś je na te pierwotniaki?
Zobacz też jeszcze to:
http://www.terrarium.com.pl/zobacz/heksamitaza-zolwi-2511.html
Raczej kwas moczowy wydalił - przy czym u lamparcich to rzadkość. Może coś z nerkami u niego nie w porządku.
-
I jak żółwik?
-
Badanie na obecnosc pierwotniaków i pasożytów nic nie wykazało, z tym ze próbke kału badałem jedną, nie wiem którego, a są trzy.
Chory bez zmian. Kapię go codziennie po 20 minut i karmię z ręki - je tylko echeverię z dodatkiem startej sepi. Nic innego nie rusza. Cały dzień śpi pod
lampą UVB, gdzie go kładę. Sprawdzałem plastron i jest miękki. UVB mam 5.0, zawieszoną 20 cm od podloża. Mam kupić 10.0 ?
Jutro z rana będę dzwonił do weterynarza i umawiał się na jak najszybszą wizytę. W zeszłym tygodniu nie udało się.
-
A od jak dawna masz teUV? One emituja uv tylko przez 6-12 miesiecy wiec trzeba pamietac o wymianie. No i 5.0 to faktycznie malo, lepiej kupic 10.0, i probuj wpychac mu do dziubka inne roslinki, podsuwasz echeveire a jak otwiera buzke to wsuwaj mu cos innego. Wazne ze chce jesc
-
UVB mam od 2 m-cy. Kupiłem 5.0 ze względu na małą odległosć od podłoża.
-
Lampa zatem będzie gdzieś 15 cm od skorupy gada?
Nawet jak na 5.0 to wydaje mi się trochę za blisko.
Dużo czasu spędzają pod uv-ką, szczególnie osłabiony gad?
Bo może to przegrzanie/zbytnie narażenie na "słońce"?
Przepraszam, część już doczytałam.
Ja bym jednak chorego gada odizolowała na jakiś czas i zmniejszyła intensywność uv.
Dodatkowy plus będzie taki, że będziesz wiedział którego kał badasz.
-
Pierwotniaki dobrze by z moczu jeszcze powtórzyć.
Natomiast jak on miękki jest + apatyczny + bardzo młody - to jeszcze mi przychodzi na myśl, że może nie przyswajać wapnia i witamin z pokarmu. Tak się zdarza u niektórych - to wada wrodzona. Można spróbować to w zastrzykach podać - czasem organizm "zaskoczy". Ale to wet musiałby badania zrobić i zdecydować.
-
Jeszcze coś mnie natchnęło, ale najpierw dopytam. Nie mogłam znaleźć w wątku. Jaką masz dokładnie temperaturę pod uv, bo chyba tam żółw spędza cały dzień?
-
Jeszcze coś mnie natchnęło, ale najpierw dopytam. Nie mogłam znaleźć w wątku. Jaką masz dokładnie temperaturę pod uv, bo chyba tam żółw spędza cały dzień?
Jutro zmierzę temperaturę i napiszę.
Śpi tam przez cały dzień. Jak gaszę światła, śpi dalej w tym samym miejscu.
Dodano 25.11.2012, 22:15:15 pm
Pierwotniaki dobrze by z moczu jeszcze powtórzyć.
Natomiast jak on miękki jest + apatyczny + bardzo młody - to jeszcze mi przychodzi na myśl, że może nie przyswajać wapnia i witamin z pokarmu. Tak się zdarza u niektórych - to wada wrodzona. Można spróbować to w zastrzykach podać - czasem organizm "zaskoczy". Ale to wet musiałby badania zrobić i zdecydować.
Nie sprawdzałem wcześniej twardości, ale jadł, pił i był aktywny, a teraz nie może chodzić. Czy przy wadzie wrodzonej nie byłby apatyczny od zawsze ?
-
Jest osłabiony i może najzwyczajniej nie mieć siły odejść spod lampy, dlatego ważna jest temperatura.
I jak możesz zmierz jaka jest dokładna odległość między uv a skorupą gada, bo przy tej odległości ona też podniesie temperaturę.
A powiedz mi jeszcze, czy gad nie ma tak jakby mokrej skóry, ew lekko zaczerwienionej?
