Żółwiki (z wyjątkiem Maniusia) spędziły drugą dobę na wybiegach. Oczywiście monitoruję temperaturę, ale na razie noce są dość ciepłe.
Rano wychodzą ze swoich kryjówek i grzeją się w porannym słońcu. Świetnie to wygląda, kiedy tak stoją z wyciągniętymi szyjami i łapią pierwsze promienie. Muszę to kiedyś sfotografować.
Na razie dwa zdjęcia z wybiegów, które mają już ścianki z piaskowca. Zależało mi, żeby żółwie nie widziały się nawzajem, ale żeby jak najmniej ograniczyć im dostęp słońca.
Najpierw Emilka i jej królestwo. Ten czarny wąż to nawadnianie, jeszcze nie zainstalowane po przebudowie. A to małe rude w kącie to nasz królik, który przełazi między prętami ogrodzenia i pasie się na żółwich mniszkach.

Na drugim zdjęciu w tle dwie stepówki: Jadwiga i Antolka, a na pierwszym planie dach ich domku i gość, który tam zawitał i też lubi wygrzewać się na słońcu.
