Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie
Żółwie lądowe => Nasze żółwie => Historie adoptowanych żółwi => Wątek zaczęty przez: Tośka w 03.03.2014, 19:43:28 pm
-
Witam Was wszystkich.
Wiele myślałam,czy napisać na forum i poprosić o pomoc.Przekonało mnie wielu forumowiczów do tego pomysłu.
Może opowiem od początku historię Julianka.
Julian został znaleziony w lesie,z larwami na łapie,którą ktoś nieudolnie amputował.Szukany był weterynarz gadzi w okolicy,który miał Julianka jako pacjenta,w celu odnalezienia właściciela.Niestety nie udało się,stąd tez wniosek,że zrobił to lekarz nie mający nic wspólnego z gadami.Szukaj wiatru w polu.Domniemamy również,że Julian został porzucony,kiedy pojawiły się larwy.Chyba każdy z nas,kto miałby takiego gada,trzymałby go w warunkach sterylnych,więc gad nie miałby szansy ucieczki.
Julian trafił do kliniki,gdzie oczyszczono mu ranę i ponownie poddano operacji.
(http://i61.tinypic.com/b9d6o8.jpg)
(http://i60.tinypic.com/2md06yp.jpg)
Śledziłam każdy jego postęp,trzymałam za niego kciuki,zamęczałam weterynarza wiadomościami,dostawałam codziennie fotki.Julian doszedł do siebie szybko i przyjechał do nas.Oczekiwany,kochany.Niestety okazało się,że wdała się martwica i odpadła część łapy,odsłaniając kość
(http://i60.tinypic.com/33tjayq.jpg)
(http://i61.tinypic.com/e9yj6f.jpg)
Niestety Julian musi znowu trafić do kliniki.
opinia lekarza :
że- musi mieć zamiast kółka jakąś protezę podnoszącą plastron tak by łapka nie dotykała ziemi, musi mieć te kość skróconą, skoro się łuszczy okostna trzeba ją ściąć, do przyspieszenia gojenia trzeba użyć laseroterapii. oczywiście wpierw trzeba pobrać krew na kontrole. za operację, hospitalizacje, badania krwi i laser trzeba by liczyc ok 400-500 zł
I teraz moja prośba.Nie dam sama rady pokryć kosztów.Co poniektórzy znają moją sytuację,która sie diametralnie zmieniła.Chętnie wyjaśnię ją na pw.Gdyby ktokolwiek mógł okazać pomoc choćby nawet 5 zł,to Julian będzie coraz bliżej do wyjazdu.Nie mam wyjścia jak prosić o pomoc.Chcę dla Juliana jak najlepiej i o niego mi chodzi ,a nie o moją dumę.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie z Juliankiem na czele.
-
Julian jest wspaniałym zolwiem. Wiele przeszedł w swoim krótkim życiu. Poprzedni właściciel zgotował mu istne piekło. Tosiu, jestem w stanie pokryć cześć operacji. Mogę przeznaczyć na ten szczytny cel 200zł byle tylko uratować jego życie. Apeluje zatem do forumowiczów! RAZEM JESTESMY W STANIE ZROBIĆ WIELE DOBRA DLA TEJ CUDOWNEJ ISTOTY. Nie jestem bogata ale dla Juliana ukrucę budżet domowy!
Dodano 03.03.2014, 20:09:17 pm
Jestem dumna, że poznałam Tosie, która ma wielkie serce. Poprosimy o nr konta bankowego.
-
Lulka.Brak mi słów.Mam nadzieję,że kiedys będę mogła sie odwdzięczyć.Oczywiście udostępnię fakturę i rozliczę wszystko tak,aby nie było,że "przysposobiłam" sobie pieniądze..Musze tylko zdecydować,czy wysłać Juliana do Warszawy czy Krakowa.Julian znowu będzie miał wyjęty miesiąc z życiorysu.Za to na wybieg trafi zdrowiutki i będzie miał darowana szanse na nowe zycie.Dziękuję
Dodano 03.03.2014, 20:21:05 pm
Numer podam na pw.Obiecuje informowac na bieżąco o hospitalizacji Juliana i pokazać fakturę.Bardzo,ale bardzo dziekuję
-
Ja też poproszę numer konta i dane do przelewu pomogę ile będę mogła i trzymam kciuki za Julianka :*
-
Dziękuję Wam bardzo,a tak się bałam i wstydziłam napisac.Numer konta podaje na pw.She ,Siwusek bardzo dziękuję
-
Nie można się wstydzić prosić o pomoc. Zwłaszcza, że chodzi o rat wanie czyjegoś życia. Dla mnie osobiście nie ma znaczenia czy pokażesz faktury czy też nie. Tyle dobra uczyniłaś, tyle gadzin przygarnęłaś pod swój dach. Od dawna obserwuje Twój wątek i jestem dumna, że mogłam poznać tak wspaniałą osobę jak Ty!
-
Tosia jesteś uczciwą osobą o bardzo dobrym serduszku także jak dla Mnie również nie są potrzebne do okazania żadne dokumenty, że te pieniążki poszły na leczenie ponieważ wiem że tak się stanie :) Mój przelew już poszedł nie za dużo ale jak jeszcze będę mogła to pomogę :) Pozdrawiam :*
-
Ja też poproszę numer konta .. :) pomogę oczywiście.
-
Tosiu, rewelacyjnie, że się zdecydowałaś napisać, przecież tu na forum wszyscy kochamy żółwie i po to tu jesteśmy też żeby wzajemnie sobie pomagać, nie tylko radami ale realnym wsparciem, jak teraz dla Julianka. Każdy kto przeczytał ten wątek na pewno pomyślał, co by było jak mój żółw by tak zachorował a leczenie będzie drogie. Ja od razu pomyślałam o moim Samiku. Podaj numer konta to pomożemy i my na tyle ile możemy. Pamiętaj również o reszcie suszek jeśli miałaby się przydać. Będzie jak co tyle samo co ostatnio i oczywiście z dostawą pod Kościół jak ostatnio ;)
Jak wszyscy się zbierzemy to potrzebna sumka się szybko uzbiera więc pozostaje tylko uzgodnić Ci z lekarzami termin oddania Juleczka w ich ręce żeby znów mógł biegać i nie cierpieć.
Proszę niech każdy da nawet po kilka złotych w ten sposób na pewno uzbieramy na leczenie. A największą nagrodą dla nas forumowiczów będą zdjęcia, jakie Tosia będzie zamieszczać latem ze swojego rewelacyjnego wybiegu na czele z Julciem i resztą stepowej brygady :P Pamiętacie jak dbała o Lakusię, jak bidula źle wyglądała kiedy do Niej trafiła a jak kiedy wyjeżdżała z Jej domu w daleką drogę do Włoch. Właściwa dieta, troska sprawiły, że na widok Laki już się nie chciało płakać a patrzało się z zachwytem i niedowierzaniem. Tosia naprawdę potrafi zajmować się tymi gadziorkami i teraz powinniśmy dołożyć starań żeby nasz forumowy stepek Julian mógł normalnie żyć i mógł uwierzyć, że człowiek nie tylko krzywdzi ale i pomaga. Biedny został porzucony na pastwę losu przez poprzednich "niby" właścicieli a teraz mamy szansę dać mu zdrowie i nadzieję na dobre życie u Tosi. Pomagajmy :-* :-* :-*
-
Oj, czyli jednak bez kolejnej operacji się nie obejdzie..:( Biedny Julian...:(
Podaj mi też nr konta, jakiś grosik na skorupiastego dorzucę.