-
Nie, przy wadzie wrodzonej nie byłby zawsze apatyczny. Problem zaczyna się najwcześniej po pół roku od wyklucia, często w okolicach roku. Do tego czasu żółw ma jeszcze zapas witamin z woreczka żółtkowego, kiedy on się wyczerpie - a ma tą wadę, że nie wchłania witamin z pokarmu to organizm zaczyna się niejako sam "zjadać". Pojawiają się stopniowo apatia, trudności z otwieraniem oczu, żółwik robi się coraz bardziej miękki, w końcu przestaje jeść i chodzić.
Dorcia - podejrzewasz jakieś problemy z nerkami?
-
Między lampą a skorupą żólwia jest ok. 20-22cm odległości. Pisałem, że lampa jest ok. 20 cm od podłoża, ale gady nigdy nie leżą bezpośrednio pod lampa, ale lekko pod skosem. Skóra nie wygląda jakby była mokra, jest bez zaczerwienień.
Problem zaczyna się najwcześniej po pół roku od wyklucia, często w okolicach roku.
Żółw ma około 2-3 lata.
-
Dorcia - podejrzewasz jakieś problemy z nerkami?
Nie. Kierowałam się raczej ku przegrzaniu/poparzeniu.
Na zdjęciu skóra gada (czy też gadów, na mam pewności czy na ostatnich trzech to ten sam) wygląda na trochę jakby zbyt jaskrawą, może ciut jakby rzadką.
Tutaj też pojawienie się kwasu moczowego może ku temu skłaniać. Pojawiał się jeszcze?
Mimo wszystko uważam, że uv jest ciut za nisko. Niby po skosie jest ok 20 cm, ale jednak promienie te rozchodzą się w bardziej skomplikowany sposób.
Odległość grzewczej jest podobna?
Powiedz mi jeszcze czy gady są już w nowym terra, czy nadal w przejściowym? Przejściowe nie jest duże więc tym bardziej ta odległość mnie niepokoi.
Jeśli terra jest jeszcze nie zmienione to nie zmieniałabym też uv na 10.0.
Wilgotność też czasem mocno się waha, potrafi dojść i do 90%. Ważną informacją będzie tu temperatura. Nie wiem jaką gady mają żarówkę, ale skoro w nocy mają i ponad 20°C to trzeba ostrożnie dobierać moc dziennej.
W tym przypadku bąbelki z nosa mogły też wynikać z nieodpowiedniego stosunku wilgotność-temperatura.
Dochodzą jeszcze problemy z oczami.
Owszem, są trzy gady i powinny mieć podobne objawy, ale właściwie wystarczy że jeden maluch jest bardziej osłabiony i tylko ten zareaguje.
Brak wapnia (jeśli nabyty a nie wrodzony) też tak szybko się nie uzupełni jeśli gad nie zacznie odpowiednio jeść, bo jak dobrze kojarzę to dietę ma zmienioną niedawno.
Brak sił w tylnych nóżkach może wynikać z braku wapnia lub braku sił.
Tutaj zastanawiam się czy nie lepiej gada prześwietlić jak pobierać krew? Wszystko zależy jaki jest stan osłabienia, w końcu trochę tej krwi trzeba upuścić.
Mimo wszystko, bez względu na powód, uważam że gada należy jak najszybciej odizolować, spokój na pewno mu nie zaszkodzi.
Ograniczyłabym też uv, może nawet wyeliminowała, jeden/dwa dni nie powinny mu zaszkodzić i dobrze pilnowała temperatury z wilgotnością.
Właściwie można by też przemyśleć konieczność codziennego kąpania, szczególnie że chyba już trochę jest tak kąpany, jakby nie patrzeć to i dodatkowy stres.
Powiedz mi jeszcze czy gady już zakończyły kurację odrobaczającą i ewentualnie kiedy?
-
Jak mają 2-3 lata to na wadę wrodzoną jest za późno. Czyli nie tędy droga.
Przy czym - jak żółw w tym wieku powinien mieć twardą skorupę. Jak ten ma miękką to coś jest nie w porządku. Szkoda, że nie pamiętasz jak było na początku - czy żółwik już taki do Ciebie trafił, czy teraz mu skorupa zmiękła.
A pozostała dwójka - też jest miękkawa?
Sprawdź, jak Dorcia Ci radziła tą temp. pod lampą i wielgotność. Może tu gdzieś jest problem.
