Witam, myślę, że za dużo w tym temacie nie mam co pisać bo każdy postępowanie właściciela oceni jak chce. Jednak to co media nakreśliły to tylko jedna strona medalu. Prawda jest taka, że była to inwestycja prywatna, a "kolekcja" stanowiła naprawdę atrakcję w Krakowie i alternatywę skromnego herpetarium w krakowskim ogrodzie zoologicznym. Rozmnażane były tam gatunki objęte ochroną międzynarodową min. legwan kubański (gat. zagrożony wyginięciem). A także placówka zapewniała miejsce dydaktyki na temat egzotycznych zwierząt. Jednak utrzymanie zwierząt często przekraczało przychód, a z tego co się orientuje to zamiast dodatkowych funduszy były opłaty za czynsz, a także rozprawy za domniemaną dewastację budynku. Myślę, że na razie takiego typu inicjatywy w naszym kraju nie są wspierane, a szkoda. Przykro także, że informacja na temat losu zwierząt nie została przedstawiona do końca wiarygodnie. Dużo zwierząt zostało przekazanych do innych placówek również za granicą, odsprzedanych lub oddanych w prywatne ręce hodowców (nie tylko polskich). Na tcp można było wręcz zobaczyć klujące się agamy kołnierzaste z jajek odkupionych z Aquarium. Jak na czas który został wyznaczony właścicielowi wydaje mi się, że stanął wraz z pracownikami na wysokości zadania. Sądzę, że żal medialny wywołany jest tutaj tym, że nie zostawił On urządzonego w całości Aquarium aby komornik przejął budynek i przekazał go do dalszego użytku innej jednostce.
Pozdrawiam