zółwia znalazła koleżanka mamy i jako, że nie chciała go zatrzymać to powiedziałam, że my możemy się zaopiekować.
może pomyślicie, że to źle bo nie jestem przygotowana i nie mam odpowiedniej wiedzy..
jak narazie ciągle buszuję po internecie, szukam informacji, wiem już co powinien a czego nie powinien jeść, i najważniejsze informacje.
boję się, że będe musiała się z nim rozstać jak znajdzie się właściciel - dam ogłoszenie o znalezieniu go, ale nie oddam nikomu kto nie będzie miał papierów świadczących o zakupie czy posiadaniu.
dzisiaj byłam u weterynarza - przeczytałam na jednym forum o nim, ma specjalizacje weterynarskie od zwierząt egzotycznych więc doszłam do wniosku, że warto podejść zwłaszcza, ze jest naprzeciwko mojego bloku
ale sama nie wiem co mam myśleć gdyż dostałam kartkę z poradami napisanymi przez tego weterynarza i jest tam kilka rzeczy z którymi ludzie na forach się nie zgadzają - np zaleca mieszanki sałat dla żółwia.. a w necie wszędzie widzę, że nie wolno dawać sałaty.. albo, że dopuszczalne jest trzymanie ich luzem w domu żeby sobie mogły gonić po podłodze, a wszędzie widzę że nie wolno..
jak na razie został odrobaczony, nic nie więcej nie zrobię dopóki nie będzie pewny jego pobyt stały u mnie.
obecnie trzymam go w terrarium - wyłozone darnią, ma kamyk, drewienko, korzonki, miseczke z wodą (w której lubi się kąpać
).
odnośnie tej wysuniętej dolnej "szczęki" (nie znam się na prawidłowym nazewnictwie
) weterynarz powiedział, że był prawdopodobnie nie zadbany u poprzedniego właściciela - nie miał oświetlenia czy coś..
i tu pojawiają się moje pytania - jak narazie trzymam go na balkonie, żeby łapał słoneczko, ale oczywiście jak zostanie na stałe zakupię lampy - jakie polecacie? w jakich mniej więcej są one cenach?
i czy mogę go puścić wolno na balkon żeby sobie chodził po płytkach? ma zarówno cień i słońce, płytki są nagrzane i usunęłam wszystko co mógłby zjeść lub wejść w jakieś niebezpieczne miejsce. weterynarz zapewnił, że może sobie tam chodzić spokojnie, ale wolę zapytać tak na wszelki wypadek czy na pewno?
trochę za bardzo się rozpisałam, ale nie chcę żeby było żółwikowi u mnie źle
weterynarz stwierdził ( z dużą niepewnością ), że jest to żółw grecki, prawdopodobnie samiczka, i że nie ma jeszcze roku.