Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Choroby => Wątek zaczęty przez: Ishikawa w 26.07.2009, 20:47:08 pm
-
Mam taki problem. Uprzedzam,duzo czytania...
Przez pare ostatnich dni gad byl wiekszosc czasu na dworze,albo na balkonie. I jak wracalam z pracy czy cos to zawsze ogledziny i kapiel, czasem znowu na dwor. Nic niepokojacego.
W srode w nocy zolw sie dziwnie zachowywal,syczal, obracal sie. Myslalam,ze moze duszno, albo komar go ugryzl... zapalilam lampke,oberzalam gada i nic...nic nie zauwazylam.
W czwartek po pracy mama mi mowi ze zolw dziwnie chodzi i syczy. RZeczywiscie chodzil tak..jakby chcial sie no niewiem..podrapac w ta noge, caly czas ja chowal i wyjmowal..
Patrze pod skorupke, a przy pachwinie skorka zdarta i jest zaczerwieniona....i to dosyc konkretnie zdarta. Przy dotyku zolw chowa noge i syczy. No to ja w panike wpadlam, zbieram sie i biegne do byle jakiego weta zeby mi masc przepisal na otarcia czy cos. Myslalam, ze otarcie to otarcie,obojetnie czy gad nie gad.
babka popsikala i posmarowala czyms noge Wafla..jeny..takiej rozpaczy w ozcach gada chyba nigdy nie widzialam, az sie posiusiala ze stresu :( No i mi przrypisala FLUCINAR N. Zaplacilam i wyszlam.
Moja mama jest pielegniarka, wiec troche sie zna na lekach, i mi mowi, ze flicnar jest na...m.in grzybice,liszaj,rumien, łuszczyce i jakies alergiczne zakazenia bakteryjne(zreszta ulotke poczytalysmy) . Czyli w sumie nie na moj problem... To silny anybiotyk ze sterydami, na ktory tzreba uwazac. Eh, no i myslimy co tu zrobic.
Mam OXYCORT aerozol,ktory ma podbne dzialanie,ale jest łągodniejszy, i dziala przeciswiatowo,zapalnie,przeciwalergicznie i prezciwobrzekowo..no i meijscowo znieczula.
Postanowilam,ze pare dni (do dzisiaj) bede 2x dziennie pryskac Oxycort, bo we wtorek jade do Bytomia do gadziego weta. Po 1 dawce zniklo zaczerwienienie i widac,ze zol ulge poczul.
Skora zmienial kolor bo sam spray jest zoltawy...ale dalej problem chowania nogi i niechodzenia nie zniknal. Mimo ze nozke moge normalnie dotknac (bo wczesniej ja chowala) hmm..noga mi sie wydaje byc dalej lekko opuchnieta. Oxycort ok. 6 razy uzylam i dzisiaj juz niewiem....
Ludzie, co radzicie? Dobrze zrobilam nie dajac przypisanego antybiotyku?
Wklejam fotki antybiotykow,plus to jak TERAZ wyglada noga. To ciemniejsze bylo w czwartek czerwone mocno, potem normalny kolor, a po 6 razie Oxycortu jest zoltawe.
Dodam,ze zolw normalnie je,wydala,gzreje sie na sloncu...tylko unika chodzenia.
Przestalam na dwor z nia wylazic. Niewiem czy dobrze ???
Niewiem jaka byla przyczyna,otarcie, jakas alergia czy co ? Moze cos na dworze zlapala...no ale na grzybka mi to nie wygladalo.. ???
(http://images47.fotosik.pl/170/8a215730cf775a83med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images40.fotosik.pl/165/03002c3c7d8c5eeamed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images41.fotosik.pl/165/35b6a472ed1b293cmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Wygląda bardziej na to że to infekcja, ew. oparzenie (czy żółw przebywał w zasiegu czegoś czym mógł się oparzyć ?).
Powinnaś się wybrać do gadziego weta i zwrócić uwagę na ew. inne nietypowe objawy, czerowone plamy na tle zakazenia to zawsze ryzyko posocznicy więc nie można tego lekceważyć. Jak możesz wstaw aktualną fotkę tej nóżki.
-
Beata,pisalam ze to etrazniejsza fotka nozki. Po Oxycorcie.Wczesniej nie robilam,nie spodziewalam sie tego,myslalam,ze to zwykle otarcie...
Przedtem hmm..to wygladalo tak,jakby sie skrorka zdarla i pajaczki popekaly.
Kilka dni wczesniej w calym moim bloku byla przepraowadza dezynfekcja z powodu plagi karaluchow. Przez 3 dni lpolewali czyms hmm.podlogi.Na ten czas zolw byl u znajomych na dzialce. Wtedy go dokladalam pilnie, 0 objawow. Po tym jak trutka przestala dzialac zolw wrocil, i przez pare dni nic nie bylo..Weterynarz o tym mowilam, to mowila ze to nie wyglada na poparzenie..
A i to nie jest zcerwona tylko zoltawe, Oxy jest zoltym sprejem i mysle ze mogl zabarwic (mi keidys reke etz zabarwil bo uzywalam po ukaszeniu).
We wtorek mam weta, a niewiem co do wtorku zrobic?
Zaraz cykne fotke na bialym tle,moze cos to polepszy..
-
oparzenie
dokładnie to samo przyszło mi na myśl kiedy zobaczyłam to zdjęcie. może ta trutka gdzieś została nałożona w większej ilości i dłużej trwało zanim skończyła 'truć' a żółw otarł się o nią nogą?
no w sumie takie 'a może to sie stało' nic w tej chwili nie pomoże.... oby do wtorku :-* to jeszcze tylko jeden dzień, ja bym czekała na opinie pani weterynarz a samemu nic już nie robiła.moznaby niesiwadomie dodatkowo zaszkodzić.....
-
Na otarcie, czy poparzenie to nie wygląda. Odpadają też grzybica, czy posocznica.
Reakcja alergiczna - możliwe, tylko dziwne, że tylko na tej łapce.
Podłogi polewali też w mieszkaniach? na te karaluchy?
Mnie to najbardziej przypomina rumień jaki moze się pojawić u człowieka jak kleszcz go ugryzie i nie zostanie wyciągnięty w porę. Na tej działce u znajomych co był nie mogło go coś ugryźć?
-
Moim zdaniem dobrze, że nie używałaś tej maści, którą przepisała Ci ta babka. Z tego co przed chwilką wyczytałem w internecie ma ona bardzo silne działanie, a jej obecność w organizmie można jeszcze stwierdzić nawet po 2 tygodniach od ostatniego użycia :o Jak ta pani może przepisać coś takiego, skoro nie postawiła konkretnej diagnozy?! Ja tam specjalistą nie jestem, ale wydaje mi się, że w takim przypadku zaczyna się od leków bardziej neutralnych, takich właśnie jak Oxycort.
We wtorek mam weta, a niewiem co do wtorku zrobic?
Ja też bym szczerze mówiąc za bardzo nie wiedział, ale jeśli jest to rzeczywiście poparzenie to chyba dobrze jest w takim przypadku unikać bezpośredniego działania słońca. Może jakieś okłady z czegoś by trochę pomogły, bo Oxycort choć dobry, też wydaje mi się, że nie może być za często stosowany ::)
-
Na otarcie, czy poparzenie to nie wygląda.... Reakcja alergiczna - możliwe, tylko dziwne, że tylko na tej łapce.
Mi się wydaje, że gdyby to była jakaś alergia, to by go tak ta łapka wcześniej nie bolała przy dotyku ::)
-
Przy rekacjach alergicznych często przed pojawieniem się wysypki/zaczerwienienia występuje opuchlizna, czy swędzenie, stąd żółwia łapka mogła boleć wcześniej niż pojawiło się to zaczerwienienie. Mógł ją też ocierać o coś dodatkowo powodując objawy powierzchniowe.
-
DZIĘKI LUDZISKA,JESTESCIE NIEOCENIENI :)
Trutka dzialala przez 3 dni, w trakcie ktorych szkodniki wylazily i zdychaly. Ja ich widzialam moze z 3,wiec jakiejs wielkiej kolonii u mnie nie bylo. One nie gryza tylko moga przenosic jakies zarazki. Zolw byl 5 dni, czyli 3 dni odkazania plus dodatkowe 2 .
Slonca nigdy dosc, a po 2 balam sie ze ta trutka moze jako hmm..sie nie zneutralizowac do tego czasu. Ona byla w postaci wody (polewali nia podlogi,kafelki itp) bezwonna,kazdemu w domu i na koarzytarzu. balam sie o gada to go eskmitowalam :)
A dzialka znajomych to sama trawka i altanka. Maja troszke warzywek,ale 0 kamieni czy jakis wzniesien. Niewiem gdzie tam cos by mu sie stalo,znajomi nie uzywaja nawozow itp.
Dzisiaj zolw przespal spokojnie cala noc, ale juz mu nie psikalam oxycortem. Boje sie ze przedobrze, bo slyszalam ze w niadmiarze szkodzi..a ze jutro wet to jakos przetryzmamy.
Zauwazylam ze kapiel przynosi ulge,a myslalam,zeby w jakis ziolkach gada wykapac? Sa jakies takie przynoszace ulge przy problemach skornych ? Mam w domu bratek i rumianek.
-
ja wiem na pewno o rumianku i aloesie :)
-
Postanowilam,ze jak sie uda, to jade dzisiaj do weta:) lekarstwa biore ze soba:)
-
Ja jeszcze mam taki pomysł, że może coś go tam ugryzło, np. mrówka albo osa. I to go piecze i swędzi. Zobacz czy już znika to czerwone, albo czy maleje i powiedz.
Można posmarować żelem Fenistil / 15 zł. na złagodzenie ugryzienia albo pudrem w płynie z miętą i anesthisiną /4 zł.
-
Kurcze Basia, o wszytskich medykamenatch swiata myslalam...ale nie o zywklym zelu na ukaszenie ;D, bo rzeczywiscie moglo ja cos dziabnac na dworze..
Dzisiaj sie dowiem co i jak i Wam napisze:)
-
Kąpiel w bratku, czy rumianku zaszkodzić nie zaszkodzi - nie wiem czy pomoże. Bratek działa przy problemach skórnych - ale głównie typu przetłuszczająca się skóra itp., rumianek ma działanie odkażające - to już chyba to lepsze.
Fenistilem też możesz posmarować - to łagodny żel.
Aloesem (czy raczej jego sokiem) bo żółw okładu sobie nie da do łapy przywiązac też posmarowac można. Albo sokiem z żyworódki.
I daj koniecznie znać co tam wyniknelo po wizycie u weta.
-
dzisiaj Pani Kasi nie bylo (tzn, byla do poludnia), wiec jutro jade.
Generalnie ebz zmian z Wafelm.
-
I jak? Udało ci się dziś weta zastać?
-
Tak,udalo,juz pisze:)
Pani Kasia nie ejst pewna na 100 co to jest,ale wyglada na
-poparzenie albo chemiczne (trutka na karaluchy jest za mocna, dawalby inne objawy) , albo co bardziej prawdopodobne...jad mrowek. mrowka mogal sie dostac pod nozke, zolw ja zgniotl i tak wypuscila jad.
Niestety pod spotem zcaezla sie zbierac ropka;/ Oxycort nie zaszkodzil, ale i nie pomogl,jedynie zniczulil na troche. Ten 2 lek to porazka i dobrze ze nie dawalam...zakisil by ta ranke ;/
Dostalam do psikania spray neomecyne 3x dziennie i rozowy plyn w strzykawce . Ten plyn mam rozcienczac 1 do 10 i patyczkiem przemywac dokladnie pod skorupka.
W piatek koleja wizyta, bedziemy sprawdzac czy ta skorke mozna jakos zdac,zeby nowa moglaby oddychac. czeka mnie ok 2 miehow zeby nozka wrocila do poprzedniego stanu ..jak nie dluzej..ale wazne zeby Wafla noga nie bolala.
Pani Kasia obawia sie zakazenia wewn. organizmu, bo ta ranka jest przy samej skorupce...ale miejmy nadzieje ze niedojdzie. :(
Narazie 0 wypadwo na dwor, moge tylko wpudelku na balkon ja wystawiac,ale ma nie lazic za duzo.
-
A to niefajnie ma Wafel z łapką....:(
Dobrze, że choc jest pod dobrą opieką.
Jak dobrze rozumiem - to nie była zatem reakcja na ugryzienie, tylko od "wylania" się jadu na skórę za zgniecionej mrówki?
Na trawę go lepiej faktycznie nie wypuszczać, żeby jakieś dodatkowe zakażenie się nie przyplatało...:(
-
WYglada na to ze ta mrowka hmm..broniac sie ugryzla zolwia. Ale to moglabyc wiecej niz 1 mrowka. Nie ejst to pewne na 100 z tym jadem, bo reakcja organizmu powinna byc po chwili, a nie dopiero w nocy. Mrowek w domu nie mam...no ale grunt ze wiem co jest grane i jakie dalsze leczenie.