-
Na ostatnich trzech zdjęciach, to ten sam żółwik - kwas moczowy nie pojawiał się, nie ma też bąbelków z nosa.
Temperatury wyglądają tak:
- w nocy 21 st. wilgotność 91%
- w dzień pod lampą grzewczą (bezpośrednio nad skorupą żółwia) 33 st. 65% wilgotność
- pod lampą UVB (przy podłożu) 26 st. wilgotność 78%.
Odległość grzewczej jest podobna?
Taka sama.
Powiedz mi jeszcze czy gady są już w nowym terra, czy nadal w przejściowym? Przejściowe nie jest duże więc tym bardziej ta odległość mnie niepokoi.
Jeśli terra jest jeszcze nie zmienione to nie zmieniałabym też uv na 10.0.
Niestety nadal w przejściowym.
Powiedz mi jeszcze czy gady już zakończyły kurację odrobaczającą i ewentualnie kiedy?
Drugą dawkę leku dostały dwa tygodnie temu.
Jak mają 2-3 lata to na wadę wrodzoną jest za późno. Czyli nie tędy droga.
Przy czym - jak żółw w tym wieku powinien mieć twardą skorupę. Jak ten ma miękką to coś jest nie w porządku. Szkoda, że nie pamiętasz jak było na początku - czy żółwik już taki do Ciebie trafił, czy teraz mu skorupa zmiękła.
A pozostała dwójka - też jest miękkawa?
Nie sprawdzałem wcześniej twardości. Pozostała dwójka według mnie jest twarda.
Jutro rano mam wizytę u weta. Zobaczymy...
W razie czego, na co się nie zgadzać, pominąć? Pobieranie krwi, zastrzyki witaminowe, antybiotyki ?? Nie wiem w jakie ręce trafią gady. Klinika weterynaryjna, do której jedziemy ma dobre opinie w sieci. Jest tam specjalista od zwierząt egzotycznych.
-
To temp. wygląda na dobrą.
Na pewno niech zrobią najpierw badania i postawią diagnozę nim podadzą żółwiowi jakieś witaminy, czy antybiotyk.
-
Jutro rano mam wizytę u weta. Zobaczymy...
W razie czego, na co się nie zgadzać, pominąć? Pobieranie krwi, zastrzyki witaminowe, antybiotyki ?? Nie wiem w jakie ręce trafią gady. Klinika weterynaryjna, do której jedziemy ma dobre opinie w sieci. Jest tam specjalista od zwierząt egzotycznych.
Na te pytania trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Wszystko zależy od stanu żółwia, są przypadki gdy podanie nieodpowiedniego leku może być bardzo niebezpieczne, ale i są sytuacje gdy to pobranie krwi może być zbyt dużym obciążeniem. Idealną sytuacją jest, gdy masz zaufanie do weterynarza. Dobry lekarz potrafi wstępnie ocenić potrzeby, nawet bez bardziej konkretnych badań.
Natomiast ja mimo wszystko przemyślałabym jeszcze raz umiejscowienie lampy i świetlówki. Nadal wydaje mi się, że są trochę za nisko.
Po pierwsze istnieje ryzyko, że gad może się wspiąć za blisko i o problem nie trudno, po drugie taka odległość od uv może wywołać poparzenie słoneczne, szczególnie w tak małym terra.
Możesz dokładnie napisać jaką masz uv, najlepiej firmę i moc, bo to znaczenie będzie miało.
Temperatury faktycznie wyglądają dobrze (tak słabą masz żarówkę grzewczą?) ale nie wiem czy dłuższa ekspozycja, w połączeniu z jednak sporą wilgotnością będzie bez znaczenia.
Wszystkie trzy gady spędzają cały dzień pod lampami czy tylko ten osłabiony?
-
Możesz dokładnie napisać jaką masz uv, najlepiej firmę i moc, bo to znaczenie będzie miało.
Temperatury faktycznie wyglądają dobrze (tak słabą masz żarówkę grzewczą?) ale nie wiem czy dłuższa ekspozycja, w połączeniu z jednak sporą wilgotnością będzie bez znaczenia.
Wszystkie trzy gady spędzają cały dzień pod lampami czy tylko ten osłabiony?
Lampa UVB: Repti Glo 5.0 Compact 26W. Exo-Terra.
Grzewcza: Repti Basking Spot Lamp 40W. ZooMed.
