Przykro mi
Tośka.

Prawdopodobnie w takiej sytuacji żadne słowa nie pomogą, ale moim zdaniem postąpiłaś słusznie.Dałaś Guciowi dobry, kochający dom, zapewniłaś super warunki.Wszyscy wiemy jak dobrze dbasz o żółwie i inne Twoje zwierzaki.Masz
WIELKIE SERCE!!!!Los bywa nieprzewidywalny.Żółwik zachorował.Pewnie trafił do Ciebie już jako nosiciel herpes.Nikt się tego nie spodziewał.
Wiem, że włożyłaś dużo serca w opiekę nad nim.Zrobiłaś, co mogłaś.Doradziłaś się dwóch dobrych specjalistów od żółwi.Niestety poprawy stanu zdrowia nie było.Decyzja, którą podjęłaś nie była łatwa, ale najlepsza w tej sytuacji.Nie warto było, a raczej nie należało przedłużać cierpienia żółwika.To nie byłoby w porzadku.Byłaś przez cały czas świadkiem jego cierpień, więc widziałaś jak jest.Musiałaś myśleć o żółwiu jako o żywej istocie, a nie za wszelka cenę (cenę cierpienia - zbyt wielką) próbować go na siłę ratować w nadziei, że może przeżyje.To straszne patrzeć na cierpienie zwierząt, wiedząc, że nie można im już pomóc.Eutanazja w takich przypadkach jest więc ..... przysługą, okazaniem miłości i ..... wybawieniem.
Tośka! Teraz już pozwól mu odejść.Żyj nadzieją, że kiedyś jeszcze się spotkacie.Zwierzęta mają duszę i też idą do niebo.Guciu będzie tam biegał rozległych, słonecznych stepach.Wolny i zdrowy.