witam.
moj stefan od jakiegos czasu przesypia wieksza czesc doby
wiem ze pora zimowa, ze ogolnie tak to dziala na skorupki i wogole, ale troche mnie to wszystko martwi
przez caly wczorajszy dzien obudzil sie raz, pokrecil w miejscu kolo 10 minut i poszedl znowu spac do kryjowki.
suszki leza praktycznie nie ruszone, jakby przestaly mu smakowac, takze praktycznie wogole nic nie je.
oczka ma normalne, zadnego kichania, ani kataru tez nie zauwazylem, ale jak na moj gust jest cos za leniwy.
natomiast jak dalem mu marchewke (wiem,wiem...., ale to tak dla testu tylko) to wcinal jak szalony i sie na jakis czas ozywil.
no i teraz nie wiem czy zarcie mu nie smakuje, czy poprostu nie jest glodny a marchewke zjadl bo ladnie pachniala i byla soczysta?
no i to spanie mnie martwi - ile mozna lezec i sie nie ruszac?
temperatura w terra: kryjowka 22*c, pod lampka grzejaca 29-30*c.
wilgotnosc przez te cholerne kaloryfery czasem spada do 50%, ale staram sie trzymac kolo 70%.
napiszcie cos bo nie rozumiem mojego stefana, a gadac cos sie nie nauczyl
pozdrawiam
ps. przepraszam ze w czyims watku, ale sprawa dosc podobna wiec nie chcialem tworzyc nowego zeby nie zasmiecac!