Wróciłam właśnie od weterynarza. Nie byłam u doktora Piaseckiego,ale u doktora Nakoniecznego,pracował ponoć w zoo przy żółwiach.. poszłam z tymi pazurami i dziobem. Pazurów nie ma co obcinać,bo do samego końca ma naczynia krwionośne,jakby podciął to krew leci.Mówiłam,ze na zdjęciach nie było widać pustej przestrzeni??
dzioba tez nie podciął bo to ja spanikowałam..Tuptek tak się bał tego weterynarza,ze nie chciał głowy wyciągnąć..stukał go w skorupę na dole,łapał za nóżki,ale ten nie dał sobie wyciągnąć..trwało to chwile i zrezygnowałam:(powiedział mi,ze mogę go ukłuć igłą w tylną łapkę wtedy sam wyciągnie głowę..Jak ja sama trzymałam Tuptka to przy mnie uspokajał..ale jak on sie zbliżył na 20cm to chował sie..Zrezygnowałam z tego kłucia i podcinania na siłę dzioba..żółw sie wypróżnił chyba za cały m-c..doktor powiedział,żebym przysłała kogoś z tym żółwiem,bo ja za bardzo panikuje..Racja..ale widziałam,jak żółw jest przerażony..
Poza tym,skorupę ma bardzo ładną,doktor był zszokowany jego stanem zdrowia jak na warunki w których go trzymałam (czyli podłoga+sałata). żówł wygląda dobrze,jest bardzo silny,zewnętrznie wszystko ok..Jego zdaniem,żółw zwariuje teraz w terrarium które mu kupiłam..Nie powiem,żeby mi to humor polepszyło..sama sie obawiam co to będzie jak go dam do zamkniętej przestrzeni..Powiedział abym nie zrażała się,ze złów nie chce jeść przy nowej diecie którą mu serwuje,czyli same zielska w postaci mlecza,pokrzyw i koniczyny..I powiedział mi jeszcze,że jego zdaniem,żółw miał za dużo witaminy A,ale w czym mu tyle tej witaminy podawałam to nie wiem..Jutro znowu pójdę..ale z kimś pójdę jeszcze,aby tym razem sie udało..