Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Choroby => Wątek zaczęty przez: Magda w 10.04.2009, 10:37:16 am
-
Witam
jakiś tydzień temu znalazłam żółwia stepowego na działce.Prawdopodobnie przezimował całą zimę w jakiejś norze. Postanowiłam go zatrzymać ale mam problem bo on wcale nie chce jeść. Dawałam już mu prawie wszystko co żółwie jedzą a on zachowuje się tak jakby nigdy jedzenia nie widział i nie wie co z tym zrobić. Nawet jestem w trakcie budowy terra dla niego. Szkoda mi go i nie chciałbym żeby mi umarł. Proszę pomóżcie.
-
Mozesz wstawic fotki ? Bo tym jak zolwik wyglada to cosik wiecej bedziemy w stanie powiedziec:)
Super ze przygarneas nieboraka:)
-
No to super ze do nas trafilas, przeslij pare fotek zolwia, napisz cos wiecej o tym terze co budujesz. Widzisz one jak sie wybudzaja ze snu zimowego to czasami od razu tak nie chca jesc, a po drugie moze biedaczysko wcale nie zimowal tylko zwial komus niedawno z ogrodka, bo slyszalam ze u was teraz ladna pogoda, i lazi taki ospany ciagle patrzac gdzie tu sobie kimnac.
-
A jak mogę wstawić fotki?
-
wg mnie najłatwiejsz przez fotosik.pl :) Sama tak wstawiam:)
-
Albo imagic.pl
Wiesz co - na pewno na początek wykąp żółwia. I staraj sie go jak najwięcej na zewnątrz na słoneczku trzymać. Nawet na trochę na balkon go wystawiaj w pudełku z siankiem, ziemia czy kostką budkową jak nie masz ogródka.
-
Magda, daj go koniecznie na słońce, bo tylko ono może mu pomóc tak szybko, żeby zaskoczył, że jest wiosna i że trzeba już jeść.
Może też być chory, ale jak dasz zdjęcia to tu się dowiesz co robić.
-
Jak będziesz go kąpać to w letniej wodzie i płytko, zeby się nie zachłysnął. I 10 minut. może się załatwi w wodzie.
-
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/963bdf22a2b34135.html
To jest link do zdjęcia mojego Słonia ( tak miał na imię mo znaleziony).
Nietety wczorajszej nocy Słoń umarł i nie wiem jak mogło do tego dojść. od dwóch dni miał katar i tak jakby cały czas leciały mu łzy. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Miałam nadzieję że na dłużej zagości w moim domu. Obiecałam sobie że już nie przygarnę żadnej żywej istoty. Tak szybko go pokochałam.
-
Kurcze bardzo mi przykro, ale patrzac na zdiecia ciezko by powiedziec co mu dolegalo , bylas z nim wczesniej u weta?
-
Byłam ale niestety nic nie stwierdził. Może to po prostu było mu pisane.
-
Magda, bardzo mi przykro.
Nawet dziś o tobie myślałam, bo ja też mam znalezione, i tak przez skojarzenie. szkoda, że tu nie pisałaś więcej o nim.
Bardzo mi przykro, naprawdę.
Nie zniechęcaj się jednak do przygarniania zmalezionych, jest tego pełno i w różnych rodzajach. ja też często w życiu płakałam po stracie zwierzątka, ale tak to już w życiu jest...
-
Magda, a powiedz u kogo byłaś, no i gdzie? Bo to jest w sumie dla gadziarzy ważne.
Boże , nigdy nie widziałam martwego żółwia, ale czy jesteś tego pewna. Sorry, może za głupie pytanie, ale tak jakoś myślę.
-
Weterynarz podobno najlepszy w Poznaniu od gadów ale moze tylko podobno.
Nie wiem jak mam to opisać jak on wyglądał martwy. Niby normalnie ale jednak jakoś troszkę inaczej.
-
Miałam na myśli nazwisko weta, tak dla innych.
-
Wprost nie mogę sobie darować że przegapiłam ten wątek... :-\
Jak to się mogło stać? ??? ??? ??? ??? ???
Żółw na fotkach wygląda naprawdę dobrze. Czy po znalezieniu dogrzewałaś go codziennie lampą i czy miał dostęp do wody (kąpiele)?
Jedyna rzecz jaka mi przychodzi do głowy przy takiej ilości danych to że jeśli faktycznie hibernował nie wyszedł dobrze z tej hibernacji w naszym klimacie. Wpadł w tzw. anoreksję pohibernacyjną. Żółwie po hibernacji są bardzo osłabione. Potrzebują SZYBKO uzupełnić utracone rezerwy wody, składników odżywczych. Potrzebują OD RAZU optymalnej temperatury. W szczególności dostarczenie żółwiowi wody jak najszybciej po wybudzeniu jest KRYTYCZNE, aby ustabilizować gospodarkę wodną i poziom kwasu moczowego.
Mogło być za późno nawet jak już go znalazłaś ale kto wie może szybka interwencja i zastrzyki nawadniające postawiłyby go na nogi. Wet mógł zrobić dokładny wywiad, ew. badanie krwi i zaaplikować mu wodę, ew. glukozę i witaminy, tak mi się wydaje. Jeśli tego nie zrobił to prawdopodobnie wybitnie spaprał sprawę...
To moja hipoteza oczywiście bo przyczyna śmierci mogła być zupełnie inna. Jest mi strasznie przykro... taki śliczny żółwik...
:'( :'( :'( :'( :'(
-
Witaj bardzo mi przykro. Ale wcześniej nawet nie zajrzałam na ten wątek i bardzo tego żałuję :-\
Co się stało że te wspaniałe zwierzę ginie gdy trafia w dobre ręce :'( widocznie tak musi być
Trzymaj się i gorąco pozdrawiam
-
Bardzo mi przykro z powodu żółwiczka. Widać, że był jakiś "spuchnięty", być może miał zapalenie płuc skoro zimował na dworze.