-
witam tez chetnie pomoge i sie dorzuce. trzeba sobie pomagac
-
Tosiu, napisz proszę jak się ma Julia?
-
W końcu mogę napisać.Wróciłam z pracy po 12 godzinach i jeszcze tak dwa dni,stąd nic nie pisałam.Bardzo Wam wszystkim dziekuję.Niesamowicie!
Planuję jechać z Juliankiem albo w ten weekend albo przyszły.Wszystko zalezy od tego,czy nie zmieni mi się grafik.
Julcia moja bardzo dzielna.Wie,że Julian musi przejśc operacje,bo sama widzi jego łapę.Podpowiada mi własnie,że wcale nie jest dzielna ;)
i prosiła,aby wszystkim Wam podziekować baaaardzo!Tak więc spełniam jej prośbę.Julcia jak go pierwszy raz zobaczyła,to prawie beczała.Łzy poleciały dziecku.Teraz jednak będzie dobrze i to dzięki Wam wszystkim!
-
Tosiu, napisz proszę jaki jest stan Juliana na chwilę obecną. Czy gadzina jest aktywna? Czy je? Jaki jego kondycja fizyczna , pomijając tą chorą łapkę :( :'(
-
Julian najchętniej przebywa w jednym miejscu.Myślę,że jego aktywnośc spadła.Apetyt ma.Nawet powiedziałabym,że ładnie je.Kapię go w rumianku i smaruje kośc jodyną.Pije tylko wtedy jak podsunę mu spodeczek pod pyszczek.
-
To, że ma apetyt to dobra wiadomość! :)
-
Bardzo dobra Tomku!Zmartwiła mnie tylko krew,która poleciała z kości jakis tydz temu.Obserwuje go codziennie.Jest,że tak powiem najbardziej faworyzowany na ten czas.Jak znajde mlecz,to jemu oddaje :)
-
Trzymam kciuki za Juliana bardzo mocno :) Chłopak da radę :)
-
A ta krew to poleciała samoistnie, czy po jakimś urazie?
-
Nie mam pojęcia.Nie ma nic ostrego.
Julian na pewno da radę!Tyle kciuków trzymanych :)
-
Będzie dobrze!!!!! :) :) :)
-
Już mam informację.Pani dr jest na dyżurze 15 go i 16 go.Tak więc Julian ma juz date wyznaczona!
-
I dobrze! :)
Im prędzej tym lepiej!
Przynajmniej na wybieg wróci zdrowy i pełen sił :)
-
Cieszę się bardzo że już nie długo z Juliankiem będzie wszystko dobrze bo wiem że tak będzie ;) trzymam kciuki i pozdrawiam :)
-
Witam Was.Probuje sie skontaktowac z klinika,bo chce Julianka zawiezc juz w piatek!!
-
Szybko działacie ;) super, że Julian będzie mieć fachową pomoc.
-
W piatek Julian jest oczekiwany przez dr.Marciniak.Jesli mialabym z kims teraz rozmawiac,nie dalabym rady,taka mam kluche
-
Tyle dobrych serc się na forum znalazło :) Trzymam kciuki za Julianka, biedak ma pecha. Całe szczęscie że jest w dobrych rękach :)
-
Dokładnie! :)
Żółw ma szczęście, że trafił do Żanety! Lepiej chyba nie mógł! :)
-
Tośka, dopiero tu wpadłam. Przysyłaj na priv nr. konta, parę złotych na Juliana zaraz przeleję :)
I strasznie mocno trzymam za niego kciuki :)
-
Ale dobre wieści..:) A wiesz ile po operacji będzie musiał zostać w szpitalu?
-
Jeszcze nie wiem dokladnie ile bedzie w szpitalu.Do 21 bede kontaktowac sie z dr Marciniak.wszystko Wam pozniej powiem.Kochani jestescie
-
Będziemy czekać na wieści..:) A zabieg miałby w weekend jakoś?
-
Nic kompletnie.nie wiem.sprobuje zadzwonic za pol godz
Dodano 05.03.2014, 13:11:31 pm
Juz cos wiem.W piatekJulka oddaje,bedzie.mial.zrobiony komplet badan,a w poniedzialek odbedzie sie operacja.Dzieki Wam tak szybko to poszlo,dziekuje
-
Super się czyta takie dobre wiadomości :)
-
To super, że tak szybko. Potem parę dni pewno w klinice i wróci do domku..:)
-
Na pewno troche czasu spedzi w klinice,poniewaz bedzie poddany laseroterapii w celu przyspieszenia gojenia.na pewno bede.miala.codziennie wiesci co u niego slychac.Taki nasz forumowy zolw.
-
Bidula, tyle przeszedł... Trzymam kciuki! Ucałuj go ode mnie!
-
Janku bardzo Ci dziekuje,na prawde.Dziekuje Wam wszystkim.Wlasnie ptzyjechalam do domu,zaraz Julianka wymocze i ucaluje od Was wszystkich!!!
-
Buziaki w skorupke od cioci Ilonki :P :-*
-
o Julianek się nasłuchał pochwał,że każdy go całuje itd!A Julcia moja szczęsliwa,ze Julianek będzie zdrowy,tylko jej smutno,że będzie troszkę znowu cierpiał.Ja to mam taką kluchę,że jak wyjdę z salvetu ,to na pewno się pobeczę.Dobrze,że będzie ze mną moja przyjaciółka Ola no i Mateusz oczywiście (wege :) )
Kochani uzbieraliście na Julianka 490 zł!60 zł złotych przeznaczam na dojazd w obie strony.Tak więc udało się za taniochę jechać.Jestem niesamowicie Wam wdzięczna.Teraz widzę,że jednak dobro,które oddałam wszelkim żółwinkom wraca do mnie w Waszej postaci!Nigdy Wam tego nie zapomnę!
Dodano 05.03.2014, 21:06:25 pm
No i przeciez Wy będziecie z nami myślami!
-
Zaraz się popłaczę ze wzruszenia :'(
-
Będziemy beczek w piątek!
Dodano 06.03.2014, 09:06:41 am
No i problem.Moge dojechac tylko do Janek.Nie mozemy wjechac firmowym autem w miasto z wielu przyczyn.cholera cholera cholera!!!
-
Kurcze. Moze ktos z Wawy moglby Cie podrzucic?
