Ja myslę inaczej, może dlatego, że widziałam żółwia na wolności. Był podrapany i pogryziony przez drapieżniki, skorupa zdeformowana, pazury tak długie i wrosniete w łapki, że biedak ledwo chodził, nie mówiac już o tym, że był tak brudny, że nie widać było czy jego skorupa ma wogóle jakiś kolor!!! Widok poprostu żałosny. Natura jest cudowna i wspaniała ale bardzo niebezpieczna. Poza tym żółw sam siebie nie potrafi pielęgnować. Te pazurki - biedny gad. Niepotrzebnie go spotkałam - wyłam później cały wieczór. Widać, że był już słaby a napewno był młody bo był malutki, teraz to juz napewno jakieś zwierzę go wykończyło!