No i pławiły się przez blisko godzinę, ale tylko dwa, Jadwiga (duża stepowa) i Boleś (mały grek). Boleś nawet wydusił jakąś resztkę z wczoraj, więc cieszę się, że nic mu nie będzie zalegało w jelitach.
Reszta żółwi śpi mimo dość wysokiej jak na listopad temperatury. Poczekam jeszcze kilka dni, żeby się upewnić, że już wszystko, co miało być zrobione, zostało zrobione. A potem wszystkie pojemniki z żółwiami powędrują do ciemnej piwnicy, gdzie jest też chłodniej.