Witam, Będąc na praktykach w Szczecinie miałem okazję zapoznać się w ogromną pracę jaką wnosi tamtejszy oddział w poprawę losu oddawanych lub też porzucanych żółwi ozdobnych. Miałem możliwość zobaczyć staw dla niechcianych żółwi, gdzie pływa już przeszło 56 osobników różnej wielkości. Historia każdego z nich niestety zaczyna się tak samo, a mianowicie od nieprzemyślanego zakupu. Wśród żółwi z interwencji w ręce znajomej inspektorki trafiły również 3 żółwie lądowe. Trzymane były one na podłodze wraz z dwoma żółwiami czerwonolicymi. Ponieważ interwencja tych żółwi zazębiła się z moimi praktykami miałem możliwość „przeszkolić” znajomą w opiece nad tą trójką, a także ocenić ich stan zdrowia, przyciąć pazury oraz dzioby.

Po zakończeniu praktyk zdecydowaliśmy wraz z Renatą po wspólnej dyskusji, że dwa z nich wezmę do siebie. Natomiast żółw iberyjski dosyć spora samiczka zostanie u niej ( w sumie przyznam się że również miałem na nią chrapkę). Oczywiście duży wpływ miała na to deklaracja mojej koleżanki Izy, która dysponując już wybiegami oraz terrariami stwierdziła swoją gotowość do ich adopcji. Oczywiście po przyjechaniu z żółwiami do Krakowa, a później zabraniu ich do Bochni zorganizowałem im prototyp wybiegu (zdjęcia wstawię wkrótce). W między czasie zamieściłem ogłoszenie na tutejszym forum:
Witam, zostałem poproszony o znalezienie domu dla dwóch żółwi lądowych pokrzywdzonych przez życie. Po ich wyglądzie można bez problemu zauważyć jak wiele przeszły te niewinne stworzenia i teraz szukają naprawdę nowego dobrego domu gdzie będą mogły wreszcie spędzić dożywotnio czas wśród kochających je ludzi.
Oba żółwie pochodzą z interwencji Szczecińskiego TOZ’u. Mimo, że wezwanie dotyczyło psów wcześniejszego właściciela gadów to inspektorzy nie mogli również patrzeć na ich cierpienie. Oprócz tej dwójki spacerowały z nimi jeszcze dwa żółwie czerwonolice, które obecnie cieszą się życiem w Stawie dla niechcianych żółwi w Ośrodku badawczym w zakresie energii odnawialnej w Ostoi, oraz żółw iberyjski.
Pierwszy żółw to samiec żółwia stepowego (Testudo horsfieldii) prawdopodobnie po upadku z większej wysokości, posklejany o tak chyba czym było pod ręką. Osobnik naprawdę jest żywotny, chętnie spaceruje po wybiegu oraz zajada łapczywie zieleninkę.


Drugi osobnik to samiczka żółwia greckiego (Testudo hermanni) którą prawdopodobnie w tak okrutny sposób potraktował pies, możliwe, że właśnie któryś z tych właściciela. Naprawdę widać, że zwierzę się wycierpiało, ale nie poddaje się i dalej ufnie maszeruje przez świat niosąc ten swój pokiereszowany i pogarbiony pancerz. Osobnik również aktywny posiadający spory apetyt.


Żółwie są oczywiście do oddania jedynie odpowiedzialnym osobom zdającym sobie sprawę, że w przyszłości potomstwa od nich się nie uzyska. Gady wiele się już wycierpiały dlatego pragnę i tak samo moje koleżanki z TOZ’u znaleźć dla nich odpowiedni dom z odpowiednio urządzonym i zabezpieczonym wybiegiem. W okresie zimowym najlepiej żeby miały możliwość hibernacji (dosyć długo ich organizm nie miał możliwości na ten odpoczynek fizjologiczny). Oczywiście jest możliwość adopcji każdego osobnika osobno.
Kontakt: PW lub serpentin@op.pl
Odbiór: Osobisty na terenie Szczecina chociaż niewykluczone, że mogą wrócić ze mną również do Krakowa po zakończeniu tutaj praktyk.
Otrzymałem mnóstwo wiadomości nie tylko z chęcią adopcji ale z podpowiedziami jak wybrać właściwą osobę. Szczególnie w tym miejscu muszę podziękować Basi za konstruktywną rozmowę na PW. Dzięki niej zrozumiałem, że nie ma co daleko szukać i pozostanę przy pierwszym wyborze. Tak więc zdecydowałem już, że żółwie po wakacjach trafią do mojej koleżanki. Przemówiła za mną po pierwsze możliwość pomocy zwierzakom w razie jakiś problemów, a także ciągły kontakt z ich przyszłą opiekunką. Oczywiście również jej wiedza oraz doświadczenie przy innych żółwiach lądowych, możliwości lokalowe (terraria), a także wybiegowe
Zdjęcia na wybiegu w Bochni żółwi wstawię jak tylko przestanie padać i będę miał okazję tam podjechać

I chyba będą to pierwsze i ostatnie zdjęcia u mnie…., a potem he he przyjdzie się pożegnać w pewnym sensie.
Pozdrawiam