-
Juz wiem.Ola podrzuci mnie na al.Krakowską obok Obi,a tam wsiąde w tramwaj i wysiąde pod blokiem wege.Wet dopiero od 11
Dodano 06.03.2014, 10:06:20 am
A ja przy obi bede kolo 7
-
Oj, to chyba jeszcze w nocy od siebie wyjeżdżać będziesz?
-
Wyjezdzamy okolo 5.bedziemy tak 7.30-8 .Plan jest taki,ze dojade tramwajem do wege.Potem do salvetu .wroce najwyzej pociagiem
-
To i tak kilkugodzinna wyprawa Cię czeka. Juliana to chyba w jakiś koszyk z rączką zapakujesz? Bo z kartonowym pudłem to gorzej się będzie komunikacją publiczną poruszać. Albo tak patent jak miał Neo ostatnio - duze pudło po farbie z ręczką ocieplone karimatą.
-
Super bardzo się cieszę że tak sprawnie Ci wszystko poszło i oczywiście trzymam mocno kciuki żeby podróż wam minęła w spokoju a później Julianek wracał jak najszybciej do zdrówka :) :*
-
Ja mam bardzo fajny gruby karon ,taki pojemnik ze steropianu.W tymJulian.przyjechal do.nas.Obwine jeszcze kocem,wloze w torbe i gotowe.Wysiade pod obi,tramwaj rzut beretem.Fakt jedzie sie chyba z 40 min.Wroce pociagiem.Bede Was jutro informowac.
-
Tosiu oto życzenia dla Julianka na jutrzejszy ważny dzień i najbliższe tygodnie- Julianku życzymy Ci wszyscy z forum abyś bez większego stresu dojechał do kliniki, niech wszystko idzie zgodnie z planem. Najważniejsze żeby operowana łapeczka szybko doszła do pełnej sprawności. Wszyscy jesteśmy już myślami z Tobą w Klinice więc się gadzinko nie bój nic. Mamusia Żanetka zrobi wszystko żebyś latem na wybiegu był sprawny i mógł poobżerać najlepsze kąski zielonek nim reszta brygady je zwęszy :P
-
Aga ale miło!Sprawnej łapki mieć nie będzie,bo jednak zostanie skrocona,ale zeby szybko nabral sil,zeby go nie bolalo,a moj maz szybko wymyslil jakaś płoze dla niego.
Dodano 06.03.2014, 21:23:09 pm
Julianek własnie się kapie,a Julcia bardzo żałuję,że jutro idzie do szkoły,bo chciałaby go odwieść ze mna.Siedzi przy misce i mówi "i co słychać mój Królu?".Jutro będzie płacz coś czuję.
Dodano 06.03.2014, 21:24:09 pm
Dziękuje jeszcze raz Wam wszystkim,bez Was nie dałabym rady!Dziś dostałam jeszcze pieniązki aż ze Szkocji od Tomasza.Juz się nie boje kosztów leczenia i transportu.Dziękuje kochani!
Dodano 07.03.2014, 04:28:02 am
Wstałam,pije kawe i mysle.Bardzo sie boje......
-
Będzie dobrze..:) Całe forum będzie kciuki trzymać..:)
-
Jedziemy wlasnie z wege do salvetu,az mnie brzuch boli!!
-
Też trzymam kciuki :)
-
Tosiu napisz co u Króla!
-
Witajcie.Dziekuje za kciukasy!Szybko pisze bo baterie oszczedzam.Julian jutro bedzie mial pobrana krew,a w poniedzialek obcietą wystajacą kosc.Ma sie odbyc koncowa czesc bez szwow.zamiast tego laseroterapie i jakies zele.pozdrawiam z pociagu
-
No to chyba troszkę spokojniejsza jesteś. Wiadomo już co i jak. Kibicuje Wam!!! ;)
-
W końcu w domu.Julcia pierwsze co to o Juliana spytała.Najważniejsze,że już jest w salvecie.W poniedziałek trzymamy wszyscy kciuki za niego!Nie chą go u sypiać.Dostanie głupiego jasia i bardzo silne środki przeciwbólowe.Bardzo sie boję.
-
Żanetko, a czy nic nie będzie go bolało? To poważny zabieg...
-
Nic się nie bój, przecież to fachowcy i wiedzą co robią.Teraz już będzie wszystko dobrze.
-
Na pewno nie bedzie go nic bolało.Nie bedzie w głębokiej narkozie,ale.będzie spał na głupim jasiu,a poza tym dostanie silne srodki przeciwbolowe.Cały czas o nim myślę i o tym co dla niego wszyscy zrobiliscie.Kazdy jest pod wrazeniem,wszyscy moi bliscy i dalsi znajomi :)
-
Trzeba sobie pomagać. U mnie rodzina procesuje się z nami o majątek ale ja taka nie jestem. W niebie policza mi dobre uczynki. Majątku do grobu nie zabiorę :P
-
Każde dobra kiedyś do człowieka wróci, takie moje zdanie.
Tosia, Julek będzie zdrów i już niedługo znów u Ciebie. Wszyscy trzymamy kciuki :)
-
dziękuje za słowa otuchy!
Kochani już nie wysyłajcie pieniązków,bo zebrałam ponad 700 zł.Rozmawiałam z Panią dr i całkowity koszt leczenia Julka to 500 zł,tak więc mam i na leczenie i na dojazd.Na ostatni dojazd do Warszawy wydałam 50 zł za paliwo do Warszawy i odbiór z Czestochowy,20 zł na bilety tramwajowe,52 za bilet pkp,300 zł zostawiłam zaliczki w salvecie.Julian i tak dostał zniżke na laseroterapię 50%!Tak więc jestem niesamowicie wdzieczna Pani Anecie,rehabilitantce.Julek dzisiaj jednak miał pobieraną krew,ponieważ musiał przejśc 2 dniową głodówkę.W poniedziałek zabieg, a po zabiegu terapia - ok 10-14 dniowa terapia laserem+ magneto.Trzymajmy jutro kciuki za Juliana!Na pewno chłopak będzie dzielny.
Czy mam wypisać wszystkie osoby wpłacające razem z przekazanymi kwotami?
-
Myślę, że to niej est konieczne :P
Modlę sięza Jul iana :) będzie dobrze!
-
Lulka jutro jest to konieczne!
-
Pieniążki na pewno się przydadzą, jak nie na leczenie to dopicujesz Julianowi wybieg, zasługuje :) Ludzie jesteście cudowni :) żałuję że sama nie mogłam się dołożyć, za to gorąco kibicuje Juliankowi!
-
Viktoria najważniejsze,abyś jutro trzymała MOCNO kciuki!To tez przecież ważne!
Prawdopodobnie w tym roku Julian będzie miał osobny,przystosowany wybieg dla niego.I na pewno na razie będzie sam w terrarium.
Jesteście rzeczywiście niesamowici!
