Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Choroby => Wątek zaczęty przez: valencyjna w 06.08.2014, 11:42:08 am
-
Witam wszystkich !
Wczoraj z racji pięknej pogody wystawiłam zółwie na dwór , zagrodziłam je tak żeby nie mogły wyjść. Niestety pies musiał to w jakiś sposób rozwalić, jak przyszłam wieczorem , to żółwi już nie było ,bo jak wiadomo potrafią one dosyć szybko uciekać. :( Mniejszy żółwik, musiał sie dobrze schować - to nie pierwsza taka jego ucieczka. Ale starszy chyba sobie nie poradził i nad ranem pies przyniósł go nam do garażu. Już pogryzionego. Maluszek niestety ma bardzo duże obrażenia, odgryzioną skorupę. oczywiście odrazu udałam się do wtereynarza, tego najbliżej mnie. Dostał antybiotyk, przeciwbólowe . Czy mogę jeszcze w jakiś sposób mu pomóc? Wet powiedział że szczerze nie ma doświadczenia w takiej sytuacji i nie ma pojęcia jak to może mu się dalej goić , ile zajmie to czasu i czy z tego wyjdzie. :(
Bardzo proszę o pomoc , widać że biedak się męczy. Czy zostawić go teraz, w terrarium? jakie podloże mu zrobić (narazie ma kocyk ale śliski ) jak podawać mu wody, dostał liść mlecza. czy można go ewentualnie wytrzeć z tej krwi . >:(
Pozdrawiam
-
oj to nieciekawie.Słuchaj a skąd jesteś?Może dobrze byłoby zadzwonić do gadziego weterynarza?Do kliniki salvet w Warszawie lub dr.Wilk w Bytomiu?
-
Oj, ale przykra sprawa..:(
Żółwika trzeba trzymać na sterylnym podłożu - typu lignina, ręczniki papierowe. Żaden kocyk, ziemia - nic co by rany zakaziło.
Obmyć jak najbardziej go należy. Najlepiej rivanolem. W tym rivanolu można go też kąpać - tylko trzeba pilnować, żeby nie pił tego roztworu.
Jeść można mu dać, podstawek z wodą jak najbardziej.
Antybiotyk i środki przeciwbólowe należy podawać.
A rokowania zależą od rozległości obrażeń. Ma coś odgryzione? Poranione łapki i łepek? Złamania? Obgryzione boki skorupy, czy też rany od kłów są wchodzą w plastron i karapaks? Jeśli pies uszkodził mu narządy wewnętrzne, to może się to naprawdę źle skończyć, jeśli obrażenia są tylko zewnętrzne, powinno się wygoić, niestey nawet kilka miesięcy może to trwać.
Dobrze mu mu zrobić RTG albo USG żeby stwierdzić, czy nie ma złamań i krwawienia wewnątrz z uszkodzonych narządów.
-
ankan wszystko świetnie opisała. Koniecznie trzeba się wybrać do gadziego weterynarza bo może być źle... Napisz skąd jesteś, pomożemy szukać lekarza.
-
Dziękuję za tak szybką odpowiedź. nie potrafię załadować zdjęcia tutaj, ale mogę je wysłać na maila. jestem z Opola. Żółw nadal nic nie zjadł. Proszę podajcie swoje maile, a ja wyśle zdjęcie żółwia , na tej podstawie myślę że można ocenić co z nim dalej robić. czy po prostu zostawić go w spokoju. Jutro pojadę do weterynarza na kolejną serię leków, pytanie tylko czy do tego samego czy o typowo gadziego.
Pozdrawiam
-
zdjęcia dodasz poprzez opcje dodatkowe z lewej strony - załącz - przeglądaj - wybierasz plik - otwórz
-
zdjęcie jest za duże , nie da sie go dodać.
-
http://zmniejszacz.pl/ spróbuj przez ten program
-
(http://naforum.zapodaj.net/thumbs/80b3942e496d.png) (http://naforum.zapodaj.net/80b3942e496d.png.html)
To jest największa rana .
Czy możecie polecić mi dobrego weterynarza w Opolu ? Trochę jest do tego wrocławia :(
edit: Dodałem zdjęcie. wege
-
Oj, okropnie to wygląda. Wyżarte do części kostnej wewnętrznej a i ta przegryziona miejscami, plastron też chyba pęknięty.
To musiałby być dobry wet żeby spróbować go odratować.
Nie dziwne, że żółwik nic nie je. Na pewno bardzo cierpi i nie wiadomo, czy nie ma uszkodzeń narządów jeszcze dodatkowo.
Z wetem gadzim w Opolu to kłopot.
We Wrocławiu przyjmuje chyba jeszcze dr J. Zajączkowski.
