Chcę zmian,ale to troche jeszcze potrwa..Na razie rano kota zamknęłam w jednym pokoju,żółwia w drugim,zostawiając mu balkon,aby do południa sie wygrzał..Nic innego nie wymyślę,moi rodzice nic z tego nie rozumieją,nie widzą nic złego w trzymaniu zolwia na podłodze. No nic.
Nie wiem co to znaczy rozmiękczona,ale skorupa zołwia jest twarda..
Oczka faktycznie ma jakieś mało zywe,wczoraj to zauwazyłam..z drugiej strony wyszedł już dzisiaj o 5.00 rano ze swojej kryjówki,jest bardzo aktywny..
Mam pytanie dot. pożywienia. Troche zaangazowałam koelgów w pracy w moją historię z żołwiem i jedne dzisiaj przyniósl mi świeżo zerwaną pokrzywę (nawet z pajączkami:). Widziałam,zę znajduje się na liście roślin,które można podac gadzinie,ale przyznam,zę nie wobrażam sobie tego..Ja już się "poparzona",a co dopiero żołw?? dać mu czy nie?
Ten mniszek to mi się myli z mleczem..poszukam dzisiaj