Waga, wzrost

[Świetlik]

Moi drodzy! Mimo, że czytałam na temat prawidłowego wzrostu żółwia i przyrostu jego wagi, to pojawiło się w moim domu pytanie: czy to, że Kapsel waży tyle samo (15g) co dwa miesiące temu nie jest niepokojące? Tzn jest czasem tak, że jednego dnia waży 16, innego 17, ale ogólnie utrzymuje się ok 15.

No bo wg tego, co ja wiem, to im wolniej tym lepiej...

[Viktoria]

Najważniejsze, że nie traci na wadze. Ani gwałtownie nie przybiera.
Waga jest różna po wydaleniu, po zjedzeniu czegoś, po oddaniu moczu, stąd wachania.

[Świetlik]

Rozumiem wahania. Chodzi raczej o to, że przez dwa tygodnie jakby nie urósł. Czy to nie jest niepokojące? Wiecie, może z mm to urósł, ale ja nie widzę takiego małego wzrostu.

[Viktoria]

Nie no wydaje mi się że dobrze.
Wydaje mi się że u takiego maluszka normalny jest przyrost 1cm rocznie.. albo i mniej, z wiekiem coraz wolniej oczywiście. Wydaje mi się że mój jak do mnie trafił to właśnie w takim tempie rósł. Co do wagi niestety nie jestm w stanie się wypowiedzieć.

[ankan]

Mnie też się wydaje, że 2 tygodnie, czy nawet miesiąc to zbyt krótki okres, żeby przyrost wagi był zauważalny.
Mój np. w końcu listopada ważył 125 g, a obecnie 135 g. Czyli przez 1,5-2 m-ce ok. 8% masy mu przybyło.
Twój jest mniejszy i lżejszy, u Ciebie te 8% to waga 16,2 g wzgędem 15g - czyli w zasadzie niezauważalna, bo kilkugramowe wahania, jak wcześniej pisała Victoria, są związane z tym ile zjadł, czy się wypróżnił, pił itp.

[Beata]

Mnie też się wydaje, że 2 tygodnie, czy nawet miesiąc to zbyt krótki okres, żeby przyrost wagi był zauważalny.

Też mi się tak wydaje. Po kilku miesiącach regularnego ważenia powinna być widoczna już jakaś tendencja.

[semiramida]

Od lutego regularnie ważę żółwicę i zaczynam się martwić, bo wychodzi, że jej waga waha się pomiędzy 1490 a 1590 gram, to niby coś około 7% wagi ciała, ale w wartościach bezwzględnych to aż 100 gram, czy to możliwe żeby ona aż tyle jadła i piła? Nigdy nie ważę porcji, które jej podaję, zaczęłam się zastanawiać czy jej nie przekarmiam, a może na odwrót? Niby jest wykres Jacksona, ale on nie jest dla stepowych.

[semiramida]

Znalazłam na tcp sposób na sprawdzenie prawidłowej wagi także innych gatunków niż greki i mauretany, poprzez wyliczanie żółwiego BMI -->http://www.terrarium.com.pl/forum/viewtopic.php?topic_view=threads&p=736430&t=223565. Może się komuś przyda:

"BMI obliczamy dzieląc masę żółwia w gramach przez podniesioną do kwadratu długość plastronu w cm, przy czym pomiar zaczynamy od początku szwu na plastronie do końca żółwia;) czyli wychodzimy poza plastron i mierzymy do tarczki za ogonem (supracaudalnej bodajże).
Testudo hermanni boettgeri: idealne 2,21, dopuszczalny zakres 1.05-3.37
Testudo hermanni hermanni: idealne 2.02, dopuszczalny zakres 1.08- 2.96
Testudo marginata: idalne 1.99, dopuszczalny zakres 1.06- 2.92
Geochelone pardalis (tu zapewne juz pomiar samego plastronu): idealnie 2.83, dopuszczalny zakres 1.23 - 4.43
Agrionemys horsfieldii (mierzymy tak samo): idealne 2.13, dopuszczalny zakres 1.61-2.65"

Jutro będę sprawdzać

[semiramida]

Słuchajcie, sama nie wiem czy już panikuję (powyższy monolog mógłby na to wskazywać), ale z wagą Kubusi dzieją się dziwne rzeczy. W lato ważyła około 1500 gram i wg wszystkich wskaźników to niby było znacznie za dużo. Od 2 tygodni dostaje tylko susz, początkowo nie chciała tknąć, ale się szybko przekonała i dotąd apetyt cały czas w normie. Wydala też normalnie. I teraz waży poniżej 1350 gram! Wydedukowałam, że na suszkowej diecie mogła się odwodnić i zacznę już codziennie ją kąpać. Pytanie moje jest takie, czy taki spadek wagi jeszcze przed głodówką nie zagrozi jej podczas zimowania? Jest jakiś pułap, jak w Jacksonie, poniżej którego będzie to dla niej niebezpieczne? A może miała właśnie nadwagę i teraz osiągnęła prawidłową wagę i powinnam się cieszyć? Do weta z tym problemem nie mogę iść, jak już pisałam, odradza ogólnie zimowanie żółwi. Poradźcie coś.