Kiedyś do niego kontakt był taki:
Telefon: 508-249-366
E-mail: zajaczkowski.jarek@gmail.com
To b. dobry specjalista.
oraz Dr n. wet. Tomasz Piasecki
Przychodnia weterynaryjna
ul. Głogowska 2-4
53-627 Wrocław
Tel. (71) 790-14-99
0-600-158-822
Godziny otwarcia:
Pon-Pt 16-19
http://wet.wroclaw.pl/
Bardzo dobry specjalista - dr Katarzyna Wilk jest w Bytomiu:
http://silesia-vet.pl/kontakt-przychodnia-weterynaryjna-silesia-vet.php
Ale to podobna droga jak do Wrocławia.
-
Fatalna, sprawa.... To jedna z większych ran jakie widziałem u żółwi. Nie wiem, czy Twój to przeżyje, bardzo mi przykro. Trzymam kciuki!
-
ehh. narazie żółwik trzyma się dobrze. trochę nawet spaceruje. Niestety znalazłam jego kolegę, ale już nie do odratowania, bo do połowy wygryzionego- widok paskudny. :'( Dziękuję bardzo za pomoc, oby wytrzymał tę noc, jutro jedzie do weterynarza do wrocławia, dziękuję za wszystko, za numery i adresy. Będziemy walczyć.
Dam znać , co dalej z żółwikiem jak tylko będę wiedzieć coś nowego.
-
Boziu :( :'( :( brak mi słów :(
Dodano 06.08.2014, 22:44:48 pm
a tak nawiasem to Twój pies tego wszystkiego jest przyczyna?:( :(
-
Czyli ten mniejszy, który miał uciec i się dobrze schować już nie żyje?..:(
A do którego lekarza się wybieracie? Lepiej zadzwonić i się umówić, bo sezon urlopowy, żeby gada nie wlec nadaremnie.
-
Mamy młodą sunię, mieszankę z labladorem. Żółwie zamknęłam na dworze, zatarasowałam płotkiem i nie miały szans tego rozwalić. Do głowy mi nie przyszło, ze pies to może jakoś zepsuć, bo już wcześniej tak były wypuszczane i nigdy nic...
żółwie mam już dobre 2 lata i zawsze wszystko było w porządku. Zawsze byly wypuszczane ,nawet pod moim czujnym okiem na trawę bez ogrodzenia, miały też wybieg na dworze z ogrodzenia po moich krolikach , pies nigdy nic nie robił .
Naprawdę nie zrobiłam tego naumyślnie, i też strasznie mi szkoda żółwika. :(
Będę dzwonić dwóch.
Dziękuję za trzymanie kciuków. Maluszek trzyma się dobrze :)
-
Jak przeżył noc to szansa jest. Mam nadzieję, że któryś z wetów jest w pracy i Cię z nim przyjmie.
A z psami tak to niestety bywa - w Twojej obecności mogą żółwia nie ruszać, a w któryś dzień coś im "odbije" i potraktują gada jako kość do obgryzania.
Niestety jak oba zwierzaki sa w ogrodzie to albo trzeba zamknąć psa w kojcu albo dla żółwi zbudować pancerną wolierę - zabezpieczoną nie tylko z boków i od góry ale również siatką od spodu przed podkopaniem się.
-
Tak to jest jak się myśli, że pies nic złego nie zrobi. Właściciele psów nie mają za grosz wyobraźni. Jak się ma psa, to trzeba maksymalnie dobrze zorganizować wybieg. Jestem wstrząśnięty, coś takiego nie miało prawa się zdarzyć!
-
Rownież jest mi przykro i czuję się winna i odpowiedzialna za zaistniałą sytuację. :(
Teraz tylko mogę mu pomóc wioząc go do weterynarza. Narazie pojedzie na umówione przeciwbólowe i antybiotyki, a wieczorem do Wrocławia.
-
bardzo mi przykro, w rodzinie też kiedyś pies dorwał żółwia - było to już kilkanaście lat temu - ale nie zrobił tak dużych szkód, żółw wydobrzał i miał się całkiem dobrze.
-
Bardzo głęboka rana.Trzymam również kciuki i koniecznie napisz co powiedział wet.
-
Zawieźlismy żółwika do weterynarza, czekam na telefon . Jeszcze nie wiem jakie są szanse dla maluszka. Prawdopodobnie będzie miał założony opatrunek po dokłądnej dezynfekacji . Sprawdzą również czy wszystko dobrze z narządami wewnętrzymi i czy nie ma żadnych złamań. Jestem dobrej myśli... : )
-
Trzymam kciuki żeby żółw wrócił do zdrowia!
-
Mam nadzieję, że się uda go uratować. Kilka dni będzie teraz decydujących - jak przetrzyma to znaczy, że nic w środku mu pies nie uszkodził.
