Słuchajcie ostatnio pokazywałam tu na forum pewną żółwicę ponieważ facet chciał sprzedać a ja wyznaje zasadę że żadne zwierze nie powinno żyć w samotności - po przemyśleniach obliczeniach postanowiłam właśnie że kupię 2 żółwia. Po rozmowach z Anną ( ankan) która podsunęła mi pomysł z adopcją uznałam że to bardzo dobry pomysł powypełniałam ankiety Ania wpisałą mnie na listę ( właśnie Ania chyba musisz mnie wykreślić) no ale gość " męczydupa" chyba był tak zdesperowany tym że wyjeżdza i nie ma co z nim zrobić powiedział że mi ją odda. Wyobraźcie sobie że jechał z Poznania ! -.- ( ja Oświęcim) co prawda umówiliśmy się pod Wrocławiem.. ale sam fakt.. ?! o.O nie ważne.. spotkaliśmy się i
TUTAJ ZACZAŁ SIĘ MÓJ PROBLEM!!!! Facio mówił że ma około 3 lat.. okazało się ze kupił ja w 2010 r , gdzie wtedy już miała około3-5 lat...
jest dużooooo większa niż twierdził 15 cm karpasku... mój Stefano/Stefcia ma 9 cm..-.- dziób przerośnięty.. pazury długie... zlitowałam się już nad tym bo myślę biedna tyle stresu przeżyłą jadąc.. wziełam ją. i teraz co?!??! na razie jest w terra ze Stefano/Stefkiem ale przedzieliłam to bo się boje że go staranuje , że czymś zarazi.. ( jutro bądź w pon pędzę do weta zrobić z nią porządek i badania..) Ale powiedźcie mi co sądzicie o wspólnym mieszkaniu? Nie jest za duża? Może mu coś zrobić?
Powiem wam że w porównaniu z moim żółwiem ta szaleje po tym swoim wydzielonym terrarium.. chodzi rozwala.. może niespokojna... może pomyślałam że się cieszy bo sądząc po wygladzie nie miała chyba dużego domu .. obawiam się że nawet uvb nie miała bo skorupa blada jak pieron...
ogólnie oglądałam ją to nos czysty.. oczy nie opuchnięte.. no ale i tak wszystko okaże się po badaniach..
mówie wam... to był szok.. taka wielka mi się wydaje przy tym moim szkrabie..
LICZĘ KOCHANI NA OPINIĘ.. bo mam taki mętlik w głowie... od wczoraj już nie śpię..