Szlak mnie trafil ze niebedziemy mogli wylazic, bo balkon to za malo...no ale trudno.. ;)
-
No teraz to już ciężko będzie dojść, co mu się tak na prawdę w tą łapkę stało, Nie ma ani śladów ukąszenia, a nie naocznych świadków ;) Miejmy nadzieję, że wszystko niebawem powróci do normy i że Wafel znów będzie mógł "wywijać" nóżką na prawo i lewo... ;D
-
Zapomnialam dodac, ze pod ta stara skorka zebrala sie...ropa...ale ejszcze nie taka smierdzaca zolta,tylko jasny plyn :( P. Kasia lekko ta skorke pociagnela i ropka wyplynela...Tak mi bylo wstyd ze sama tego niezuaywazylam,ale z 2 strony to ja tego nie dotykalam zeby czegos bardziej nienarozrabiac :(
Wlasnie posmarowalam zolwia tym rozowym plynem (ciekawa jestem co to jest) i ranka sie zaczerwienila, ropka wyplynela i etraz Wafel taki schowany siedzi :( Obrazony na caly swiat ;P
-
Może to własnie jakiś lek powodujący "wyciąganie" ropy, tak jak działa np. rivanol. Bo to do spryskiwania to antybiotyk - pewno po to, żeby zakażenie się nie wdało.
Obejrz jeszcze łapkę dokładnie, bo mnie ciągle zastanawia czy to nie kleszcz. Teoretycznie weterynarz powinien to rozpoznać, ale rumień i zbierająca się płyny są niepokojące.
Pewno łapka biedaka boli...:((
-
Ankan :) p. Kasia podnisola kawalek skorki i zajrzala do srodka mysle ze byloby widac kleszcza..tzn. mam nadzieje. Nic tylk pryskac i czekac na kontrole.
Boli chyba przy chodzeniu, bo jak lezy do spokojnie mozna nozke podotykac.
Boje sie, ze to sie rozniesie na inne partie skory, p. weterynarz mnie upzredzala, ze tak moze byc..no jak cos zauwaze to mam ejchac odrazu :(
-
Wiesz co - niekoniecznie. Moja koleżanka chodziła z kleszczem ponad 2 miesiące, jak pojawił się rumień - własnie taka czerwona rozlana plama, poszła do lekarza, który natychmiast ją wysłał do szpitala. Złapała juz bowiem od tego kleszcza boreliozę.
Oby u Wafla to były mrówki...i ta plama zaczęła się zmniejszać po lekach...
-
Ankan,powaznie mnie zmartwilas teraz;/
-
ja bym raczej na kleszcza nie stawiała, kleszcz się wbije w jedno miejsce i tak siedzi spijając krew aż nażarty odpada, byłoby go widać
nie wiem czy to dla Ciebie istotne, ale ja jakoś tak jestem przekonana że jest to albo poparzenie, albo jad mrówki. chociaż jakiś głosik w moim środku cały czas jest raczej za tym poparzeniem ;)
-
Viktoria obyś miała rację.
Jednakże kleszcze przenoszą krętki z rodziny Spirochetacea i w wyniku ugryzienia przez kleszcza ten krętek może w organiźmie wywołać infekcję bakteryjną - jednym z jej objawów jest własnie rumień - takie plackowate zaczerwienienie, niekiedy orzodzone lub pęcherzykowate.
Nie zakladam, że u Wafla to na pewno to i raczej wet powinien rozpoznać sprawę, ale jakaś doza prawdopodobieństwa istniej. Rumień u człowieka pojawia sie w ok. 3-4 dni od ugryzienia. Czasem towarzyszy mu pieczenie i swędzenie. Nie wiem - może podpytać lekarza i tego kleszcza, coby to na 100 % wykluczyć.
-
Chcialam napisac,ze jutro troszke widac poprawe, w paru miejsach ta brzydka skorka odpadla i widac swieza skorke. Wafel nawet probuje lazic :D jednak aplikacja lekarstw przyprawia Wafla o syczenie i wielka traume ;P po czym z fochem probuje uciec ;P
-
I jak Wafel się czuje? Wygoiła się ta łapka?
-
Zaczynam byc troche zdezorientowana.
Niby sie super lekarstwo wysuszyloranke,nie ma ropki,nozka juz nie smierdzi...,zolw zaczal smigac jak szalony...a dzisiaj popołudniu znowu..noga schowana i syczy.
Ogladam noge i nic nie widze cholera ??? ??? 0 jakiegos strupka,czy zgrubienia.
Odkazilam,dalam lekarstwo..widac nowa skorke..wiec moze to jakos zapieklo..juz niewiem ??? Bylo wszystko nna dobrej drodze i zas :( :(
-
Hmmm....może sobie uraziła to miejsce, jeszcze z nie do końca stwardniałą skórką o skorupę.
Ale obserwuj czy się coś nie dzieje. Może coś ją uczula w mieszkaniu.
-
Eh, pani Kasia ma urlop do 20, a co sie nie spradza zeby ta skora odlazila;/ a mysle ze robie wszytsko jak powinnam;/ jak wroce z pracy pokaze Wam fotki..
-
To niedobrze...:( Nie odłazi ta czerwona skóra?
-
Tak...ale mam problem z tym. W paru miejscach jest taka gruba ze naprawde chyba razem z noga mu ja wyrwe;/
Probowalam lekko obcinac nozyckami dookola..ale zolw tak wierzga nogami ze sie boje ze mu krzywde zrobie;/
Wyobrazalam to sobie jako wielkie zluszczanie...a to jest wrecz odwrotnie;/
Nie ma ropy,zolw rusza noga normalnie...ale jako tako szału w samym wygladzie nozki nie ma;/
I konczy mi sie lekarstwo wplywnie do przemywania ranki a niemam napisane w karcie co to jest...
Przez to ze nadwor nie chodze tylko na balkon wystawiam to mam wrazenie ze zolw sie bardziej jakis taki senny zrobil, ale niewiem czy nie panikuje ???
-
Wiesz, jak to się jeszcze nie wygoiło i do końca tak naprawdę nie wiadomo co to za paskudztwo wywołało ten stan, to lepiej żółwia na trawę i ziemię nie wynosić. Szczególnie przed blok. Można by go jedynie na jakimś sprawdzonym terenie typu działka wypuścić.
Ta skóra jest pewno martwa po wierzchu. Cięzko przewidzidzieć jak u żółwia proces złuszczania przebiega. Może podobnie jak "obitych" paznokci u człowieka - czyli wiele tygodni. Ni skub mu tego za bardzo, żeby własnie nie oderwać gdzieś za mocno i żeby rana sie nie zrobiła.
Gorzej z tym lekiem - a zamiast pani Kasi nie ma jakiegoś innego weta, coby choć przepisał płyn do przemywania z karty?
-
NA dwor juz nie wychodze do konca sezonu , niestety.
Moze ktos p. Kasie zastepuje, musze obadac . Wiem tylko, ze ten plyn wysusza ranke i jest bardzo antybakteryjny.
-
Czyli potrzebny - żeby ropa się nie wdała i jakieś zakażenie. On był robiony na zamówienie ze składników?
-
Nie, z jakiejs butli przelany , tzn. pobrany strzykawka duża.
Kolor czerwonawy...chyba dalam wczesniej fotke tego specyfiku, a jak nie to dodam dzisiaj.
-
Dawałaś pierwszą maść i ten Oxycort, płynu nie.
Wiesz - jak u weta Ci go nalali to jest duża szansa, że jak tam pójdziesz to sie uda zidentyfikować co to było. O ile zakład gdzie pani Kasia pracuje nie jest zamknięty.
-
Ishikawa - na Twoim miejscu przesłałabym cały wątek, zdjęcia i opis + fotę tego lekarstwa do Karola Chłopeckiego. Może Ci doradzi - kontynuacja tego leku, czy coś innego. Jest naprawdę świetnym wetem i sporo mi już pomógł, w tym także przez internet
-
Obiecane fotki :
-ta ciemna skorka to pod nia zbierala sie robka...mam ja jakos zerwac...ale niewiem jak,bardzo mocno sie trzyma ehh;/
(http://images44.fotosik.pl/177/5bf75369355ddf11m.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5bf75369355ddf11.html)
(http://images37.fotosik.pl/172/95b54e53de27619em.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/95b54e53de27619e.html)
(http://images40.fotosik.pl/172/72f14d62f3f6c540m.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/72f14d62f3f6c540.html)
-
Dziwnie to wygląda - jak przysmażona skóra. To na wierzchu już pewno martwe. A pod spodem jak podnosisz delikatnie to jest świeża skóra? Ropa się już nie zbiera?
-
Ropy juz nie ma, ta skora na wierzchu jest wlasnie do zdarcia, po tej neomecynie sie taka twarda zrobila. Pod spodem jest swieza skorka.Wafel normalnie funkcjonuje,tylko niewiem jak ta skorkezedrzec, cholerstwo bardzo mocno sie trzyma;/
-
To wygląda, że się wygoiło...:) A może spróbuj ją trochę w wodzie potrzymać - może jak się namoczy to się zrobi bardziej miękka i łatwiej odejdzie.
-
Co prawda u żółwia nie miałam takiego przypadku, więc lepiej skonsultuj z dobrym wetem to co napiszę. Jak mam u psa jakieś rany lub coś podobnego weterynarz często każe mi to przemywać "mocno" zdzierając strupki itd - to ułatwia gojenie. Najczęściej używam borasolu i gazy wyjałowionej. Tylko, że mój pies da się nakłonić do leżenia bez ruchu :)
No i nie wiem czy w tym przypadku borasol się nadaje.
W każdym razie jak pisze Ankan dobrze będzie to przedtem namoczyć :)
-
Konsultowalam sie z dobrym wetem i to 2 razy,niestety do 20 ma urlop:) Wiec chyba napisze maila do weta co podałas wyzej:)
Moczylam w wodzie i wszystko byloby cudne..jakby Wafel przez 10 min sie nie ruszal, nie chowal nogi, nie syczal i sie nie kiwał itp...z mama probowalam zedrzec skore i niedalysmy rady cholercia...a boje sie ze scisne za mocno i cos z noga zrobie...Niewiem,czy poprostu nie za wczesnie chce to zdzierac.
Napisze do tego pana co wyzej Azazella dała namiary, szkoda mi tak w niepewnosci byc caly zcas.
-
Napisz, może cos ci jeszcze doradzi.
Bardzo na siłę to ja bym tej skóry nie odrywała, bo może przy okazji nową zedrzeć. Kąp ją może często i tak po trochu próbuj, może z czasem sama odejdzie.
-
Boze,zaczelam powoli odrywac skorke i patrze...a tam "zywa" skora..normalnie spanikowalam;/ zolw nie oakzuje ze go boli...ale stara skóra zas zaczela brzydko pachniec....kurde,spanikowalam;/ wstawiam fotki;/ do p. Karola nie moglam sie dodzwonic,teraz szukam maila na necie...stracilam glowe ze strachu
-
(http://images47.fotosik.pl/179/44b6d0514c3f6b90m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=44b6d0514c3f6b90)
(http://images40.fotosik.pl/174/78664bb13f993d71m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=78664bb13f993d71)
Mama mowi ze to normalne,ze tak sie goi skora...a ja sie boje ze to nie ejst wlasnie tak;/
-
Gdzies mi sie przewinelo na forum nazwisko Maluta...a znalazlam maila do tej pani, czy to dobry wet ?
-
Eh,jedyne co udalo mi sie ustalic na obecna chwile to to,ze ten plyn w strzykawce to jest chlorheksydyna http://pl.wikipedia.org/wiki/Chlorheksydyna
Zastaaiwam sie nad jodenem/fioletem ??
Mysle bardziej nad fioletem gencjanowym..
http://www.aptekadomowa.com/wodnyroztworfioletugencjanowego120ml-p-5855.html?utm_source=nokaut.pl&utm_medium=cpc&utm_campaign=2009-08&utm_content=5855
-
Napisałam maila do p. Maluty i kupiłam Rivanol. Zolw narazie drzemie spokojnie...
-
Hmmm...tak mało ciekawie to wygląda - pod spodem zamiast nowej skóry jest żywe mięso..:(
Z jednej strony strach zrywać starą. Z dugiej jak martwa skorupa będzie na wierzchu to się pod spodem moze zakażenie zrobić, jak nie będzie dostępu powietrza.
Z tym płynem - nie wiem - nie pisze ile % roztworem jest ten fiolet. Chodzi mi o to ile zawiera alkoholu, bo jednak zamierzasz go przyłożyć do żywej rany.
Ten pierwszy od weta też był na bazie alkoholu czy wody?
Rivanol bezpieczniejszy.
A. Maluta jest dobrym weterynarzem z Salvetu w W-wie.
A do K. Chłopeckiego mail jest taki: malone4@wp.pl
-
Hmmm...tak mało ciekawie to wygląda - pod spodem zamiast nowej skóry jest żywe mięso..:(
Z jednej strony strach zrywać starą. Z dugiej jak martwa skorupa będzie na wierzchu to się pod spodem moze zakażenie zrobić, jak nie będzie dostępu powietrza.
Z tym płynem - nie wiem - nie pisze ile % roztworem jest ten fiolet. Chodzi mi o to ile zawiera alkoholu, bo jednak zamierzasz go przyłożyć do żywej rany.
Ten pierwszy od weta też był na bazie alkoholu czy wody?
Rivanol bezpieczniejszy.
A. Maluta jest dobrym weterynarzem z Salvetu w W-wie.
A do K. Chłopeckiego mail jest taki: malone4@wp.pl
dziękuja Ankan! NNapisze jeszcze maila do tego doktora...gorzej jak ich opinie beda rozbiezne...
Ten pierwszy to tez roztwor alkoholowy ta chloercostam....normalnie..jak to zobaczylam..to musialam mame zawolac czy aby przypadkiem cos mi sie nie przewidzialo....jestem zalamana
-
Napisz. Może któryś z nich Ci doradzi czym to przemywać i czy zrywać, czy czekać.
Wiesz, wcześniej smarowałaś tym skórę, a nie ranę. Teraz sytuacja jest inna. Tej starej nie ma co smarować - bo to martwa skorupa. Ideą chyba było, żeby ją wysuszyć i żeby odpadła, a pod spodem miała być świeża.
-
Niewiem,gdzie zrobilam blad, co zrobilam zle albo czego nie zrobilam.... :(
napisalam tez do tego p. weterynarza.
-
Nie obwiniaj siebie, jeśli robiłaś wszystko wg zaleceń weta to nie Twoja wina. Może Waflowi się gorzej się rany goją. Zobaczysz jeszcze jutro, czy jak jest dostęp powietrza, to zaczyna się to żywe mięso zasklepiać.
I uważaj tylko, żeby mu się to nie zabrudziło.
-
dzieki raz jeszcze Ankan :)
Czekam na maila, jezeli ktos sie odezwie to dam tutaj znac.
-
P. Karol mi odpisał :D
Witam
Zmiama na skórze wygląda brzydko, ale powinno udać się wygoić. Co do przyczyny powstania takiej martwicy, niestety nic nie powiem.
W gojeniu tej rany przydatny będzie roztwór preparatu Vagothyl, solcoseryl krem i metronidazol w tabletkach. Z vagothylu robimy lekko różowy rostwór - ma za zadanie oddzielić martwe tkanki i przyspieszyć ziarninowanie tzn powstawanie blizny i naskórkowanie. Solcoseryl w kremie łączymy z pokruszoną 1/2 tabl metronidazolu i nanosimy na ranę. W ciągu 2 tyg powinno się wygoić Smiley
Rivanol do przemywania rany przed zastosowaniem vagothylu może się przydać.
Pozdrawiam i Powodzenia
-
To zrób teraz jak Ci napisał i powinno być dobrze...:)
-
Noga wraca do stanu uzywalnosci bardzo powoli co mnie ogromnie cieszy :) W przyszly tydzien wizyta u pani wet. zeby podyskutowac co robimy dalej bo zima coraz blizej.
-
No to super. Miejmy nadzieję, że Wafel będzie już niedługo "skakał" na dwóch łapkach ;)
-
Bardzo się cieszę, że z żółwikiem coraz lepiej :)
-
Fajnie, że się polepszyło....:)
-
Rana sie calkowicie zagoila. Skora jest w tym miejscu grubsza i narazie taka bielsza niz reszta. Ale pojawil sie kolejny problem wiec znowu do weta w poniedzialek.
-
To dobrze że Wafel wyzdrowiała...A co jej teraz dolega?
-
niewiem,czy nie przesadzam i panikuje. Napisze po wizycie u weta . Dziękuje Ankan za zainteresowanie :)
-
Rana sie calkowicie zagoila. Skora jest w tym miejscu grubsza i narazie taka bielsza niz reszta. Ale pojawil sie kolejny problem wiec znowu do weta w poniedzialek.
Ja też się bardzo cieszę. A stosowałaś zalecenia doktora Chłopeckiego, czy leczyłaś ją inaczej? Pytam, bo może kiedyś pojawić się u kogoś podobny problem i taka informacja może się przydać.
Mam nadzieję że ten nowy problem okaże się dmuchaniem na zimne. :) Daj znać co powiedział wet.
-
Najpierw przez jakis czas robilam wg zalecen.
Po zaobserwowaniu wyraznej poprawy zaczelam rmyslec, zeby troche zmodyfikowac proporcje i zeby ta cala procedura byla mniej uciazliwa dla Wafla. Troche zmienilam proporcje lekow .
Wg moich obserwacji w koncowej faze sprawdzila sie sam krem (a tak to byl krem z pokruszona tabletka no i cos do odkazania) i wtedy juz wogole widzialam ze jest duży przełom. Nowa skóra zaczela sie tworzyć
Teraz skorka jest twardsza, jasna. Ciekawa jestem czy pojawia sie łuski keidys :)
A odnosnie mojego nowego rpoblemu, to hmm..jakby no niewiem. To cos wyglada jak pekniete naczynko pod skorupka. Ale niechce panikowac... :( Akurat tam,gdzie tarczka nie rosnie prawidlowo. No i jedziemy za kilka dni z tym...
-
To lepiej faktycznie jak nie jesteś do końca przekonana co to jest iść do weta.
A dawno się jej to zrobiło?
-
Ankan, szczerze ? To jest smieszne,ale raz to jest raz nie ma. Dlatego moze byc juz dlugo, mimo moich obserwacji.... Zadzwonilam do weta kiedy hm..ujawnilo i tak jakby pulsowalo - nieumiem tego dokladnie opisac, rozszerzalo sie i kurczylo.. Balam sie ze peknie. Niechce panikowac, ale juz chyba zaczynam.
-
Hmmm...nie mam pojęcia co to być może...może faktycznie pęknięte naczynie krwionośne. Ale jest w formie żyłki? nie plamy? Wet Ci coś przez telefon zasugerował?
-
jak najmniej zolwia ruszac Wafel i tak spi, ale ejszcze zeby jak cos, to nie kapac w bardzo goracej wodzie.
WYglada jak pekniete naczynko, tylko raz jest raz nie - wydaje mi sie,ze neizaleznie od jakiejkolwiek aktywnosci :(
-
No tak - zbyt ciepła woda mogłaby spowodować krwotok.
A jak tam z aktywnością i apetytem u Wafla? - głównie śpi?
-
spi, pilnuje zeby raczel bym w miejscu przez to naczynko. Ale sie przebudza jak jest bardzo glodny,albo sie załatwił.
-
czemu nie zimujesz Wafla? Już długo czytasz tu o zółwiach, to czas było zazimowac. Jego zdrowie by sie poprawiło.
-
Hmm....uważaj na nią żeby za długo nie spała w temperaturze pokojowej. I zadbaj o odpowiednią wilgotność w miejscu spania.
-
czemu nie zimujesz Wafla? Już długo czytasz tu o zółwiach, to czas było zazimowac. Jego zdrowie by sie poprawiło.
niewiem,jaki ma zwiazek dlugie czytanie do tego,jak sie kto zajmuje zolwiem.
jezeli zimowanie sprawi,ze naczynko zniknie, to przemysle sprawe.
Ale poki co,tak czy siak musze zolwia wybudzac do weterynaryjnych wizyt. Obawiam sie, ze sie ich zapowiada wiecej niz jedna.
-
Ankan, szczerze ? To jest smieszne,ale raz to jest raz nie ma. Dlatego moze byc juz dlugo, mimo moich obserwacji.... Zadzwonilam do weta kiedy hm..ujawnilo i tak jakby pulsowalo - nieumiem tego dokladnie opisac, rozszerzalo sie i kurczylo.. Balam sie ze peknie. Niechce panikowac, ale juz chyba zaczynam.
to wcale nie jest śmieszne - niektóre pęknięte naczynka krwionośne właśnie tak się zachowują. nie znam szczegółów, ale wiem, że niektóre właśnie tak mają.
-
Victorio, napisalam ze to jest smieszne - poniewaz nie umialam tego dobrze ubrac w słowa i chcialam byc przy okazji dobrze zrozumiana.
-
W tym roku nie wiem czy na zimowanie nie za późno - zależy od diagnozy weta względem tego naczyńka na skorupie.
Ale w perspektywie przydałoby się w przyszłym roku przemyśleć sprawę zimowania.
Ishikawa - a żarówki dla Wafla masz - grzewczą i UVK-kę?
-
mam uvke. We wtorek jade do weta to sie cos rozjasni. Dzisiaj kukalam na skorupke i niewidac. Juz sie pokrecilam w tym ;/
-
Czy masz możliwość wstawić zdjęcie tej zmiany?
-
postaram sie, troche niechce wafla ruszac jak spi, niewiem,czy to nie zwiazku z ruchem jako taki.
Jak dlugo spi to zmiany nie widac. ehhh;/
-
Hmmm...czyli jakby sie to pojawiało przy ruchu? Zmianie temperatury? chyba bez weta nie da się za wiele wykombinować.
Ona śpi cały czas? jak często budzi się żeby coś zjeść?
-
fotki:
zauwazylam wieksza aktywnosc tego krwiaczka gdy lewa noga jest wruchu. Jak zolw spi to czasem jest a czsem nie.
Wafel generalnie spi all, time, nie zawrcama mu "gitary". Raz w tygodniu sie przebudza, wychyla szyjke to ja wiem, ze zarcie chce,albo sie załatwił. Nie jest osowiały czy cos. Mialam zojcem plan,zeby zolw sobie spal w takim przedpokoju. Tam jest nizsza, stala temperatura, jest ciemno i cicho....ale teraz sie boje
Wogole stuknal nam wczoraj kolejny rok razem, oby nie ostatni :(((
fotek celowo nie zmniejszalam, i tak sa kiepskie;/
(http://images39.fotosik.pl/228/eb8fd7795a695cedmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images48.fotosik.pl/232/14c4b9c9e641b7famed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Na pewno nie ma tego więcej? Obejrz też łapki. Niezbyt to dobrze wygląda - może to być pęknięte naczyńko z lekkim wylewem w wyniku ucisku źle rosnących płytek karapaksu, ale może to też być obajaw zakażenia...:(
Jak się budzi, je i wydala to OK. Wtedy możesz mu włączyć lampki i wykąpać w letniej wodzie.
Ile lat masz już Wafla?
-
nie, nigdzie indziej. Chyba nie zakazenie bo sie nie roprzestrzenia, no i fakt kurczenia sie i znikania sugeruje mi raczej naczynko.
Wafel jest u mnie hmm...ok 15 lat ? :)
Niewiem,mam jakies czarne mysli z tym naczynkiem. No ale we wtorek wet ....
-
To ładny kawałek czasu ze sobą spędziliście...:)
Teoretycznie przy zakazeniu takich plam by było więcej. Powinny też przemieszczać sie po dkorupą w wyniku ucisku. Na razie chyba nie ma co panikować - niech wet to obejrzy fachowym okiem.
Dodano 27.11.2009, 17:43:19 pm
Tak mi się jeszcze skojarzyło - może wyślij jeszcze te fotki do weta, ktory Ci wtedy z nogą pomógł.
-
Bardzo słabo to widać, ale wygląda jak rumień. Takie objawy zwykle u żółwi wiążą się z posocznicą, choć wówczas do wybroczyn i różowawych plam dochodzi na plastronie. Objerzyj dokładnie jego plastron. Inna przyczyna to może być wylew związany z jakimś urazem i powstały krwiak. Zmiany na pancerzu bywaja też efektem przegrzania. Zdecydowanie powinien to obejrzeć weterynarz.
-
Ok, byłam u weta no i jestem skołowana.
Wybroczyn sie zrobiło wiecej, mniejsze,ale widoczne. Mocz był lekko rozowawy.
P. wet stwierdziła,ze objawy wskazuja lekka niewydolnosc nerek.
Zolw dostanie serie zastrzykow do łapek :( , nie zimowac,kapac co 2 dzien, raz w rumianku a raz w takim lekarstwie ze strzykawki (nazw nie pamietam).
W poniedziałek sie zdzwaniamy i mam powiedziec czy jest poprawa.
Obrzeku nerek nie ma na szczescie:)
Ten stan moze byc spowodany dieta bialkowa w przeszlosci, a po 2 jest to czesta przypadlosc zolwi powyzej 10 roku i nalezy je obserwowac.
Obawiam sie, ze zastrzyk bolal, zolw ma caly czas schowana noge i jest taki osowiały ;/ Od jutra ja mam dawac zastrzyki....masakra :(
A teraz moja mam twierdzi, ze hmm..to jest spowodowane przegrzaniem ? Ze za duzo lampki , ze keidys tej lampki nie bylo i zolw sie grzal pod zwykla lampka.
Ze nerki ma na bank zdrowe, bo ogolnie zdrowo wyglada, a naczynka pekaja przeciez od wysokiej temperatury i ze ja tylko Waflowi szkodze ;/ Czytalysmy czym sie objawia choroba nerek na stronie glownej i nic nam się nie zgadzało ....jestem skołowana....
Niewiem,czy konsultowac to z Panem dr ktory mi ostatnio pomogł ? Niewiem,co ona moze przez internet mi powiedziec, a po 2 źle sie czuje ze za friko mi udziela rad, a inni za to placa ?
Moze mi ktos pomoc?
-
No to jest tak, że jak sie chce ratować zwierzę, to się jedzie z nim tam, gdzie to najlepiej umieją, czyli Warszawa i Radom. Rozumiem trudności, ale co innego mogę powiedzieć? :(
-
tylko p. Kasie takze i na tym forum polecaja jako specjalistke. Wszyscy mji wmawiaja ze przesadzam,ze to tylko naczynko i ze kazdemu pekaja. Glupieje,serio glupieje...
Gdyby Wafel sie zsikala,mozna by odrazu stwierdzic nerki, za pomoca jakiegos paseczka? No, ten paseczek wykrywa krew w moczu. Ale jak na zlosc lipka...
-
Generalnie choroba nerek ma bardzo złożoną etiologię i objawy. Najczęściej jest wynikiem zaburzeń metabolizmu białka, odwodnienia lub obu tych czynników, ale może też być wynikiem infekcji i objawem choroby ogólnoustrojowej.
Najgorsze jest to że pojawiło się więcej wybroczyn. Niestety to oznacza, że choroba się rozwija. Gdzie się pojawiły?
Czy różowy był kwas moczowy (to co powinno być białe)? Jeśli tak to oznaczałoby infekcję, szczególnie w połączeniu z nietypowym zapachem.
Owszem problemy z pancerzem mogą się wziąść z przegrzania ale zakładam, że żółw poza miejscem z lampą miał też inne, w które mógł sie usunąć i ochłodzić w razie potrzeby. Żółw wie kiedy ma się usunać aby się nie przegrzać. Do przegrzania dochodzi najczęściej w ciasnych zbiornikach o zbyt małym rozkładzie temperatur.
Czy żółwik miał jakieś badania poza oględzinami?
-
Nie sądzę żeby to się od lampki zrobiło. Żółw nie jest głupi i jakby mu pod nią za gorąco było a przestrzeń ma otwartą to by odszedł. Ku wszelkiemu weź termometr - połóż pod lampą i zobacz ile jest stopni. Temperatura nie powinna przekraczać 35.
A gdzie się pojawiły nowe plamy - też na karapksie czy na plastronie?
Żeby zdiagnozować nerki trzeba zrobić badania krwi i sprawdzić poziom mocznika. Jak jest wysoki, to coś nie tak.
Ja bym na Twoim miejcu napisała do doktora K. Chłopeckiego - załączyła fotki.
Dobrze tylko jak byś znała nazwę tego leku - nie jest to przypadkiem Sodiazot? ten roztwór do kąpieli?
A te zastrzyki to co?
-
Nazw nie pamietam, pozniej wrzuce fotki. Roztwor do kapieli jest ciemnobrunatny, a zastrzyk zoltoprzezrpczysty. W poniedzialek sie spytam - pani dr mowila,ale ja niezapamietalam, serio,nie myslalam o tym wogole :(
To bialo bylo raz ostatnio rozowe, baaardzo leciutko. Ja myslalam ze to mi sie przewidzialo ;/ Pozniejsze siku bylo raz normalne, a raz bez tego bialego (co tez moze wskazywac na taki stan).
Mocz nie pachbial (nie czulam) i byl w dotyku normalny, miekki - no ja bylam taka zdziwiona kolorem ze az dotknelam ...
WYbroczyny, oo wiele,wiele mniejsze, w sumie ledwo widoczne bo pod swiatlo zrobily sie z przodu,po boku pancerza. To nie wyglada jak naczynko, tylko jak ledwo widoczna plamka ktora przy nacisnieciu znika na chwilke.
Jak w do poniedzialku nie ebdzie poprawy to mocz do analizy. Tylko jest problem z laboratorium, bo o zolwi sie nie bada chyba mocznika a cos innego a w laboriatoriach na terenie slaska tego nie robia. Ona wysyla doNiemiec probki chyba. Sorry ze tak chaotycznie, ale pisze to co mi sie na szybko przypomina.
Noc nam minela spokojnie, zolw spal, balam sie ze noga go bedzie bolec, ale bylo spokojnie. Dzisiaj ja daje zastrzyk,boje sie,ze sie miedzy tarczki nie wbije:( Bo musze dawac w przednie łapki :((
Probiowalam robic fotki z zoomem bez, itp. Ale nic wyraznie nie wychodzi, a tez neichce wafla tak juz meczyc :(
3majcie kciuki:(
-
Poproś żeby Ci zapisała na kartce. Ale można też założyć żółwiowi książeczke zdrowia i wpisywać przebieg leczenia. Nie nawet po to żeby sprawdzać lekarza, tylko pamięć ludzka jest zawodna, a warto wiedzieć, czym gadzinka była leczona - co pomagało a co nie.
Czyli jakby krew się dostawała do moczu. Może faktycznie te nerki - póki był w pełni aktywny to nic się nie działo, a jak zwolnił, to się zaczęły problemy...:(
To że nie było białego w moczu to nic takiego - jak dieta jest niskobiałkowa to "białego" codziennie nie ma. U moich np. w ogóle mocz jest przejrzysty.
Z zastrzykiem spokojnie sobie poradzisz. Traf w miękką część między łapką, a łebkiem, bliżej karapaksu.
Trzymamy kciuki...:) I bądż dobrej myśli.
-
pierwszy zastrzyk za mna i niewiem czy dobrze zrobilam.
Nie wbilam meidzy tarczki tylko bardziej w jasne miejsce (no ale tyz noga;) ) .
Zolw spal,szybko wycignelam nozke,wbilam sie,syknal,schowal ja...i to wszystko :o
Zolwia nic nie boli, nie chowa sie...i ja niewiem czy ja dobrze sie wbilam ?
teraz kapiel...i zolw jak zawsze super. Narazie poprawy nie widze, gadzinka tez sie nie załatwia.
A..dzienniczke zolwia mam :) zapomnialam o nim zupelnie, moj blad :-X
P. wet tez mi mowi ze ebdzie ok, ze szybko wykryte, ze zolw jest fajny itp. No ale niepewnosc jest ;/
(http://images38.fotosik.pl/230/26fa04d792fa4ba2med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images50.fotosik.pl/234/e5693d4a29ff0545med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images47.fotosik.pl/234/9d75a1eefed0e9f2.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Na zdjeciu z kapieli w kolkach zaznaczylam gdzie zolwiowi tez sie wybroczyny pokazuja
-
Nic się nie stanie. Najgorzej to jest jak się trafi w naczynie krwionośne.
Wafel nie jest ani opuchnięta, oczy w porządku.
Żeby lek zadziałał parę dni trzeba porzekać. Rozumiem, że symptomem poprawy mają być zmiejszające się czerwone plamy?
A Wafel je ? pije ?
Wydaje mi się, że ten płyn do kąpieli to Sodiazot - jest bezpieczny, oparty na bazie ziół.
Widzisz to następnym razem weź dzienniczek...:)
-
Dziekuje Ankan :*
Wafel je, wode tak srednio pije,ale pije. Jedynie co,to nie zalatwił sie jeszcze. No ale to 2 dzien, wiec spoko :)
Wlasnie mi nie powiedziala, na czym ma poprawa polegac,ale tez mysle ze na znikaniu plamek.
Teraz mi sie przypomnialo jak Wafel scisnal swoja łapka palec pani wet. Bidna, sie z bolu skrzywiła... ;)
-
Jak się komukolwiek i czemukolwiek robi zastrzyk, to po wkłuciu igły trzeba aspirować. Nie wpuszczać leku od razu.
-
oo, zaskoczylas mnie Basiu. No, to komplikuje sprawe bo zolw sie hm,wyrywa. No trudno,musze sobie radzic jakos :)
-
Stepki za dużo nie pija...dobrze, że w ogóle coś łyknie wody.
Je normalnie to OK. Niebawem juz powinien być efekt przemiany materii..:) i moczenia w wodzie.
Wydaje mi się, ze jak z aktywnością i jedzeniem jest OK to poprawa winna polegać na znikaniu tych czerwonych plamek i pojawieniu się normalnego, nie zabarwionego na różowo moczu.
To siłę ma..:) Jak ścisnęła lekarce palec...:)
-
Jak się komukolwiek i czemukolwiek robi zastrzyk, to po wkłuciu igły trzeba aspirować. Nie wpuszczać leku od razu.
ja może się nie znam i możliwe, że się mylę, ale to chyba dotyczy tylko zastrzyków dożylnych, a te o których tu mowa to raczej mają być podskórne
-
Zolw sie wczoraj zalatwil :) i wszystko bylo normalne :). Zaliczyl SPA w rumianku :) no i zastrzyk ;/ tym razem mi gorzej szlo, troche nerwow bylo ;/ Niewiem,czy dobrze je robie, bo nic nie znika
-
mara, chodzi o każdy rodzaj zastrzyku, a tu aby właśnie wykluczyć naczynie krwionośne.
-
To dopiero 3 dni leczenia. Zobaczysz co przez weekend będzie. Masz do poniedziałku poczekać? I do weta zadzwonić?
-
Tak, w poniedziałek mam powiedziec co i jak. :)
-
Wczoraj zolwik troche zjadl, grzecznie sie wypróznił i generalnie to było wszystko na cacy. Tylko krwiaczki ze skorupki nie znikaja. Ciekawe co mi dzisiaj wet powie.
Dodano 07.12.2009, 10:38:02 am
Jestem po telefonie i.. :)
Nie zimujemy zolwia do odwolania, wybudzic calkowiecie zeby metabolizm nie spowalnił się ;/ Szkoda, Wafel czasem jest taki półprzytomny heh.
Zastrzyk i antybiotyk do kapieli do konca tygodnia i sie zdzwaniamy.
Antybioty bedzie dzialal jeszcze2 tygodnie od skonczenia kuracji, a krwiaczki moga zniknac po dluzszy czasie. Potem zobaczymy co dalej.
-
No tak - zasypiał już sobie zwolna...A tu pobudka...i wcale nie wiosną.
I jak te krwiaki? Zmniejszają się?
-
krwiaki sie nie zmniejszaja, w piatek byl ostatni zastrzyk. Ale wet mi mówila ze one moga dlugo znikać i że jezeli mocz jest dorby to zebym sie nie stresowala. No i co kilka sie dni sie zdzwaniamy :)
-
czytam wasze forum z WIELGASNA PASJA bo niebawem zamierzam zostac "dumna mamuska" zolwia greckiego :laugh:
wasze forum to skarbnica wiedzy- dobra robota :D
temat mnie zaciekawil, bo kazdy "medyk" wie, ze sterydy maja silne dzialanie fototoksyczne, wiec ja stosujac sterydy-polecilabym pacjentowi unikanie swiatla slonecznego przez 48h...... nie wiem czy to ma zastosowanie do zolwi, ale zolwie w naturze nie maja dostepu do tak silnych lekow..... dzialanie fototoksyczne i fotoalergiczne jest globalnym problemem lekarzy na calym swiecie.....
mam nadzieje, ze weterynarze wiedza co robia.... ja zolwikowi zalecalabym odpoczynek op promieni slonecznych-stosujac sterydy- to silne leki - po ktorych LUDZIE powinni unikac promieniowania slonecznego....
jezeli z zolwiami jest inaczej to mnie poprawcie-ale tak sie dzieje ze zwierzakami i ludzmi ... nie mam pewnosci jak to jest z testudines- wiec czekam na wszelkie poprawki mojej refleksji....
pozdrawiam wszystkich..... i wracam do czytania forum i strony glownej <afro>
-
Lucky Girl, Wafel jest juz dawno po kuracji maścią ze sterydami, a po drugie było to po wewn. części nóżki gdzie światło ma utrudniony dostep. :)