Forum o żółwiach lądowych - żółw stepowy i grecki, hodowla, terrarium, nasze żółwie

Żółwie lądowe => Ogólny => Wątek zaczęty przez: anuszka w 22.12.2010, 13:32:23 pm

Tytuł: Nie śpi prawie w ogóle od 2 dni
Wiadomość wysłana przez: anuszka w 22.12.2010, 13:32:23 pm
Mam do Was pytanie-czy jest mozliwosc, ze pelnia ksiezyca oddzialywuje w jakis sposob na zlowia?
Bo to, co sie dzialo z Pazurkiem wczoraj i dzis w nocy to byla istna scena dantejska :o
Poprzedniej nocy nie spal do godz 1-2, demolowal terra, potem zasnal na dwie godzinki i heja, ok godz 5 z powrotem łubudu i łubudu skorupą o sciany terra, z doniczki na korzen, z korzenia na galaz, z galezi na kamien i sruuu, no nigdy takich halasow nie robil w nocy!
A dzis to ja juz myslalam, ze sie poplacze z bezsilnosci. Zasnal normalnie, gdzinke, dwie poz zgaszeniu lamp. Cala, doslownie cala noc buszowal tak jak poprzedniej nocy. Sprobowalam go wsadzic do kryjowki, pomyslalam, ze moze nie moze sobie miejsca dobrego znalezc i tak lazi i szuka, ale gdzie tam, w tyl zwrot i dalej demolka >:(
Kilkanascie razy wstawalam, bo balam sie ze moze wywrocil sie na plecy i sie biedak meczy nie mogac obrocic,ale nie. I na koniec, gdy juz mialam ochote demolowac terra razem z nim wyjelam go z niego calkowicie (wiem doskonale, ze nie powinnam, ale ja juz bylam bezsilna a rano i ja i chlopak wstajemy do pracy i na zajecia) i dalam kolo lozka pod kaloryfer. Marzenie scietej glowy, zeby zasnal...
Podsumowuja ja nie wiem ile czasu on juz nie spi, a my razem z nim. Niby cos tam podsypia w ciagu dnia pod grzewcza, ale generalnie wiecej czasu demoluje niz spi...
Temp ok, wilgotnosc ok, je ladnie, wyproznia sie prawidlowo. Dzis nawet mu wymienilam wszystko w terra, nawet kamienie jeszcze raz wyparzylam, bo mysle moze mu cos tam nie pasuje, nie wiem, zapach czy co? No ale przeciez to chyba nie powinno go ruszac :P Sama nie wiem, az sie boje kolejnej nocy.
Gdy chlopak wychodzil na zajecia to zazartowalam ze dzis na obiad zupa zolwiowa :laugh:
Tytuł: Odp: Nie śpi prawie w ogóle od 2 dni
Wiadomość wysłana przez: ankan w 22.12.2010, 15:47:15 pm
Nie mam pojęcia czy pełnia na żółwia wpływa. Ale skoro na ludzi oddziaływuje - to może i na żółwia może...:)

Względnie możesz spróbować terro na noc przykryć, albo zasłonić ścianki, jak masz szklane, żeby żółw miał ciemniej.
Temperatura mówisz OK? Bo czasem jak jest za wysoka - to one też się wybudzają.
Tytuł: Odp: Nie śpi prawie w ogóle od 2 dni
Wiadomość wysłana przez: anuszka w 22.12.2010, 22:46:39 pm
tak, terra jest szklane, ale ma pozaklejane wszystkie scianki. Tzn nie calkowicie,tak troche wyzej niz do polowy, wiec moze rzeczywiscie, jesli historia sie dzis w nocy powtorzy, to zaslonie terra jakims kocem. No zobaczymy co to dzis bedzie, nie chce zapeszac ale moj maluch spi juz od godz 16 bez najmniejszego halasu.
Jesli chodzi o temp to na pewno jest ok, bardzo tego pilnuje.
Dziekuje Ci Ankan za odp
Tytuł: Odp: Nie śpi prawie w ogóle od 2 dni
Wiadomość wysłana przez: ankan w 22.12.2010, 22:52:50 pm
Może nie kocem - bo będzie miał duszno, tylko jakimś lżejszym, ciemnym materiałem.

Wiesz - ja mam też przypadkowo od 2 tygodni stepa i ten też ma ADHD - biega nawet po ciemku. Jak tylko się zabieram wieczorem (niby jak już śpi) do pryskania mu terra i wymiany wody, to zaraz się budzi.
Już się zastanawiałam, czy przez śnieg za oknem światło nocne nie jest bardziej "agresywne" i to nie powoduje lekkiego snu i wybudzania się gada.
Tytuł: Odp: Nie śpi prawie w ogóle od 2 dni
Wiadomość wysłana przez: Viktoria w 22.12.2010, 23:05:15 pm
Odwilż żółwie czują, nie sądzicie?
Tytuł: Odp: Nie śpi prawie w ogóle od 2 dni
Wiadomość wysłana przez: ankan w 23.12.2010, 10:46:11 am
To się niebawem powinny uspokoić, bo znów mrozy idą....Ale coś w tej pogodzie faktycznie musi być - człowiek się źle czuje - jak tam w jeden dzień ma chlapę, a w drugi mróz...To zwierzęta pewno też głupieją.
Tytuł: Odp: Nie śpi prawie w ogóle od 2 dni
Wiadomość wysłana przez: anuszka w 23.12.2010, 14:05:07 pm
hmmm, moze rzeczywiscie to na zmiane pogody?.. Bo ja wiem... Ja sobie jego "lunatykowanie" wytlumaczylam pelnia, bo akurat wypadala w te noce, w ktorych nie spal.
Dzis o dziwo noc byla spokojna, choc maly obudzil sie kilka godz przede mna i halasowal jeszcze przed zapaleniem lamp, jednak nie byl to juz taki huragan jak przez ostatnie 2 noce...
Obylo sie bez koca czy czegokolwiek innego (oczywiscie gdybym go uzyla to nie zaslonilabym wywietrznikow, cos bym pokombinowala, pewnie jakas tasma bym to przyczepila tylko do przedniej sciany i lekko z gory-tak, zeby ten ewentualny ksiezyc mu nie wpadal do srodka ;))
Chyba byl juz biedaczek zmeczony, bo od kilku godz spi pod lampa. Pewnie juz sie na noc szykuje i podsypia, choc rano tez dawal sie we znaki, wiec w sumie ciezko mi nawet okreslic czy jest spokojny czy pobudzony ???
Ale mysle, ze cos w tym moze byc, ze te roztopy za oknem poczul. Bo gdy byl mrozy, to konmi bym go z norki nie wyciagnela, bywalo tak, ze musialam go budzic do jedzenia. Ale na szczescie jadl ladnie wiec nie martwilam sie tym jego podsypianiem, w koncu zima jest.
Nie spodziewalam sie jednak, ze moze miec az tak niespozyta energie, jak przed ostatnie dni, choc widzialam juz wiele w jego wykonaniu ;)