uff.. a wiec wlasnie odebralam wyniki kalu, i nic nie wyszlo. krew nie zostala mu pobrana. zolwik spi calymi dniami, na szczescie pije, sile ma, zaczyna cos tam jesc, ale jego jedzenie polega na raz na pare dni sie najem, a potem po dwa keski na dzien zrobie. cuduje, szukam mu najladniejszych kwiatkow, listkow, juz nawet probowalam mu banany, jablka i pomidory dawac - nie podobalo mu sie i swoim zwyczajem podeptal. nie mam juz sily, za 2 tygodnie wybieram sie na urlop do Polski i zobacze jak mu w Polsce bedzie - bardziej mu odpowiada rodzimy klimat, zupelnie inny zolw, wiecej je, jest bardziej ruchliwy, inaczej sie zachowuje, weselszy jest, wiec licze ze mu sie poprawi. ale swoja droga i tak chcialabym mu zrobic wszytskie mozliwe badania i tu moje nastepne pytanie - czy gdzies w okolicy wloclawka znacie jakiegos dobrego gadziego weterynarza ?