Wczoraj Zuza była ze mną u weta.Dostała tak jak poprosiłem fenbendazol żel....w dziwnej dawce.Ja bym podał przez 3 dni po 1 ml na 1 kg żółwia (waży 1,1 kg) i powtórzył za 2 tygodnie,a wet dał 0,5 ml i kazał dać taką samą dawkę jutro i w piątek,a w poniedziałek przyjść na kontrole.
Ogólnie chyba weta zirytowałem bo za dużo gadałem itd. bo chciałem jak najlepiej i stwierdził,że wiedzę mam taką,że moge iść na lekarza weterynarii hahahhahah zabiło mnie to
Ponieważ nie je nic wgl to zaproponował zastrzyk z witamin,na który z początku nie chciałem się zgodzić bo przy aplikowaniu leku na odrobaczenie Zuza walczyła i widać,że twarda,silna jest strasznie,więc chciałem poczekać i może by zaczęła jeść ale koniec końcem zgodziłem się na ten zastrzyk.
Na ten moment jest bez zmian.Oczywiście podłoże w terra podlega wymianie itd.
Będę informował co i jak dalej.Pozdrawiam