[Ines]

Ja zwilżam zawsze te suszki i to porządnie bo moje to same się nie napiją. Przed zimowaniem, jak żółwie się wypróżnią do końca to jeszcze waga poleci.

[ankan]

Semiramida - rozumiem, że w lato kilka razy ważyłaś Kubusię i było ok. 1,5 kg?

Bo spadek wagi jest dość mocny. Ja nie zauważyłam u swoich gadzin utraty wagi (a wręcz wzrastała) jak jadły suszki zimą.
Waż ją teraz częściej - co drugi, trzeci dzień, a nawet codziennie jak masz czas. Najlepiej rano, przed jedzeniem - i zobacz czy waga nie spada nadal. A odrobaczałaś ją? Bo czasem przyczyną spadku wagi, mimo że żółw je są pasożyty.

Tak z ciekawości przeliczyłam swoje lamparty wg tego wskaźnika - i wyszło mi:
Leoś - 4,41
Mała - 3,62
Maluch - 2,45
Leoś faktycznie je najwięcej i jest tłusty...

Choć przedziały są dość szerokie - np. w normie byłyby przy dł. plastronu 15,5 cm (jak Leoś) żółw o wadze 1,1 kg i 300 gr... Ten 300 gr - to by chyba była sama skorupa...

[semiramida]

Dzięki, będę ją codziennie ważyć i kąpać, dziś ważyła 1365g więc choć o tyle dobrze, że dalej nie chudnie.

Tak, w lutym ważyła około 1490 gram, potem zawsze więcej, w porywach nawet 1590. Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że nigdy przy ważeniu nie była "na czczo".
Nie odrobaczałam, zanosiłam odchody do sprawdzenia i wyszły czyste. Żółwinka siedziała całe lato na balkonie a pokarm zawsze jej myję, więc nie miała też skąd robali chyba złapać.

Wg tego BMI powinna ważyć maksymalnie niewiele ponad kilogram, bo na długość ma 20 cm. Wszystkie inne wskaźniki też wychodzą dziwne, myślę że przez to że ma zdeformowaną skorupkę i jej wymiary nijak się mają do podręcznikowych norm.

No nic, dzięki za rady, będę dawać znać jak się sytuacja rozwija. Stresujące to całe zbliżające się zimowanie

[ankan]

Jak ważyłaś po jedzeniu to stąd mogą być różnice w wadze. Roślinki świeże są jednak cięższe niż suszki.
Dodatkowo raz pewno żółw niedługo przed ważeniem się wypróżnił, innym razem nie.

Zobacz co teraz będzie.

Niestety mycie nie zabezpiecza przed "złapaniem" pasożytów. Ja też myję rośliny - a żółwie już 2x robaki miały. Ale jak badałaś kupę to OK.

[semiramida]

Wiecie, chyba podniosłam fałszywy alarm, a winowajcą była zła procedura ważenia! Już opowiadam. Dzisiaj waga wskazywała 1250 gram i już mi się zaczęło robić słabo. Tyle, że Kubusia nie znosi ważenia i zaciekle wywija łapkami jak ją kładę na pojemniku (do środka się nie zmieści), wspina się pazurami na krawędziach, obraca w szpagacie, kręci głową i ogonem, i z tego ruchu waga zwariowała. Coś mnie tknęło i zważyłam ją obracając na grzbiet... i pach! 1526 gram! Oszaleję z nią.
Jedyną złą rzeczą w tym wszystkim jest to, że chyba już zawsze będę ją tak musiała ważyć. A teraz zamierzam i tak codziennie. Mam nadzieję że w zimę przy kontrolnych ważeniach, wyciągana z lodówki, nie będzie wierzgać i się obejdzie bez akrobacji..

W każdym razie dzięki za zainteresowanie i porady Pozdrowienia

[ankan]

To dobrze, że się wyjaśniło..
A jaką masz wagę? Bo ja taką kuchenną do 5 kg. Jak żółwie mi się na szalce przestały mieścić to kładę teraz na nią tackę i dopiero żółwia, żeby w miarę na środku leżał.