Nic nie jadły.
Właśnie wróciłam z Guciem od weterynarza.Tym razem byłam u dr.Rubik.Miłe zaskoczenie ,bo Guciu na moją prośbę miał i zdjęcie zrobione.Zapalenie płuc niestety.Stan poważny.Zero witamin,co też miłe zaskoczenie,bo przeciez każdy wet aplikuje jakies tam witaminki.Dostał trzy mocne zastrzyki.Nie powiem jakie,bo pomimo,że bardzo chciałam je zapamiętać,to jak doszłam do auta już zapomniałam.Tak wiec codziennie czeka mnie jazda w jedną stronę 20 km.Trzymajcie kciuki prosze.Guciu w izolatce.Przymierzam się do wybudzenia Zosi i Eli.