Dawaj koniecznie znać, co u maluszka słychać.
-
i jak żółwik?
-
Dołączam się do pytania. Jak maluszek?
-
dopiero teraz widzę, biedny maluch, trzymam mocno kciuki za niego!
-
Jak tam żółw? Wiadomo już, czy z tego wyjdzie? Brak informacji, to chyba nie jest najlepiej....
-
Witam wszystkich . Niestety nie mam dobrych informacji :(
Nie pisałam długo ponieważ jestem na wakacjach. Maluszek odszedł u weterynarza.
Brak mi słów . Zostałam bez żółwia i na pewno nie będę brała kolejnego . Może w dalekiej przyszłości. Dziękuję wszystkim za pomoc . Przy okazji pozwolę sobie napisać . Jeśli ktoś potrzebuje terarium proszę pisać na wiadomość prywatną .
Pozdrawiam wszystkich :)
-
Biedaczek :-[
Przynajmniej skończyło się jego cierpienie...
-
Przykro mi..:(
-
Biedny :( przykro mi :(
-
Mi również jest bardzo przykro... Niestety było to do przewidzenia.... Miał straszne rany... :'(
Współczuję Ci! :(
-
Witam
Podepnę się pod temat ponieważ niestety mimo specjalnego kojca dla żółwia pies dostał się do żółwia i go pogryzł.
Szczęście w nieszczęściu zdążyłem w porę zareagować i nie zagryzł żółwika lecz poważnie uszkodził mu skorupę wygryzając z boku dziurę.
Mam pytanie odnośnie tego czy ubytek w skorupie żółwia się sama nadleje w jakiś sposób bądz zregeneruje ??
Narazie założyłem żółwikowi opatrunek w tym miejscu aby nie uraził sobie rannego miejsca .
-
:(
A byłeś z żółwiem u weta? On cierpi i potrzebuje środków przeciwbólowych i antybiotyku, żeby się zakażenie nie wdało. Samo przemycie i zaklejenie rany, szczególnie poważnej nie pomoże. Potrzebne jest też prześwietlenie aby stwierdzić, czy nie ma uszkodzeń narządów wewnętrznych i wylewów.
-
Mimo poważnie wyglądającej rany narządy wewnętrzne są nienaruszone ,błona nienaruszona,krwawienie w miejscach pęknięcia skorupy ustąpiło .
Żółwik ma zaaplikowaną maść z antybiotykiem Tetra-Delta oraz maść na miejsca zranionej skorupy Pana veyxal.Pierwszego dnia był przerażony a stało się to w niedziele,w poniedziałek zaczął już spacerować a wczoraj wrócił mu apetyt .Wydaje się jakby niewiedział że brakuje kawałka jego ;-(
Dziś juzżwspina się i z zainteresowaniem zwiedza podwórko posilając się spotkanymi roślinami.
Chodzi cały czas w opatrunku ale martwię się czy odrośnie mu skorupka czy zrobić może jakąś plastykową osłonkę w to miejsce.
Dodano 20.08.2014, 16:02:54 pm
Tak to wygląda
-
Tylko uważaj, żeby sobie nie zabrudził ran pod opatrunkiem, jak jest na podwórku.
I mam nadzieję, że psa już gdzieś zamknąłeś w kojcu, żeby do żółwia się nie dostał ponownie.
Pęknięcia się zrosną, brakujące fragmenty powinny się nadlać tkanką kostną, przy czym bedą one w kolorze białym i nieregularne. Warstwa zewnętrzna ze wzorem już na nich nie odrośnie. Proces leczenia takich urazów jest bardzo długi i trwa nawet kilka miesięcy.
Na pewno u Twojego żółwia te mniejsze uszkodzenia w okolicach głowy i spękania się zrosną. Natomiast ta dziura jest aż do wnętrza, nawet resztka tkanki kostnej nie została. Myślę, że wyślij te zdjęcia do dobrych gadzich wetów - bo w tym przypadku moża być potrzebna jakaś częściowa rekonstrukacja tego fragmentu - np. do dr K. Wilk z Bytomia, do warszawskiego Salvetu (dr M. Marciniak), czy dr Chłopeckiego z Radomia. Maile są w spisie weterynarzy na forum.
I tak jeszcze na to patrzę - co Ty mu maścią smarujesz? Przecież nie narządy w środku?
W tym przypadku lepiej by podać antybiotyk w zastrzyku.
I nie puszczaj go na ziemię, co najwyżej na trawę. A w domu trzymaj na papierowych ręcznikach lub ligninie. Do wody też niech nie wchodzi - bo mu się do środka naleje. Coi najwyżej brzegi rany (na skorupie) można przemyć rivanolem za pomocą płatka kosmetycznego.