Raczej ten osłabiony. Pozostałe owszem, ale nie przez cały dzień w jednym miejscu. Najmniej przebywa najbardziej aktywny.
-
Pewno nie ma siły się przemieszczać.
Grzewczej takiej samej używam; świetlówki ExoTerry nie są też takie mocne jak ZooMedu. To raczej też nie problem oświetlenia/ogrzewania.
-
Żółwik dostał antybiotyk - metronizadol.
Weterynarz stawiał na płuca - na podstawie wywiadu i oględzin, bez jakichkolwiek badań typu krew, czy rtg. Powiedziałem, że jeśli nie jest na 100% pewny, to się nie zgadzam na podanie czegokolwiek. Chciał podać wit. A i antybiotyk. Wspomniałem też, że podczas ostatniej kąpieli gad wydalił coś takiego białego, błonkowatego, co z pewnością nie było skrystalizowanym kwasem moczowym i miało ( tu wet dokończył za mnie ) kształt rurki. Powiedział, że tak się dzieje przy infekcjach wirusowych (czy bakteryjnych) i, że musimy podać mertonizadol. Zgodziłem się i żółwik dostał pierwszą dawkę. Przy okazji walnął kupę, to też poszła do badania. Drugi z resztą też.
Po wtorkowej wizycie, kolejna w piątek - druga dawka. Badanie kału - chorego zawierał mnóstwo pierwotniaków, drugiego czysty.
Dostałem też dawkę do domu. Mam podać w razie braku poprawy dzisiaj, tj. poniedziałek. Gadzinka zaczęła samodzielnie, bez wymyślania, ładnie jeść, a podczas wczorajszej kąpieli zauważyłem, że powoli podnosi się i drepta na tylnych łapkach. Teraz śpi w talerzu ;)
Czy mam podać trzecią dawkę ?
Ponadto zalecił zmianę zmianę żarówki uvb na Powersun 125W "ZooMed" lub Solarglo 160W "Exo-Terra". Czas pracy 8-10h dziennie :o. Chce żebym usmażył żółwie ??
-
Cieszę się, że z żółwikiem lepiej..:)
Czyli jednak pierwotniaki i pierwszy trop był dobry.
Metronidazol podaj - nie zaszkodzi. Ja na pierwotniaki dawałam codziennie przez 10 dni.
Dziw, że te 2 pozostałe nie załapały.
Powersuny są do b. dużych terrariów. Żeby toto zastosować w małym trzeba by b. wysoko powiesić, bo inaczej usmażysz żółwie.
Ja bym bardziej skłaniała się ku zostawieniu grzewczej a wywaleniu UV-ki w ogóle. A zamiast niej zakupić Osram Ultravitalux i tym naświetlać żółwie 10-15 min dziennie z odległości 70 cm. W terro im możesz oświetleniowo zamontować zwykła świetlówkę rurową, albo ReptiGlo 2,0 UVB, albo dodać drugą grzewczą - zwykłą lustrzankę 25 Wat (to rozwiązanie z grzewczą to na okres zimowy).
-
Ja na pierwotniaki dawałam codziennie przez 10 dni.
W jakiej dawce podawałaś ?
Wet podawał gadowi 0,5 ml, ale lekarstwo chyba było rozcieńczone z wodą.
Dziw, że te 2 pozostałe nie załapały.
No właśnie chyba nie do końca... Drugi ten podobny chyba też ma. Ostatnio jest ospały, nieaktywny, a dziś zauważyłem, ża zaczynają się problemy z chodzeniem - identycznie jak w pierwszym przypadku.
Trochę nie uśmiecha mi się kolejna wizyta u weta. Może sam bym podał. Wiem co, jak, tylko nie wiem ile?
Waga żółwika 120g.
-
Dawka to 25-50 mg/kg masy ciała.
Ja bym Ci radziła nie eksperymentować - i skoro u drugiego też są objawy - to iść do weta i wziąć lek dla tych dwóch pozostałych. Podać im, zbadać kupę i jak będzie w porzadku to zmienić podłoże, elementy wystroju wyparzyć wrzątkiem, terro umyć. Po to zaraźliwe jest - jeden Ci sie wyleczy - zarazi od kolejnego u którego objawy wystąpią - i tak będziesz miał w kółko chore gadziny.