Adam zszokowały mnie Twoje wypowiedzi.
Atakujesz za słuszną krytykę. Kiedyś miałem.... nauczyciel ma od 20 lat.... pani ma 65 letniego żółwia...
Oni mają żółwie i oni mają swój sposób na ich trzymanie.
Mamy aktualnie 3 podhalany (było ich więcej), wielkie piękne psiska, biegają razem, kochają nas, są posłuszne, dobrze odżywione, uwielbiają małe dzieci.
Moi sąsiedzi mieli psa. Wielką piękną Elzę. Była całe życie - 13 lat na łańcuchu długości 1,5 m przy budzie. Nie była nigdy głaskana, kochana i była traktowana kijem. Dostawała jeść i pić.
Mój pies jak ma wysypkę, trzeba zaszczepić, odrobaczyć itp. lecę do weta, Elza weta nie widziała, bo nie było potrzeby.
Moja podhalanka miała raka, była operacja, zabiegi, walka o jej życie, uśpienie, rozpacz.
Elza miała raka który szybko ją osłabił. Łopatą w łeb i pewnie zaraz pojawi się następny pies na łańcuch.
Tak, zgadzam się, że każdy ma prawo do wychowywania zwierzęcia jak mu odpowiada. Ale to nie to CO NAM SIĘ ZDAJE jest niego dobre, ale to czego ONO potrzebuje. Moi sąsiedzi uważali, że krzywda jej się nie dzieje.
Nie jestem wszech wiedząca, robię dużo błędów wychowawczych i zawsze dziękuję za każdą radę, nawet jeśli jest w formie krytyki.
Jeśli pisze ktoś kto ma doświadczenie to go nie atakuj, tylko zegnij kark i podziękuj. ŻYCIE uczy pokory, Ciebie najwidoczniej nie nauczyło.
Dopiero teraz dowiedziałam się że moja żółwica Mania była hodowana na podłodze. Łapa jedna złamana w 2 miejscach, druga w 3 miejscach. Potem pogryziona przez ukochanego pupila państwa i wyrzucona w kartonie na jezdnię na pewną śmierć. Mogłam dać jej tylko 4 lata życia w normalnych warunkach, ale jak myślę jacy ludzie są głupi i bezmyślni to szlag mnie trafia.
Wet nie ma rentgena w oczach i nie wie, co się dzieje wewnątrz tej słodkiej skorupki. Na zdjęciu widać tylko skorupę i tyle. Może gdybać, chwalić i guzik wiedzieć.