Ale to zabrzmiało dwuznacznie.
A ja chciałam Ci napisać coś, co może Cię pocieszy w kwestii jedzenia. Maniuś jest u mnie od 11 stycznia, czyli trochę ponad miesiąc. Z jedzeniem było u niego różnie, na ogół też się nie przejadał, schudł nawet przez ten czas, co widać po zestawieniu wag na moim wątku. Wiedziałam już jednak po Benedykcie, że tak to z tymi żółwiami jest i trzeba być cierpliwym, w końcu zaczną jesć. No i proszę. Od zeszłego tygodnia wszystko, co znajdzie się na talerzyku Mańka, znika bez śladu. A dzisiaj widzę go właśnie, jak stoi uparcie przy pustym talerzyku i wyraźnie czeka, wpędzając mnie w poczucie winy. Oczywiście swoje śniadanie dawno już pochłonął. Podejrzewam, że najpóźniej w pierwszych dniach marca Tosia zacznie domagać się jedzenia.