Byłam z moim Ż w sobotę na rutynowej kontroli w zoo. Po zbadaniu wyszło, że ma niewielkie zmiany w górnej części prawego płuca. Nie mam się tym przejmować, niby nic poważnego. Dostał lek na 2 tygodnie. Podaje mu strzykawką, jak otwiera dziób przy jedzeniu. Pierwsze 2 dni było łatwo, ale dzisiaj musiałam się trochę nagimnastykować nim się skusił. Fajnie mieć żółwia, który bierze papu z ręki, to bardzo pomaga w takich sytuacjach. Jak wyjęli Ż z pudła to nie mówili nic o jego wyglądzie, ale jak obrócili do góry nogami zaczęli się zachwycać, że bardzo ładny, zadbany, dobrze hodowany. Powiedzieli, że do górnej skorupy nie można się do niczego przyczepić, że wygląda perfect. Jeszcze raz wszystkim dzięki za doradzenie mi kupna tego właśnie żółwia. Mam pyt co jest takiego w budowie plastronu, bo to im zaimponowało u mojego Ż? Powiedzieli, że warto abym mu znalazła ze 2 żony, ale większe rozmiarem od niego. Że w naszym kraju nie są rozmnażane, ale z takim samcem mam duże szanse na powodzenie.