Kazdy zolw poszkodowany przez los zawsze budzil we mnie wiele wspolczucia,pragnelabym pomoc im wszystkim...Z chwila kiedy zobaczylam na tym Forum Lakusie wiedzialam iz zrobie wszystko co bedzie tylko mozliwe aby jej pomoc indywidualnie...zdjecie jej nie wywolalo zwyklego zalu.Plakalam na nim.Zapadla decyzja.Zabieram Lakusie.Lakusia musi przyjechac
Spokojnie przygotowywalam sie do wyjazdu do Polski.Celem tej wyprawy bylo takze zabranie skorupki."Siedzac" juz wlasciwie na walizkach 4 dni przed wyjazdem,sprawy w rodzinie sie bardzo skaplikoway.Nie jade!!! Nie moge sie ruszyc z domu!!!pierwsza mysl:a skorupki???
no i zaczelo sie na dobre
Lakusia byla juz u andzi,zaczelam organizowac wszystko.Trzeba ja przewiesc.wszyscy kierowcy z autokarow w moje strony odmowili przewozu.Zaczelo sie szukanie po znajomych.Po tysiacu tel.znalazl sie znajomy ktory jezdzi do Poznania.wiec szukanie osoby z naszego Forum z poznania.Jest!!!! nawet dwie!! teraz od andzi do Poznania skorupke trzeba przetransportowac...czasu malo.Kolega wyjezdza w poniedzialek z Poznania a to juz sroda!!!dzwonienie,pisanie,kombinowanie...szukanie,rozwarzanie.nie dosc iz transport potrzebny to jeszcze aby jak najmniej zolwia stresowac
zrobil sie piatek a tu nic
zaczela wchodzic opcja iz chyba tym razem nie pojedzie
pomyslalam w koncu ze kolega przywiezie ja moze nastepnym kursem z Polski,no ale szkoda
zaczelam dopuszczac do siebie ta mysl...ale jeszcze przeciez mozna probowac
ponowne szukanie.Udalo sie ,jest transport prosto do Poznania
w sobote rano Lakusie odebrala oppla.Skorupka odpoczela przez weekend,odstresowala sie i puznym wieczorem w poniedzialek oppla zawiozla ja do kolegi.z Poznania wyruszyli we wtore rano
no a dla mnie? zaczela sie czysta panika
pytanie:jak ona dojedzie nie opuszczalo mnie nawet na minute.zrobila sie prawie 24.00 wczoraj a ja nadal wiesci zero....szok albo gorzej
w koncu-JEST!!!!
Dojechala do Florencji!!! bez przygod! bez przeszkod!!!
Kolega zaraz pisal ze sa na miejscu.dzisiaj rano.kolejne wiesci."wszystko ok i zolwik ma sie dobrze" w koncu stres mnie troche opuscil.kilka min temu juz na spokojnie rozmawialismy przez tel.Skorupka dobrze zniosla droge,nie jest ani ospala ani malo aktywna,wrecz przeciwnie....dzisiejszy dzien spedza jeszcze w Florencji a jutro wczesnym rankiem kolega dowiezie ja samochodem do Rzymu gdzie bedziemy juz na nia czekac my
opisalam wam praktycznie artykul o Lakusi,ale wiedzac iz w ostatnich dniach stala sie ona zolwinka wielu z was ktorzy jej pomagali,chcialam abyscie wiedzieli jak to wszystko wyszlo :)Moze nie byl to najprostrzy sposob przywiezienia jej,ale tylko taki moglam na odleglosc 2tys kilometrow zorganizowac.
Chcialabym w szczegolnosci podziekowac wszystkim ktorzy nam pomogli:andzia,dziękuje za cierpliwosc i za tymczas.
Viktoria i Tosia-dziekuje przede wszystkim za stworzenie Lakusi mozliwosci przyjazdu i za zaufanie do mnie
pereleczka0605- za godzinne rozwarzanie razem ze mna najlepszej opcji jaka mozna bylo wybrac z transportem Lakusi.Gotowosci do pomocy w transporcie i chec zajecia sie zolwinka.
Oppla-dziekuje ci z calego serca,w Poznaniu zajelas sie skorupka bardzo profesjonalnie.dzieki twojej precyzji zolwik dotarla co do minuty w uzgodnione miejsca
batusia81 -tylko dzieki Twojej szybkiej interwencji Lakusia pojechala bezposrednio i bez problemow do Poznania
I oczywiscie wielkie dzieki tez dla tych ktorzy ofiarowali pomoc,ktorzy pomagali w kazdym transporcie od samego poczatku
to chyba na tyle
jutro zdjecia zolwinki w nowym i stalym juz domku