Ja na ogół wynoszę całą gromadkę (poza "żarówkowym" Maniusiem), gdy temperatura mierzona w cieniu po północnej stronie domu przekracza 10 stopni. Teraz jest 13, żółwie już na wybiegach.

Słońce świeci, mniszki rosną i prostują liście, ha ha, żyć nie umierać. Ale w nocy wrócą do domu, przy czym nocują nadal w tej piwnicy z wielkim oknami, gdzie jest nocą około 8-10 stopni. Dlatego nie przeżywają jakiegoś szoku temperaturowego.
Zdjęcia będą niebawem, dzisiaj przynajmniej ręce nie grabieją przy pstrykaniu.
