Mam znów kilka zdjęć Emilki do pokazania. Weszłam do jej zagrody, żeby zobaczyć, gdzie się zaszyła. A ona chyba wykryła moje kroki i przybiegła sprawdzić, co się dzieje. Wyglądała tak wojowniczo, jakby chciała wrzasnąć: Kto tu wyjada moje maliny?!
A drugie zdjęcie jest z wczoraj. Schowała się przed wiatrem za swoim domkiem i wygrzewała się na słoneczku. Mądrala z tej Emilki.
Benedykt za to nadal głównie śpi, tyle że wreszcie zaakceptował swoją donicę i prawie z niej nie wychodzi. Ale widuję go, jak czasem budzi się i skubie zieleninkę, a potem wraca spać. Poprzedni właściciele niedawno wyznali, że Benedykt nie był zimowany w tym roku, więc może dlatego tak śpi i śpi. Dałam mu spokój i nie wyciągam go na siłę, niech śpi, skoro mu to potrzebne. Ważne, że się budzi co jakiś czas i je.