Żółwie lądowe > Historie adoptowanych żółwi

Żółwica w nowym domku z Piły – adopcja

(1/8) > >>

edytaqeenie:
Witam was  dziś odebrałam od miłej osóbki   Alicji   z  Piły    żółwia do adopcji  aby ratować stan zdrowia  , i zapewnić  odpowiednie warunki jak i dietę  jest to samiczka z zniekształcona skorupką  i do  korekty dziobem to taki stan jest na zewnątrz  . Na dzień dzisiejszy  nie chcę jej stresować   bo jednak każda  podróż  stresuje zwierzątka ,  dziś  jeszcze zdążyłam  na wybieg  samiczkę  wypuścić  chyba była zdziwiona  ile roślinek przed oczkami do zjedzenia  bo zaraz   skubała aż miło . Szkoda że skarupka już taka zostanie …  ale za to  kolejne dni  na wybiegu  i słoneczku  podleczy ją  ciepłymi promieniami  …

malwa:
Super ze ja przygarnelas, mam nadzieje ze jej problemy juz sie zakonczyly i od teraz bedzie mogla sobie milo spedzac czas na twoim przeslicznym wybiegu. ;)

Foox:
Świetnie, że trafiła do Ciebie  :) Ma zapewnione najlepsze warunki, jedyne co możesz zrobić to chyba tylko dziobek spiłować. Straszne męczarnie musiała przeżywać ta gadzinka, aż serce boli, jak można tak zaniedbać zwierzę ? Tragedia...

Oby przeżyła jeszcze wiele lat u Ciebie.

pozdrawiam

Beata:
To wspaniała wiadomość dla żółwiczki. Jest zdeformowana ale to na pewno silna i dzielna gadzinka jak niejedna stepówka po przejściach i jestem przekonana że będzie odtąd w zdrowiu wieść szczęśliwe życie. :)
I brawa dla Ciebie :)

TomaszW:
edytaqeenie
Cieszę się, że żółwica znalazła dobry dom:)
Teraz już wszystko będzie ok.Jestem przekonany, że słońce ją podleczy.Z własnego doświadczenia wiem, że kilka dni, czy tygodni na słońcu i żółw wraca do formy (tak było z moim grekiem - adoptowanym dzięki temu forum w zeszłym roku).

To ile masz teraz żółwi "pod swoimi skrzydłami Anioła?" <angel>

ps.Masz u mnie kolejnego plusa. ;D

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej