Żółwie lądowe > Historie adoptowanych żółwi
Żółwica w nowym domku z Piły – adopcja
edytaqeenie:
Witam was dziś odebrałam od miłej osóbki Alicji z Piły żółwia do adopcji aby ratować stan zdrowia , i zapewnić odpowiednie warunki jak i dietę jest to samiczka z zniekształcona skorupką i do korekty dziobem to taki stan jest na zewnątrz . Na dzień dzisiejszy nie chcę jej stresować bo jednak każda podróż stresuje zwierzątka , dziś jeszcze zdążyłam na wybieg samiczkę wypuścić chyba była zdziwiona ile roślinek przed oczkami do zjedzenia bo zaraz skubała aż miło . Szkoda że skarupka już taka zostanie … ale za to kolejne dni na wybiegu i słoneczku podleczy ją ciepłymi promieniami …
malwa:
Super ze ja przygarnelas, mam nadzieje ze jej problemy juz sie zakonczyly i od teraz bedzie mogla sobie milo spedzac czas na twoim przeslicznym wybiegu. ;)
Foox:
Świetnie, że trafiła do Ciebie :) Ma zapewnione najlepsze warunki, jedyne co możesz zrobić to chyba tylko dziobek spiłować. Straszne męczarnie musiała przeżywać ta gadzinka, aż serce boli, jak można tak zaniedbać zwierzę ? Tragedia...
Oby przeżyła jeszcze wiele lat u Ciebie.
pozdrawiam
Beata:
To wspaniała wiadomość dla żółwiczki. Jest zdeformowana ale to na pewno silna i dzielna gadzinka jak niejedna stepówka po przejściach i jestem przekonana że będzie odtąd w zdrowiu wieść szczęśliwe życie. :)
I brawa dla Ciebie :)
TomaszW:
edytaqeenie
Cieszę się, że żółwica znalazła dobry dom:)
Teraz już wszystko będzie ok.Jestem przekonany, że słońce ją podleczy.Z własnego doświadczenia wiem, że kilka dni, czy tygodni na słońcu i żółw wraca do formy (tak było z moim grekiem - adoptowanym dzięki temu forum w zeszłym roku).
To ile masz teraz żółwi "pod swoimi skrzydłami Anioła?" <angel>
ps.Masz u mnie kolejnego plusa. ;D
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej