Hej, hej, przepraszam, że nie piszę, ale braki czasu (to zresztą ostatnio u mnie norma;) ).
Ogólne wiadomości od weta: stan żółwia jest całkiem OK. Rany są stare i wstępnie zagojone. Jedynym problemem jest to, że skóra jest bardzo sucha i jakby naciągnięta - czasem trochę pęka na tych kikutach. Przez to mogłyby się niedługo wdać stany zapalne, ale na szczęście tak się nie stało. Na razie zalecona db wilgotność, kąpiele i mam taki środek nawilżający do smarowania jego kikutków.
Prawdopodobna przyczyna utraty nóg - obgryzienie przez drapieżnika np. psa. Przednia noga jest dość znacznie skrócona, tylnia jest dłuższa.
Oczy są opuchnięte, ale tu pomoże prawidłowa dieta i warunki. Cały żółw jest trochę opuchnięty - możliwe problemy z nerkami (ale nie na tyle, by była potrzeba leczenia farmakologicznego), możliwe lekkie odwodnienie.
Zalecenia - dobre warunki (wilgotność podłoża), dobra dieta. Na razie dużo kąpieli, smarowanie kikutków. Do tego podawanie Ca i witamin (trochę niedoborów). Na razie dałam mu jako podłoże czarną ziemię - jest miękka i nie uszkodzi mu kikutów. Do tego ma kopkę siana. Zdjęcia wkrótce
A z innych info - żółwik nie ma jeszcze imienia, muszę to jeszcze przemyśleć. Jest szalenie kontaktowy, w ogóle się nie boi. Zaczął już jeść - pierwsze 2-3 dni nie miał apetytu, ale możeto stres po przeprowadzce.