Aktualności: Witamy na forum o żółwiach lądowych! forum.zolw.info

  • 28.03.2024, 22:29:14 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

Autor Wątek: On czy ona?  (Przeczytany 13328 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rumek

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 310
  • Reputacja: 6
Odp: On czy ona?
« Odpowiedź #30 dnia: 15.06.2012, 11:28:11 am »
on jest z Łodzi :) jakoś nieodłącznym dla mnie jest tekst z "Dnia Świra" - "na wygnaniu w mieście Łodzi gdzie nawet chodzenie psom szkodzi" oczywiście nie obrażając kogokolwiek ;) :P
Mylić się to rzecz ludzka , nie słuchać rad to głupota.

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: On czy ona?
« Odpowiedź #31 dnia: 15.06.2012, 13:20:46 pm »
A dokąd chcesz go przewieźć?

Ja mieszkam w Łodzi i miasto się rewelacyjnie nie prezentuje...ale gorsze też znam...:)
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline rumek

  • Żółw egipski (Testudo kleinmanni)
  • *
  • Wiadomości: 310
  • Reputacja: 6
Odp: On czy ona?
« Odpowiedź #32 dnia: 15.06.2012, 13:27:09 pm »
hehehe Ankan gorsze oczywiście że są :) wiesz co no ja mieszkam pod Warszawą :)
Mylić się to rzecz ludzka , nie słuchać rad to głupota.

Offline ankan

  • Pomocnik adopcyjny
  • Żółw pustynny (Geochelone sulcata)
  • ***
  • Wiadomości: 9194
  • Reputacja: 170
  • Posiad. gat: Żółw lamparci (Geochelone pardalis)x3
Odp: On czy ona?
« Odpowiedź #33 dnia: 15.06.2012, 14:16:37 pm »
Wiesz co - to bardzo daleko nie jest. Zorientuję się w pracy czy ktoś do W-wy nie będzie jechał w najbliższym czasie.
Szkoda, że nie dziś - bo akurat byłby transport...:)
CHCESZ ODDAĆ LUB ADOPTOWAĆ ŻÓŁWIA KLIKNIJ TUTAJ

Offline !Mateusz!

  • Żółw promienisty (Geochelone radiata)
  • **
  • Wiadomości: 650
  • Reputacja: 13
  • Pozdrowienia dla żółwiarzy... :)
Odp: On czy ona?
« Odpowiedź #34 dnia: 15.06.2012, 14:25:30 pm »
Cytuj
W naszej rzeczywistości dyzurny przyjmujący zgłoszenie Cie wyśmieje - przykre ale niestety prawdziwe.

Muszę się z tym nie zgodzić... interweniowałem już w takiej sprawie dwa razy wraz z moją mentorką,kierowniczką schroniska i dyżurujący na naszym posterunku policjanci byli bardzo przejęci całą sytuacją ... właściciele nie trafili do więzienia za próbę sprzedaży żółwi ,ale policjanci zaproponowali żeby oddali żółwie tej pani i tak też zrobili,a pani znalazł szybko domek dla skorupek,nie raz je odwiedzam i mają się świetnie :)

Warto próbować może akurat się uda przekonać właściciela :)

Offline Krzychu Ś

  • Żółw grecki (Testudo hermanni)
  • **
  • Wiadomości: 92
  • Reputacja: 4
Odp: On czy ona?
« Odpowiedź #35 dnia: 16.06.2012, 16:23:22 pm »
Co Ty gadasz Krzysiu. Szczerze mówiąc czuje się obrażona tym co mówisz, nigdy nie mówie nikomu że MUSI ODDAĆ MI żółwia. To że to nielegalne to prawda i zgłoszenie tego odpowiednim służbom może jak najbardziej skutkować karą grzwyny lub więzienia. Gdybyś zgłębił temat nie pisał byś takich głupot że lepiej zapłacić 100czy 200zł, bo tym sposobem sam bierzesz udział w nielegalnym handlu. Nigdy nikt nie zignorował mojej informacji o tym że sprzedaż żółwia bez papierów jest nielegalna, zazwyczaj ludzie nie wiedzą o tym i później pozostają ze mną w kontakcie żebym pomogła im znaleźć dobry dom dla żółwia - na pewno inni którzy robią podobnie jak ja mają te same doświadczenia.
Dla mnie sprzedaż żółwia bez papierów jest niedopuszczalna, jeśli ktoś nie zdawał sobie z tego sprawy to jedno, ale jeśli ktoś specjalnie próbuje naciągać ludzi to sory ale jest to świństwo i powinno być jak najbardziej karane. Dlatego reaguję w ten sposób na każdą informacje tego typu.
Nawiasem mówiąc jest jeszcze kwestia moralna kupowania żółwia bez papierów - jaką masz pewność że to nie zwierze z przemytu? Wbrew pozorom nadal nielegalnie wyłapuje się żółwie także nie wiem czy chciałbyś przyczyniać się do tej działalności, ja na pewno nie....

Viktoria, ja w żadnym wypadku nie napisałem, że mówisz ludziom że "muszą oddać żółwia" i nie miałem zamiaru Cie obrażać. Poczyniłem natomiast spostrzeżenie, że na sporą częśc osób uwagi,  ze postępują nielegalnie (których przecież nie krytykuję) działają nie tak jakby t w założeniu miały działać. Wręcz przeciwnie, niektóry mogą się poczuć pouczani czy strofowani, co na osoby zakompleksione i z problemami działa nie fajnie i może powodować agresję z ich strony (co najmniej bierną połączona z zamknięciem się w sobie :). W odniesieniu do tego typu osób, a przecież stanowia one spory odsetek społeczeństwa działania takie są moim zdaniem jak najbardziej niewskazane. Poza tym zauważ, że spora część zólwi o których tu mowa to zwierzęta wiekowe, zakupione jeszcze pod rządami poprzedniego systemu, albo krótko po jego upadku - wtedy papiery nie były potrzebne i te osoby ich nie mają, podobnie jak nie maja pojecia że teraz coś takiego jest wymagane. w Połaczeniu z polska "wszechmądrością" i odpornością na argumentację może pojawić się problem z wydobyciuem od nich zółwia w sposób jaki preferujesz, nawet jesli wcześniej takie chęci wykazywali. Po raz kolejny powtarzam, ze mój post nie ma na celu obrażenia Ciebie:)
Pozdrawiam
Krzysztof
 

Dodano 16.06.2012, 16:29:54 pm
Cytuj
W naszej rzeczywistości dyzurny przyjmujący zgłoszenie Cie wyśmieje - przykre ale niestety prawdziwe.

Muszę się z tym nie zgodzić... interweniowałem już w takiej sprawie dwa razy wraz z moją mentorką,kierowniczką schroniska i dyżurujący na naszym posterunku policjanci byli bardzo przejęci całą sytuacją ... właściciele nie trafili do więzienia za próbę sprzedaży żółwi ,ale policjanci zaproponowali żeby oddali żółwie tej pani i tak też zrobili,a pani znalazł szybko domek dla skorupek,nie raz je odwiedzam i mają się świetnie :)

Warto próbować może akurat się uda przekonać właściciela :)
Ja próbowałem zgłosić kiedys (to nie zart) wyprowadzanie przez pier... cyrkowców słonia po chodniku przy ruchliwej ulicy. Rzeczony słoń prawie usiadł mi na masce, kiedy "przypadkowo" wszedł przestraszony na jezdnię. Dyzurny na komendzie na którą zadzwoniłem powiedział, że interwencji nie podejmą bez mojego uprzedniego stawiennictwa i zgłoszenia sprawy osobiście. Jakoże byłem tam tylko przejzdem nie byhło o tym mowy. Załuje tylko, że wtedy nie miaem takiej wiedzy jak teraz (było to kilka lat temu) bo facet by za to odpowiedział. Ogólnie rzecz biorąc powiedzenie że policjant to nierób sprawdza się w przypadku wiekszosci dyżurnych. Pozostałych historii na potwierdzenie tego nie będę przytaczać bo to nie czas i miejsce:)
« Ostatnia zmiana: 16.06.2012, 16:29:54 pm wysłana przez Krzychu Ś »