Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Choroby => Wątek zaczęty przez: helix2 w 05.05.2012, 21:14:48 pm
-
Oj jak dawno mnie tu nie było... No ale do rzeczy - otóż mój żółw stepowy od jakiegoś czasu przestał jeść. (karmię go oczywiście roślinkami odpowiednimi dla jego potrzeb, nie sałatą, owocami czy mięsem). Na początku myślałem że o normalna głodówka jaką często urządzał, ale zaniepokoiło mnie jego apatyczne zachowanie. Zabrałem go do dr. wet. Roberta Czekajewskiego w Radomsku (tu też mieszkam), który zdiagnozował zapalenie jamy ustnej. Zalecił podawać antyseptyk Betadine poprzez delikatne rozwarcie żółwiowi pyszczka siłą i wysmarowanie mu jego wnętrza za pomocą patyczka kosmetycznego. Poza tym podawanie witaminy A. Nic jeszcze nie robiłem bez konsultacji z Panią Malutą. Kolejna wizyta miała być za tydzień. Ponieważ nie miałem internetu kilka dni przed i po wizycie do dzisiaj, nie mogłem się z nią skontaktować. Otóż po przeczytaniu tego artykułu http://www.zolw.info/hodowla/choroby/spis-chorob-zolwi-ladowych mam bardzo duże wątpliwości co do kompetencji dr. Roberta Czekajewskiego (żeby zwiększyć masę przegłodzonego żółwia kazał mi dawać mu gotowane jajka i mięso mielone...). Dziś przeniosę go do sterylnego zbiornika (muszę użyć dużego pudła tekturowego wyłożonego starym ręcznikiem, które. odkażę alkoholem - nie mam pustego terrarium) Ale mam i inne wątpliwości - widziałem wnętrze pyska mojego żółwia i widziałem, że nie ma nadmiernej ilości śliny czy serowatych nalotów (przynajmniej do dzisiaj) - jest natomiast zaczerwienienie i i leciuteńki obrzęk języka. Może to nie zapalenie jamy ustnej, a podrażnienie wywołane np. zjedzeniem lub ugryzieniem jakieś trującej roślinki lub pokrytej nawozem (pilnuję go podczas spacerów, ale nie wiem czy gdzieś czegoś nie opryskali lub nawozili). Co zrobić jeśli jednak okaże się że jest to zapalenie? Do Warszawy mam dość daleko, a do pana Czekajewskiego wolałbym nie wracać (przypominam że jest on rzekomo specjalistą od gadów).
Napisałem to samo do Pani Aleksandry Maluty na amaluta@wp.pl ( oczywiście w nieco zmienionej stylistycznie formie) i na maila jej przychodni. Od czwartku nie mam żadnej odpowiedzi... PS Żółw teraz jest troszkę bardziej aktywny i tylko nie chce jeść i jest jakby "senny".
-
Może warto żółwia wystawiać-jeśli jest taka możliwość-na słońce (balkon, ogród). Przy obecnej słonecznej pogodzie żółw powinien być b.aktywny i mieć duży apetyt. I obserwować. Bezpośrednie słońce czyni cuda (oby nie przegrzać, zapewnić cień i wentylację). Jeśli nabierze apetytu karmić roślinami łąkowymi (mniszek, komosa, mlecz, gwiazdnica, krwawnik, pokrzywa, pięciornik, koniczyna itp) z "ekologicznej" łaki. To one powinny stanowić podstawowy pokarm
-
Tego weta, omijaj szerokim łukiem. Mam nadzieję, że dr Maluta się w niedługim czasie odezwie. I jakoś pomoże. A może masz możliwość wstawienia zdjęć żółwia? Żeby można było zobaczyć jak wygląda jama ustna.
-
Nie byłabym taka prędka w wieszaniu psów na tym wecie. W mojej "biblii żółwiowej" (http://forum.zolw.info/obcojezyczne-strony-i-publikacje/%27medicine-and-surgery-of-tortoises-and-turtles%27-s-mcarthur-r-wilkinson-j-meyer/) autorstwa McArthura i spółki, na stronie 369 pojawia się zalecenie, by we wszystkich przypadkach zapalenia (wirusowych, bakteryjnych czy grzybicznych) smarować jamę ustną żółwi 7,5% roztworem jodopowidonu (czyli Betadine), jednak z zastrzeżeniem jednoczesnego stosowania środka znieczulającego lub przeciwbólowego (zapewne przeciw szczypaniu). No i to smarowanie ma być środkiem pomocniczym w kuracji.
Czy wet prawidłowo rozpoznał chorobę u żółwia to już inna sprawa, a my raczej średnio w tym pomożemy - diagnostyka żółwi jest piekielnie trudna, potrzeba tu szczegółowych oględzin i badań, zaczynając od wymazu z gardła. Polecałabym więc wizytę u dr Maluty..
Miejmy jednak nadzieję, że to tylko chwilowa apatia a nie żadne zapalenie.
-
Ja się sugerowałem tym, żeby go omijać z tego powodu, że kazał karmić żółwia mięsem mielonym i jajkami. Metod leczenia nie podważałem ;)
-
Ojej nie zauważyłam tej informacji, moje przeoczenie. Taka dietetyczna porada rzeczywiście dyskwalifikuje tego weterynarza jako gadziego specjalistę.
-
Helix co do tego co żółwiowi bardzo nie pomogę( brak wiedzy) ale z tego co mi się zdaje to Warszawski wet jest teraz na urlopie. Wejdź na ich profil na fb bo tam kilka dni temu była informacja zdaje się że któryś z wet-ów idzie na urlop. Może mylę osoby ale jeśli nie to nie będzie go przez kilka-kilkanaście dni...powodzenia z żółwiem !! trzymam kciuki !!!
-
Dzisiaj okazało się że mój Chrupek padł... :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( Głowę ma schowaną do skorupki a kończyny luźno mu zwisają... :( :( :( Może zrobić sekcję? Tylko u kogo...? Ten '"specjalista od gadów" chyba sekcji nie robi, z resztą i tak do niego nigdy nie wrócę... A do innych weterynarzy mam daleko. Chyba że jest ktoś w Częstochowie? Może i głupie pytanie, ale... może żółwia wysłać kurierem do kogoś kto przeprowadzi sekcję? Chciałbym wiedzieć co to było, bo zamierzam za jakiś czas adoptować jakiegoś stepka, zbyt przywiązałem się do tych zwierzaków :-X
-
Strasznie mi przykro :'( :'(
-
Bardzo współczuję :( :'( Strasznie mi szkoda Twojego żółwika :'(
-
Bardzo współczuję. Strasznie Szkoda Gadzinki :'( :'( :'( :'(
-
Serpentin kiedyś opisywał sekcję żółwia, może spróbuj się z nim skontaktować.
http://forum.zolw.info/choroby/sekcja-zolwia-greckiego-kamica-pecherza-(uwaga-zdjecia)/
Ogromnie mi przykro, że Twój żółwik nie żyje.
-
bardzo mi przykro :(
-
Tak jak Bemilka mówi skontaktuj się z Serpentin z tego co wiem do tej pory świadczy takie usługi ...
Bardzo mi przykro ... :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'( :'(
-
Może to był herpes. Skąd miałeś żółwia, od kiedy i czy był u Ciebie zimowany?
-
Żółwia miałem od dwóch lat. Kupiłem go za 50zł poprzez pośrednictwo zaprzyjaźnionego sklepu zoologicznego, od jakiejś rodziny której się znudził... (trzymanie na podłodze, karmienie sałatą, brak osprzętu itp. czyli klasyka...). Dotychczas był aktywny i zdrowy, sieknęło go w ciągu około tygodnia więc wątpię że to jakaś choroba. Myślę że mógł zjeść jakiś nawóz albo coś takiego... :'( :'( :'(
Nie był nigdy zimowany.
PS tylko teraz mam takie pytanie - co ja mam zrobić ze zwłokami żółwia zanim uda mi się skontaktować z Serpentin? Do lodówki ani zamrażarki rodzice mi nie pozwolą wstawić (w sumie się nie dziwię, wolałbym się niczym nie zarazić od niego)... PILNE!
-
Strasznie mi przykro, że żółwik zmarł.
Przestrzegając podstawowych zasad higieny tj. myjąc ręce i produkty spożywcze przed ich spożyciem/obróbką niczym byś się nie zaraził od zmarłego żółwia umieszczonego w lodówce/zamrażarce w osobnym pojemniku. Po upływie kilku godzin bez odpowiedniego zabezpieczenia zwłok w chłodzie sekcja nie ma sensu.