-
Wybieg bez większych przeszkód. Trzymam kciuki! :-*
-
Wszyscy trzymamy kciuki!!! :) :) :)
-
Sluchajcie poprosilam Pania dr,aby przed zabiegiem poglaskala Julka od mojej rodziny i od Was wszystkich!!
-
Wstałam wcześniej i nawet córki do przedszkola nie szykuje. Pierwsze co zrobiłam to zaglądam tutaj, dziś wszyscy bardzo mocno trzymamy kciuki i myślami jesteśmy z Juliankiem. Z takim wsparciem Julkowi szybko minie operacja i nim się obejrzymy znów nam wstawisz zdjęcia Julianka z domowego terrarium ;) Ucałuj mocno swoją córeńkę bo pewnie ze stresu albo do szkoły nie pójdzie albo będzie tam tylko obecna ciałem a sercem przy swoim Julku będzie.
-
Oby operacja sprawnie poszła i Julianek miał szybko leczenie za sobą..:)
A o której godzinie będzie po?
-
Kurcze wstyd przyznać,ale o godzinę nie spytałam.Wiem tylko,że po podaniu leków przeciwbólowych i głupiego jasia trzeba odczekać jakies 40 minut.Jak tylko będę miała jakies informację,dam Wam zaraz znac.Brzuch mnie boli z nerwów!
-
Zapewne zadzwonią do Ciebie z lecznicy jak już będzie po.
Julian jest pod opieką fachowców, to na pewno wszystko będzie dobrze..:)
-
Z takimi kibicami z całej polski to na pewno będzie dobrze.Julek ma obstawę godną pozazdroszczenia~!
-
Kurcze wstyd przyznać,ale o godzinę nie spytałam.Wiem tylko,że po podaniu leków przeciwbólowych i głupiego jasia trzeba odczekać jakies 40 minut.Jak tylko będę miała jakies informację,dam Wam zaraz znac.Brzuch mnie boli z nerwów!
Tosiu spokojnie, Julian to w końcu król :)Będzie dobrze i tylko dobrze, a nawet lepiej :-*
-
Dokładnie Tosia nie ma co się tak martwić będzie dobrze na pewno Julianek ma duszę wojownika także na pewno mu się uda z tego wyjśc cało :) a ja również trzymam mocnooo kciuki :) Buźka :)
-
Operacja przełożona na piątek.Przyszły wyniki badań i nie są najlepsze.Są problemy z nerkami.Mam straszne wyrzuty,że może ja gdzieś popełniłam błąd.Dostawał jednak wapno,nie kupowałam nic marketowego,kąpałam go codziennie,ma lampę uvb.Jedzenie tez miał urozmaicone.Julian będzie pod kroplówka,konieczne jest ustabilizowanie .
-
Żółw swoje przeszedł więc na pewno nie ma w tym Twojej winy, że narządy nie są w idealnym stanie. Dobrze, że lekarze mają wszystko pod kontrolą.
-
w bardzo złym stanie są jego nerki.Badania ma gorsze niż z czasu,kiedy go znaleźli.
-
Opatrzność czuwa nad Julianem. Dobrze, że lekarze postanowili czekać. To specjaliści I wiedzy co robić. Wszystko się ułoży. Julian potrzebuje teraz czasu i wiary! Ty wszystko zrobiłaś tak jak trzeba. Zareagowałaś w porę. Resztę należy pozostawić specjalistą.
-
A on był na jakiś lekach po zabiegu kiedy siedział w lecznicy?
-
w ogóle mnie olśniło.... dobrze, że zrobili badania krwi.Moją Stefanię jak operowali to nic mi nie wiadomo o badaniu krwi... w sumie operacja Stefki była operacją ratującą życie więc moze sie nie zastanawiali.. hm... mocno trzymam kciuki za Julianka!!
-
w bardzo złym stanie są jego nerki.Badania ma gorsze niż z czasu,kiedy go znaleźli.
Oj, a to już dziwna sprawa. Bo przecież i dietę i warunki miał u Ciebie dobre, to się pogorszyć nie powinno. Chyba, że ma jakaś wadę nerek. A jak go brałaś z lecznicy to miałaś mu jeszcze coś dawać na nerki, czy kąpać go w Sodiazocie?
-
Nic mi nie bylo wiadomo,ze mial problemy z nerkami.Dzis rozmawialam z dr i okazalo sie,ze poprzednie wyniki byly w miare dobre,aczkolwiek widac bylo,ze cos z nerkami sie dzieje.Jednak przy kapielach i prawidlowej diecienie bylo potrzeba lekow.Nikt nie przypuszczal,ze problem sie tak naostrzy.No nic,najwazniejszeze Julek jest pod fachowa opieka.Jak wroci do domu to zaraz zaczne kapiele w ziolach.Zastanawiam sie tylko,czy mogl zjesc cos pryskango.Moze ze dwa razy kupilam cykorie czy rukole,ale chyba nie.ma to az takiego znaczenia.Gdybym go karmila wciaz marketowym,a on pieknie suszki wcinal.
-
To widocznie nie kwestia żywienia, poza tym nie pogorszyłoby się od marketowych zielonek, widocznie ma słabe narządy. Dobrze że zostało to wykryte, teraz będziesz wiedziała żeby profilaktycznie mu jeszcze badania robić jak już wróci do domku.
-
Dokladnie.Przegladam tez wątek z ziołami.Kupie i bede go kąpac,nie zaszkodzi.Wszystkie suszki jakie mialam zjadly.Julek bardzo lubi pokrzywe.
-
Nawet gdybyś częściej podawała marketowe to też nic złego by się nie zadziało. Myślę, że organizm osłabiony chorą nogą przestał przyswajać wartości odżywcze. Podobnie jest z ludźmi. Ty zrobiłaś wszystko co było słuszne. Nie dręcz się. Julianowi nigdzie indziej nie byłoby lepiej. Jesteś najlepszą mamą żółwiową na świecie.
-
To na pewno nie Twoja wina żółwik jest po przejściach to podejrzewam że też troszkę czasu mu potrzeba na ustabilizowanie organizmu a że żółwiki mają dość wolny metabolizm to pewnie dlatego tak to się w czasie rozkłada, także głowa do góry a na pewno będzie dobrze i pod żadnym pozorem nie możesz wątpić w swoje doświadczenie odnośnie wychowania żółwi ponieważ jest ono rewelacyjne :) Buźka :*
-
Też mi się wydaje, że nie od jedzenia mu się to zrobiło. Nawet jakby codziennie po trochu dostawał do suszek marketowej roszponki czy rukoli, to nerki od tego by mu nie poszły.
Widocznie jak był znaleziony musiało być gorzej z tymi nerkami niż badania wskazywały. Bo lekko złe wyniki mogły się wydawać normalne dla porzuconego żółwia po przejściach.
-
Julian dzielnie.sie.sprawuje.Dostalam.informacje,ze u niego ok, kroplowki i wapń dostaje, dwa razy dziennie kąpany, je pije, siusia, wszystko ok.
-
Tośka ja po bardzo długiej przerwie dopiero co tu zawitałam i przeczytałam ten wątek. Mam pytanie czy jak wizyta Julianka się przeciąga u wet. to czy nie potrzebujesz jeszcze jakiejś pomocy finansowej??? ( na pewno wszystko to w sumie będzie więcej kosztować niż z pierwotnych wyliczeniach) Bardzo proszę podaj mi swój nr konta na priv napewno pieniążki ci się przydadzą :) Trzymam kciuki za bidulkę ... taki okrutny los go spotkał :( Dobrze że trafił w tak dobre ręce ... jeszcze los się do niego napewno uśmiechnie :) Powodzenia życzę :)
-
Tośka mi też możesz podesłać nr. ja też chętnie pomogę .
-
Milka i Neo.Bardzo Wam dziekuje,ale na ten czas mam potrzebna kwote,wiec nie trzeba nic przelewac.Sciskam Was serdecznie.
-
To dobre wieści od Juliana..:) Oby sie tylko wyniki mu do piątku poprawiły.
-
Witam.W końcu dotarłam do domu.Operacja jutro o 14.Jesli dam radę jutro zadzwonić do salvetu ,to zaraz Wam wszystko napisze,jeśli nie Pani dr.poinformuje mnie o wszystkim na fb.Tak wiec dam Wam znac.Julianek ma się dobrze i chwała niebiosom za to!
-
Koniecznie daj znać jak operacja poszła.
Dobrze, że po tygodniu jego stan się poprawił...:)
-
to już lada moment, trzymam kciuki :-*
-
No chyba Julianek juz na stole :(
Dodano 14.03.2014, 16:27:38 pm
Julek juz po operacji.Niestety nie jest dobrze.Sama musze to przetrawic.Okazalo sie,ze Julian na drugiej lapce ma ropniaNie zauwazylam go.Nie widzialam opuchlizny.Nie zauwaxylam w ttej lapce nic niepokojacego,za bardzo skupilam sie na kikucie.Ropien zaatakowal kosc,doszlo prawdopodobnie do przerwania.Teraz walka jest o druga lape.Stad wlasnie zle funkcjonowanie nerek.ptzez stan zapalny,przez ropnia,ktorego nie zauwazylam.Nie wiem co powiedziec,myslec.nie musze chyba tlumaczyc co czuje.Wszystko stracilo sens.Jak moglam nie zauwazyc,ze druga lapa jest chora????
-
Tosia, byłaś tak skoncentrowana na wiadomym, że mogłaś nie zauważyć. Julek wyjdzie z tego, to silny gadzior. A i opiekę ma bardzo dobrą. Operacja odbyła się? Leczenie drugiej łapki już podjęte?
Nie załamuj się, robisz wspaniała rzeczy i dbasz o gadziny też wspaniale
-
Attra,beczec mi sie k***a chce.Leczenie podjete,ale nie wiadomo z jakim.skutkiem.Kosc tez obcieta.
-
Jestem z Tobą całym sercem! Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć! Będę Ciebie wspierać! Nic się nie martw! Julek to silny żółw! Da sobie radę! Przez wiele już przeszedł a teraz już będzie szło tylko ku lepszemu! Wspomnisz moje słowa! Szykuj wybieg bo Król niebawem będzie go potrzebował :) Do usłyszenia :-*
-
Skorupki potrafią walczyć:) zobaczysz latem już będzie śmigał. trzymam mocno kciuki
-
Wiem,ze potrafią,ale sprawa z koscią jest ciezka.Na 90 % doszlo do rozdzielenia,czyli zlamania,robien wchlonął czesc kosci.Julek bedzie mial.rtg.Dojdą lasery,dostaje silne antybiotyki i przeciwbolowe.Pani dr obiecala,ze bedzie walczyc o łapke,ale.ciezko.cokolwiek obiecac.Biedny moj mały.Julka juz pyta o Juliana,jak jej powiedziec?Mąż mnie pociesza,ze bedzie dobrze,ze zrobi mu wybieg przystosowany dla niego,ze zrobi protezy.Wiem,ze tak zrobi.Czuje.sie jednak zle.Gdybym zauwazyla,ze cos sie dzieje z łapką,a tu doopa.Nic,no nic nie widzialam.To jest moj ostatni zolw.Krol Julianek.
-
Jesteś aniołem. Nie raz już Ci o tym mówiłam. Nie jesteś specjalistą. Nie mogłaś zauważyć. Proszę nie dręcz się i myśl pozytywnie. To najlepsze co teraz możesz zrobić. Tego właśnie Julian potrzebuje. Żółw odzyska zdrowie a Ty msisz mieć na tyle siły żeby mu dopomóc w jego przypadłości. A męża masz wspaniałego. Masz w nim wsparcie. Mój to nawet wbić gwoździa w deskę nie potrafi więc wybiegu przystosowanego do niepełnosprawności by nie zrobił. Twój Julian walczy o swoje życie i Twoje szczęście!
-
Tylko widzisz....moje niedopatrzenie moze kosztowac Julka lapke.Wiem,ze nie jestem specjalistą,ale czuje co czuje.Bogu dziekuje,ze Julkowi wyszla kosc,bo dzieki temu dr zobaczyla ropniaka.Zadbam o Julka na pewno i nigdy nie pozalowalam,ze jest moj.Cos mam pecha do zolwi bez lapki.Guciu tez nie mial lapki.
-
I znów pod górke :( Ropień był pod skórą czy gdzieś przy kości? Mogłaś nie zauważyć opuchlizny nie mając porównania, bo przecież drugiej łapki brak.
-
Zła passa już dawno się od ciebie odwróciła. Julian to nie Gucio. Łączy ich niepełnosprawność ale to dwa różne charakterki. Julianek walczy I jest bardzo silny. Nie poddaje się i nie chciałby żebyś i Ty się podawała. Zobaczysz, że wszystko się ułoży. Jest źle, ciężko, tracisz nadzieję i siłę ale tak już w życiu jest. Wszystkie złe momenty nas umacniają i sprawiają, że jesteśmy mocniejsi. Teraz tylko pozytywne myślenie. Jestem z Tobą sercem i myślami. A o Julianie myślę intensywnie odkąd trafił do Wawy.
-
Przy kosci Viktoria.No nie mialam porownania,skupilam sie na tej drugiej lapce..Mam nadzieje,,ze da sie uratowac drugą,bo ciezko go widze.
Masz racje Lulka.Teraz glowa do gory i trzeba skupic sie na powrocie Juliana do zdrowia...slowa Pani dr.
-
oj oj wchodzę na wątek Juliana i tu takie wieści :-X Tosiu, wiem, że żadne słowa Cię teraz nie pocieszą. Jednak pamiętaj, że zamartwianie się nic nie da - nie pomoże Julianowi, wiem tez że ciężko pozbyć się poczucia winy i ciągłych wątpliwości "a może mogłam zrobić coś więcej" - zrobiłaś jednak wszystko, co mogłaś. Zapewniłaś mu opiekę specjalistów, którzy teraz walczą o jego zdrowie. Wierzę, że gadzinka wróci do zdrowia i będzie mogła w miarę normalnie funkcjonować.
-
no własnie she,poczucie winy
Mam dla Was niespodziankę
(http://i62.tinypic.com/2j4vtrt.jpg)
(http://i58.tinypic.com/25jwmmp.jpg)
-
Świetny chłopak! :) Ile Ty się namartwiłaś... :-X
Czekamy na dalsze relacje!
-
Tosia, ja bym pewnie ryczała jak bóbr... Ale teraz jak to mówią "trza być twardym a nie miętkim" (blędy celowe)...
Musisz być silna dla Julianka i córki i dla reszty gadziorów :)
Zanim sie obejrzysz Julian będzie w domu. Nie jesteś lekarzem i nie miałaś porównania. A najwazniejsze, że szczęście w nieszczęsciu jest takie, że udało się to zobaczyć i podjąć leczenie...
Jak tyle kciuków za niego sie zaciska, to nic jak tylko bedzie dobrze.
Mocno Cię tulę i mówię BĘDZIE DOBRZE!!!
-
Dodam jeszcze,ze Pani.dr jest pod wrazeniem Waszej postawy!
Dodano 14.03.2014, 22:56:41 pm
Janku relacje bedą.Dziekuje
Attra masz racje.trzeba byc silnym.Wege mnie juz wyzwal,czym postawil mnie do pionu.
-
Zajrzałam przeczytać dobre wieści przed snem, a tu taka "rewelacja"...:(
Tośka - nie zamartwiaj się - tyle Julian przeszedł to da radę...:) Mogłaś nie zauważyć, że coś z łapą nie tak - ropień okołostawowy nie jest tak widoczny jak te tworzące się na skórze czy przy uszach. Poza tym lekarze od razu też go nie zauważyli tylko dopiero po tygodniu, po dokładniejszych badaniach i prześwietleniu, które wykazało, że ma złamanie drugiej łapy. To paskudzwo mogło się zacząć tworzyć jeszcze przed czasem kiedy żółwik do Ciebie trafił - kiedy miał stan zapalny i zakażenie tej uciętej łapki.
-
Ropien zauwazyla dr zaraz jak go przywiozlam do salvetu.Nie wiem czemu o tym nie napisalam.Wlasnie dostalam mmsa jak Julek uzywa sobie magnoterapii,czy jak to sie nazywa.Czekam na wolny czas i bede dzwonic jak tam z nim.Dam znac.
Dodano 15.03.2014, 20:50:19 pm
Mam wieści.
Julian miał podana sondę,bo jeść nie chciał,ale co się dziwić,ciężki piątek za nim.Jutro dostanie zieleninke,może zje.Za Julkiem juz pierwsze terapie i efekt widoczny.Łapka "cała" też juz zadbana,również dostała dawke terapii.Najważniejsze,że kość nie została zniszczona w stawie.Pani dr sprowadziła lek,który przyspieszy wapnienie kości.Najważniejsze,że ma czucie w tej łapce więc jest szansa!Trzymamy kciukasy!
-
Jak się jest pod opieką takiego specjalisty to trudno by było inaczej ;D teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość. Julianek dojdzie do formy i wszystko skończy się happy end'em ;)
-
Super wieści! :)
-
i oczywiście leki przeciwbólowe i antybiotyki ma podawane.Jakoś czuję,że będzie dobrze.Tak się zastanawiałam ,może on mógł się ukłuć czymś w lesie i z tego powstał ropień
-
Wstrzasajaca historia.
Jakos nie moge sobie wyobrazic, ze ktos porzucil zolwia w takim stanie. Wydaje mi sie bardziej prawdopodobnym, ze komus uciekl i zostal zaatakowany w lesie przez jakies miesozerne zwierze w stylu dzikiego szczura (te "potwory" na prawde potrafia odgryzc zolwiowi lape z koscia), ryjowki, lasicy itp.
Ma olbrzymie szczescie, ze trafil do Ciebie i do specjalistow.
Trzymam bardzo mocno kciuki. Jest duzy i znajac zolwie powinien dac rade.
Pozdrawiam.
PS: gdyby byl potrzebny sponsoring dla dalszego leczenia Juliana to oczywiscie sie dolacze.
-
evereen dziękuję Ci bardzo.
Julka fotki
(http://i62.tinypic.com/33uekgi.jpg)
(http://i61.tinypic.com/330e2wi.jpg)
(http://i60.tinypic.com/3357gpd.jpg)
Dodano 16.03.2014, 22:24:47 pm
View My Video (http://pl.tinypic.com/r/2v7vz1f/8)
View My Video (http://pl.tinypic.com/r/2nqqno8/8)
-
Super wieści cieszę się bardzo że już coraz lepiej z Juliankiem i nadal trzymam mocno kciuki żeby szybciutko wracał do zdrowia :)
-
A jesteś w stanie podać nazwę tego leku przeciwbólowego?
Super ze zabrał się za jedzenie :)
-
Spytam i napisze :)
-
Fajnie,dzięki :)
-
Jaki dzielny chłopak :) zbiera się pomalutku. Jestem pewna,że wszystko będzie dobrze.
-
Dobrze, że jeść sam zaczął..:) Ale widać na filmie, że bidulkowi brak tej łapki przeszkadza..:(
A na trzeciej fotce to jest ten aparat do magnetoterapii?
-
Niestety bedzie mu brakowalo lapki, zolwie przytrzymuja sobie lapkami jedzenie i naprowadzaja wieksze kawalki lisci do buzi. No nie wspominajac o tym, ze chlopak bez lapki nie zdobedzie dziewczyny.
Ale najwazniejsze ze zyje i dochodzi do siebie, na pewno sie powoli przyzwyczai. Moze przy okazji pobytu wsrod wetow beda oni mieli jakis pomysl na dosztukowanie brakujacej czesci tak, zeby zbyt mocno nie kulal (zeby w przyszlosci nie porobily sie jakies wady w ukladzie kostnym). Jak beda jakies koszty takiego zabiegu to pisz.
Swietnie, ze sam je, zuch.
A gdy nadejdzie lato slonce i swieze powietrze do konca go uzdrowią :)
-
o i tu się mylisz moja droga.Miałam stepa bez łapy.Był sprawniejszy niż wszystkie razem wzięte moje żółwie.A panny,to wszystkie jego były.Łapa nie byłą mu do niczego potrzebna :P
Pan samochodzik.Górki,pagórki dla niego żaden problem,dlatego wierzymy,że Julek też mu dorówna.Jedynie co to trzeba takiemu żółwikowi drobno kroic żarełko :)
-
Ciekawa jestem swoją drogą, czy żółwiowi można by jakaś protezę łapki zrobić. Czy by mu to przeszkadzało.
-
Viktoria,odpowiedziec na Twoje pytanie nie mogę.Chocby.z tego.względu,aby nikt nie eksperymentował na własną reke.
Ankan,jak przyjedzie Julek to na pewno Marek zrobi mi płozę.Kiedys widzielismy na.necie,a teraz znalezć nie mogę.Pozniej czas pokaze czy potrzebna bedzie jakas.proteza.Czekam na wiesci co z drugą łapcią.Mam nadzieje,ze zostanie uratowana.
-
Ja widziałam tylko instalację typu "deskorolka" z 4 kółkami przyczepioną do plastronu. Ale to było dla dużego ciężkiego żółwia, chyba sulkaty.
Z drugą łapką musi być dobrze. aż takiego niefarta biedak nie może mieć.
-
Jesli stracilby drugą łapkę,to bylaby to tragedia,nie ukrywajmy.Jak bede miala wiesci to zaraz dam znac
-
Jasne Tośka, wysłałam Ci pw. W necie chodzą zdjęcia żółwi z kółkami - zawsze to jest jakaś opcja.
-
Hej, to ja bardzo sie ciesze, ze Twoj zolw bez lapki jest taki sprawny :D. Jednak to "zelazne" gadziny jak z tego wynika i nie bez powodu ich historia trwa wiele milionow lat.
Teraz mocno trzymam kciuki, jestem przekonana, ze druga lapka bedzie uratowana i wszystko sie dobrze dla Juliana zakonczy.
Pozdr.
-
Everren,Gucia juz nie ma,tego zolwika bez łapki.Ja tylko mam nadzieje,ze Julek da sobie tak samo swietnie rade,jak on.
-
Da radę! ;) Jest bardzo silnym żółwiem. :-* Przez tyle przeszedł......
-
Witam Was.Dobre wieści to takie,że jest duża szansa na uratowanie łapci Julianka
(http://i61.tinypic.com/2vrzhck.jpg)
-
Wspaniale, dzielny Julianek :-*
-
świetna wiadomość :D
-
Takie wiadomości to ja lubię i oczywiście nadal trzymam mocno kciuki :)
-
super wiadomość :D
-
Julian to silny chlopak.Widac,ze kciuki tez byly pomocne.
-
silna bestia ! kciuki dalej trzymamy
-
Ale dobre wieści..:)
-
Właśnie dokopałam się do tego wątku i przeczytałam o całej sytuacji.. wierzę, że tą drugą łapkę się uda uratować, a kikutek się wygoi ładnie. Trzymam razem ze wszystkimi kciuki! Tośku, trzymajcie się dzielnie i nie wpędzaj się w poczucie winy, jesteś świetną opiekunką żółwi. Te zwierzęta po prostu piekielnie trudno jest zdiagnozować.. i któż nie popełnia błędów.
-
Gratulacje! Na pewno się uda! ;)
-
Dzieki kochani.Julian ma sie dobrze.Troche leczenia i terapii doszlo,ale jest ok.Codziennie dostaje mmsy,jak wcina.Widac zarlok z niego jest.Niedlugo po niego pojade.
-
Świetnie, że nie odmawia jedzenia, bo na pewno stres to nie mały dla niego. Już widzę jak będzie się miał dobrze jak wróci do domku :)
-
Jak apetyt ma to na życie mu idzie..:)
-
Świetnie Tośka!
-
Tosiu, czy Julianek jest już u Ciebie? Jak on się czuje?
-
Przepraszam Was,że nie piszę.U mnie małe tornado.Praca,dom,rekolekcje i praca, i znowu praca, i spanie po 12 godzinach nocki.Julianek ma się swietnie.Dostaje zdjęcia od Marty,nawet nie mam kiedy ich wstawić.Po Julianka jadę 12 kwietnia,bo mam wolny weekend.Łapka uratowana,choć schodzi jeszcze z niej ropsko.Najważniejsze,że jest ok.Apetyt mu świetnie dopisuje.Amputowana tez fajnie sie goi.Julian wrócił do zdrowia,może jeszcze niezupełnie,ale wraca.
-
super wiadomość :D czekamy na jakieś fotki:)
-
Tosiu świetne wiadomości :) cały czas trzymam kciuki za jego powrót do zdrowia. Jest w dobrych rękach :)
-
Witam kochani.Julianek czuje się świetnie i rozpoczął pracę.Musi chłopak zarobić na swój ponad planowy pobyt :) .Jeździ sobie po przedszkolach,uczy dzieci i ślę piękne uśmiechy.A ja nie moge jechać 12 go po niego,ponieważ mój syn jest w szpitalu.To tak na dokładkę,jakbym mało już miała problemów.Marta jednak zajmie się Juliankiem jak należy,wege również obiecał "jak co".Tak więc wyjazd muszę przesunąć,bo syna nie zostawię ani go po wypisie zabrac nie mogę.Pozdrawiam serdecznie i zycze miłego dnia!
-
To gratulacje dla Juliana, wyszedł już na prostą z własnym zdrowiem. Do tego nie dosyć, że w stolicy się leczy u najlepszych weterynarzy to jeszcze mu załatwili robotę w dyplomacji jako przedstawiciel żółwi jeździ sobie z ważną misją i wdraża w młode głowy przedszkolaków cenne nauki z zakresu prawidłowej pielęgnacji. Julianek nie dosyć, że dzielny to i najmocniej pracowity żółw w kraju ;)
A dla syna przekaż życzenia szybkiego powrotu do domu i zdrowia.
-
Minka w temacie powinna zmienić się na uśmiechniętą!!! ;)
Brawo Tośka! :)
-
Minka w temacie powinna zmienić się na uśmiechniętą!!! ;
Zrobione ^^
Bardzo się cieszę, że Julian już zdrowy. :)
-
Dzięki Semi
Mam dla Was niespodziankę!
(http://i59.tinypic.com/124wn40.jpg)
-
Tosiu, jaką niespodziankę? :)
-
she niespodzianką jest zdjęcie Julianka zapewne :) Julianek wygląda ślicznie i cieszę się bardzo że tak fajnie wraca do zdrowia Pan Nauczyciel :)
-
no zdjęcie z przedszkola to niespodzianka!
;D
-
Świetne są takie zajęcia edukacyjne. Dużym minusem jest stres jaki muszą przejść te gadziny, ale korzyści zapewne niesie to ze sobą ogromne!
-
a mi się nie wyświetla zdjęcie :( pewnie dlatego, że w pracy mam różne blokady powłączane :/
-
Super, że chłopak szybko wraca do zdrowia! Całusy ode mnie dla Julianka. :-*
PS:
Dzięki Semi za minkę! ;D
-
I jak się czuje Julianek?
-
Julianek już jest całkiem zdrowy.Mój syn również :).Tak więc czekam na wolny weekend i jadę po Juliana
a poniżej świąteczny Julian
(http://i61.tinypic.com/3v2td.jpg)
-
Ojejku!!! Cudne! :-*
-
Piękny Cudak :*
-
Julek jak wraca trafia prosto na wybieg pewnie, dajesz go do reszty greków czy na początek odzielasz?
-
Super fotka. Julianek przeszedł ciężkie chwile ,teraz już tylko musi być dobrze i tego z całego serca życzę tej gadzinie :)
-
Dzieki za mile slowa.Mysle,ze na poczatek na pewno go dam na mniejszy wybieg.Jeszcze zostaje pytanie,czy nie bedzie musial jakis czas pomieszkac na liglinie.Zobaczymy jak sobie radzi.
-
Ale spokojnie do zdjęcia pozuje..:)
Bardzo się cieszę, że się szczęśliwie jego sprawy z łapkami rozwiązały..:)
-
Nawet nie wiecie jak ja sie ciesze.Uplakalam sie zdrowo nad jego lapkami.Teraz to juz tylko pojechac,zabrac go i niech sobie uzywa!
-
A kiedy po niego planujesz pojechać?
-
Jade 7 albo 10 maja :).W koncu!!!
-
Wreszcie do domu gadzior wróci..:)
A będzie go można dać na wybieg, czy jednak ta łapka jeszcze kontaktu z ziemią mieć nie będzie mogła?
-
I jak tam - Julianek już w domu?
-
Kochani! Jestesmy juz w domu.W koncu nie mialam pecha,auto nie nawalilo,nikt do szpitala nie trafil i moglam Julka przywiezc.Przezylam wdrodze powrotnej nawalnice,tak ze strachu troche bylo.Jestem szczesliwa i wdzieczna.Dzieki waszej pomocy Julian uzyskal pomoc.Łapka oprawiona,druga uratowana.Bede juz na zawsze wasza dluzniczką.Moge tylko obiecac,ze moją wdzięcznosc przeleje na żółwie potrzebujące DT.Jeszcze raz dziekuje.
-
Super, będzie miał u Ciebie jak w raju! ;D
-
Nie trafi jednak do dziewczyn.Pojdzie do mniejszego wybiegu do Hani.Tam jest trawa,delikatniejsze podloze.Nie moze miec stycznosci z ziemią,a i o pazurki trzeba mu zadbac.Wytarł biedak je zupełnie,bo odpycha sie łapką.Teraz musi zarosnąć mu dziura po ropniu.Najwazniejsze,ze łapka uratowana.Na noc bedzie zabierany do domu lub szklarni.
-
Wiadomo. Póki co trzeba o niego szczególnie dbać. Wydaje mi się jednak, że opieka nad nim sprawi Ci dużą radość i satysfakcję. Trzymam kciuki Tosia!
-
Dzieki :).Jak weszlam do przychodni to serce waliło mi jak szalone.Mam do niego cholerną słabosc.Potrzebuje troski na pewno.
-
To świetna wiadomość, że gadzior wrócił już na stałe do domu..:)
A ma jeszcze jakieś opatrunki na łapach, czy wszystko zdjęte ?
-
Dziursko mu zakrywam gazikiem.
Niestety pogoda nędzna.Wczoraj latal po wybiegu,a dzis tylko leje i leje.
-
Największe gratulacje, podziękowania i bycie wdzięcznym należą się samemu Julianowi. Zawalczył o siebie bo jakby się poddał to z leczenia by i tak nic nie wyszło. Miał o co walczyć.... sielskie życie na waszej żółwiowej przystani, gdzie ma miłość wszystkich domowników a w szczególności Twojej córeczki. Oby teraz już w jego życiu były same radosne i pełne dobrego jedzonka dni :-*
-
Super wieści :) cieszę się,że Julianek jest już w domu .Może jak będzie razem z Hanią na wybiegu to ona troszkę się rozrusza.U mnie tak Emi zmieni Todzię - już nie jest taka grzeczna i spokojna. Tosia pozdrowionka już od naszej trójki ;)
-
Cieszę się, że z żółwiem wszystko dobrze :)
-
Pogoda troche kiepska byla,wiec Julek w dzien byl w szklarni,a na wieczor zabieralam go do domu.Nie wiem co robic z nim wieczorem.Troche boje sie zostawiac go na noc.Dzisiaj w koncu wygrzewal sie na wybiegu,a pozniej poszed pod krzaczek.Rozmawialam wczoraj z męzem i ma pewien pomysl.Chce mu zrobic odlew kikutka i pozniej zrobi mu proteze z kauczuku. Chocby udalo sie krociutki zrobic,aby mogl łatwiej sie poruszac.Jeszcze raz Wam dziekuje za pomoc,za kciuki.
-
Ciekawa jestem jak pomysł z protezą się sprawdzi. I czy uda mu się ją jakoś przymocować.
A zauważasz, że ma więcej problemów z poruszaniem się i jedzeniem niż Gucio miał?
-
Dla mnie takie przenoszenie to tylko niepotrzebny stres i większe ryzyko przeziębienia. Ja bym nie nosiła, zwłaszcza, że jest w szklarni
-
Daleko mu do Gucia niestety.Viktoria Julek nie może zostac na noc na zewnatrz.Boję się,bo w drugiej łapce ma dziursko do kości.Jeśli jest w szklarni to w kastrze na liglinach,a jesli na wybiegu,to na tym małym,gdzie jest tylko trawa.On juz jest tak zahartowany,że nie wiem co by go zestresowało.Swoje juz wycierpiał.Oglądam go codziennie,kąpie i nawet się nie denerwuje.Ja staram sie go przenosić w pojemniku.Nie nosze go w ręku.Ogladam mu łapke a on patrzy na mnie co robię.Myśle,że nie ma innego wyjścia.
-
On chyba i krótszy ma kikutek i cięższy jest. Może jak ta dziura w drugiej łapce się zarośnie to łatwiej się mu będzie poruszać.
I teraz tego lepiej faktycznie nie zabrudzić i nie przeziębić.
-
Jak tam Julianek??:)
-
Witam.Julianek ma sie calkiem dobrze.Dziursko po ropniu zarasta.Nosi opatrunek caly czas.Przenioslam go na duzy wybieg do dziewczyn.Kolka ma z lego,ale je notorycznie gubi.Wstawie jutro fotki :)
-
Daj zdjęcia koniecznie..:)
-
Julianek
Dodano 30.07.2014, 22:28:36 pm
Myślę jednak ,że zdjęcia już będę wklejać w wątku greckich :)
-
super widzieć go w dobrej kondycji, śledziłam losy Julianka od początku i cieszę się, że jest z nim dobrze.
-
Dziękuję lili :)
Wszystko jest ok :)
-
Piękny żółwik. Wreszcie może żyć spokojnie i szczęśliwie. ;D
-
Ale ma zmyślne kółeczka. Ale po trawie i nierównościach to chyba za dobrze mu się z tym nie jeździ?
-
A tu Cie zaskoczę.Idzie jak przecinak.Szkoda tylko,że wiecznie je szukam.
Odpinają się cholery,nawet jak je przykleję
-
Ha, ha...tak zasuwa, że mu kółeczka odpadają.. :laugh: