Żółwie lądowe > Historie adoptowanych żółwi

Lakusia na nowej drodze zycia :)

(1/22) > >>

margherita:
Kazdy zolw poszkodowany przez los zawsze budzil we mnie wiele wspolczucia,pragnelabym pomoc im wszystkim...Z chwila kiedy zobaczylam na tym Forum Lakusie wiedzialam iz zrobie wszystko co bedzie tylko mozliwe aby jej pomoc indywidualnie...zdjecie jej nie wywolalo zwyklego zalu.Plakalam na nim.Zapadla decyzja.Zabieram Lakusie.Lakusia musi przyjechac :)
Spokojnie przygotowywalam sie do wyjazdu do Polski.Celem tej wyprawy bylo takze zabranie skorupki."Siedzac" juz wlasciwie na walizkach 4 dni przed wyjazdem,sprawy w rodzinie sie bardzo skaplikoway.Nie jade!!! Nie moge sie ruszyc z domu!!!pierwsza mysl:a skorupki??? :( no i zaczelo sie na dobre :D
Lakusia byla juz u andzi,zaczelam organizowac wszystko.Trzeba ja przewiesc.wszyscy kierowcy z autokarow w moje strony odmowili przewozu.Zaczelo sie szukanie po znajomych.Po tysiacu tel.znalazl sie znajomy ktory jezdzi do Poznania.wiec szukanie osoby z naszego Forum z poznania.Jest!!!! nawet dwie!! teraz od andzi do Poznania skorupke trzeba przetransportowac...czasu malo.Kolega wyjezdza w poniedzialek z Poznania a to juz sroda!!!dzwonienie,pisanie,kombinowanie...szukanie,rozwarzanie.nie dosc iz transport potrzebny to jeszcze aby jak najmniej zolwia stresowac ??? zrobil sie piatek a tu nic :( zaczela wchodzic opcja iz chyba tym razem nie pojedzie ::) pomyslalam w koncu ze kolega przywiezie ja moze nastepnym kursem z Polski,no ale szkoda :(  zaczelam dopuszczac do siebie ta mysl...ale jeszcze przeciez mozna probowac ;) ponowne szukanie.Udalo sie ,jest transport prosto do Poznania ;) w sobote rano Lakusie odebrala oppla.Skorupka odpoczela przez weekend,odstresowala sie i puznym wieczorem w poniedzialek oppla zawiozla ja do kolegi.z Poznania wyruszyli we wtore rano :)
no a dla mnie? zaczela sie czysta panika :-\ pytanie:jak ona dojedzie nie opuszczalo mnie nawet na minute.zrobila sie prawie 24.00 wczoraj a ja nadal wiesci zero....szok albo gorzej :( w koncu-JEST!!!! :)
Dojechala do Florencji!!! bez przygod! bez przeszkod!!! :) Kolega zaraz pisal ze sa na miejscu.dzisiaj rano.kolejne wiesci."wszystko ok i zolwik ma sie dobrze" w koncu stres mnie troche opuscil.kilka min temu juz na spokojnie rozmawialismy przez tel.Skorupka dobrze zniosla droge,nie jest ani ospala ani malo aktywna,wrecz przeciwnie....dzisiejszy dzien spedza jeszcze w Florencji a jutro wczesnym rankiem kolega dowiezie ja samochodem do Rzymu gdzie bedziemy juz na nia czekac my :)
opisalam wam praktycznie artykul o Lakusi,ale wiedzac iz w ostatnich dniach stala sie ona zolwinka wielu z was ktorzy jej pomagali,chcialam abyscie wiedzieli jak to wszystko wyszlo :)Moze nie byl to najprostrzy sposob przywiezienia jej,ale tylko taki moglam na odleglosc 2tys kilometrow zorganizowac.
Chcialabym w szczegolnosci podziekowac wszystkim ktorzy nam pomogli:andzia,dziękuje za cierpliwosc i za tymczas.
Viktoria i Tosia-dziekuje przede wszystkim za stworzenie Lakusi mozliwosci przyjazdu i za zaufanie do mnie
pereleczka0605- za godzinne rozwarzanie razem ze mna najlepszej opcji jaka mozna bylo wybrac z transportem Lakusi.Gotowosci do pomocy w transporcie i chec zajecia sie zolwinka.
Oppla-dziekuje ci z calego serca,w Poznaniu zajelas sie skorupka bardzo profesjonalnie.dzieki twojej precyzji zolwik dotarla co do minuty w uzgodnione miejsca
batusia81 -tylko dzieki Twojej szybkiej interwencji Lakusia pojechala bezposrednio i bez problemow do Poznania
I oczywiscie wielkie dzieki tez dla tych ktorzy ofiarowali pomoc,ktorzy pomagali w kazdym transporcie od samego poczatku :) to chyba na tyle ::) jutro zdjecia zolwinki w nowym i stalym juz domku :)

Lulka:
Wzruszyłam się.  Piękna opowieść :'(

Tośka:
Malgosia,ja sie niesamowicie ciesze,ze Lakusia juz blisko Was.Malo ktory zolw,jesttak wyczekiwanym zolwiem.Ja rowniez dziekuje dziewczyny za transport,za opieke i pomoc.Andzia Tobie dziekuje za cierpliwosc,bo Lakusia troche dluzej zostala u Ciebie niz miala zostac.Anna dzieki wielkie rozwnie za transport :-)
A na zdjecia czekam z utesknieniem
opla,slyszalam,ze Twoim sercem zolwinka zawojowala

margherita:
Faktycznie andzia w cierpliwosc musiala sie uzbroic,przez te moje "jutro,po jutrze..." :)
No i dla anna jeszcze zapomnialam podziekowac w watku :( Ania dziekuje bardzo :)
przyjazd Lakusi jest naprawde bardzo wyczekiwany i juz wlasciwie wszystko dopiete na ostatni guzik ;) jutro okolo 6.00 rano jedziemy po nia.przed poludniem bedziemy juz w domu.zrobie jej kilka fotek ale jeszcze jutro nie bede jej stresowac za bardzo :)

pereleczka0605:
Ja już nie mogę się doczekać jak Lakusia zawita w waszym domu bo w sercu u Ciebie jest odkąd gadzinkę zobaczyłaś.  Z reszta Lakunia podbiła swym niezwykłym pogodnym spojrzeniem serca wielu z nas, wielu też z nas na Jej widok i krzywdę, jaką jej ludzka głupota wyrządziła płakało razem z Tobą patrząc na Jej zdjęcia. Na szczęście już teraz  spędzi resztę swojego życia w najlepszym domu i klimacie jaki żółw potrzebuje. Włoskie słoneczko wynagrodzi jej te krzywdy i czas złego traktowania a Ty zapewnisz jej mnóstwo typowo żółwich przysmaków. Pewnie się ze mną większość zgodzi, że Lakusia będzie teraz naszą ulubienicą, której losy dalej chcemy śledzić. Przynajmniej ja chcę dużo zdjęć jak gadzinka u Ciebie rozkwita :-*   Nie mogę się już doczekać kiedy przywitasz żółwinkę u siebie ;)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej