Uciekaj od takiego weterynarza jak najszybciej, bo jeszcze krzywdę żółwiowi zrobi. Rzadko tracę cierpliwość do ludzi, w końcu pracuję ze studentami

ale tym razem powiem jedno - IDIOTKA, do tego niebezpieczna. Nie będę komentował wszystkiego, bo o tym już inni piszą, ale tylko zaznaczę co mnie najbardziej wkurzyło.
1) Za mało witamin , skóra się jej łuszczy i jest zbyt sucha . Nawet pani zasugierowała że to żółw wodno -lądowy. Proszę mi ustalić na pierwszy rzut to stepowy . Ale zaraz zasugierowała ,zę dla niej żółwie to jeden czort i wszystkie jednakowe. Zaproponowała wazilonać skorupę , choć nie jest miękka , dwa a witaminy uwaga .. zakała dawać olej roślinny do jedzenie . Tzn marchewkę startą i ciut oleju . Chmm
.Poiwedziała żę powinno pomóc
Jeśli ktoś nie potrafi określić nie tylko gatunku, ok nie każdy musi wiedzieć, że żółw grecki to nie mauretański itp., to nazwanie żółwia stepowego żółwiem wodno-lądowym, albo odwrotnie, jest już oznaką braku wiedzy - jakiejkolwiek i dyskwalifikuje lekarza. To jakby nazwać świnkę morską przerośniętym chomikiem. Skóra łuszczyć się może z wielu powodów, choć najczęstszym jest po prostu nieodpowiednia wilgotność. Mój Kuba jest teraz na balkonie i w te upały skóra łuszczy mu się bardziej niż zwykle. Bo woda ucieka momentalnie.
2) Okazało się, zę w boku rośnie jej młoda skorupa
. podłubała stara bo tak lekko odchodziła i podspodem szok świeża twarda skorupa.
Nóż mi się w kieszeni otwiera. Tym bardziej, że sam trafiłem kiedyś na takiego weterynarza. Żółwiom lądowym nie wymienia się skorupa. Wodnym i owszem, tak, natomiast lądowe nie zmieniają łusek. Jeśli stara skorupa odchodzi, jest to bardzo niebezpieczne i podważanie jeszcze tego i odsuwanie może być groźne dla życia zwierzęcia. Być może żółw ma grzybicę.Jeśli nie zostanie wyleczona (a jest to bardzo długotrwałe obawiam się, choć stosunkowo proste) to może spowodować nawet problemy wewnętrzne. To zależy wszystko od miejsca, w którym umiejscowił się grzybek. Jeśli na skorupie, to żadna sprawa, ty jednak piszesz, że coś pod spodem jest nie tak. Należałoby znaleźć weterynarza, który delikatnie oczyściłby skorupę, dostał się do grzybka i umieścił lek. Przy czym leki są bardzo tanie. Obawiam się, że twoja radość z faktu nowej skorupy u żółwia jest przedwczesna. Po grzybkach zostają ślady prawie zawsze. U mojego, grzybica była na początku jak go dostałem. Po tych ponad latach u mnie, jest wszystko ok, ale skorupa dalej nie wygląda idealnie i wyróżnia się od starej, mimo, że grzybek zaatakował zewnętrzną warstwę jedynie, a nie środek.
Piszę o grzybicy, ale nie podejmuję się diagnozować na odległość. Przesadzam być może, ale to dlatego, żeby pokazać ignorancję weterynarza. Grzybica może być jedną z przyczyn, innym powodem może być uraz mechaniczny. U zdrowego żółwia jednakże skorupa jest jednolita i nic nie odchodzi w żadnym miejscu.
3) Dzióbek był przycianny ,ale nie wiele . Bo nastąpiła kolejna niespodzianka .Doznała urazu i ma zwichniętą szczęką . Albo ktoś ją kopnął komu ufała
. Abo coś twardegho ugryzła. 
4) Pytałam się o sałatę , powiedziała one to jedzą i kochaja . A ja na ten kwasu jaki tam znowu kwas . Z resztą ja na studiach miałam moze dwie lub trzy lekcja na temat żółwi i może wtedy byłam chora .
5) pazurki zostały przycięte fakt z jednego trochę krewka leciała ,ale juz okey . Poiwedziała żę były one prawie wrośniętę .
Żółw jej zdaniem przy takim stanie nie mógł daleko przejść i na 1000 % był podrzucony .No i w tym monencie jak ja wzięłam i się do na piersi łepek położyłam pomyślałam figa z makiem nikomu już jej nie oodam .
reszta w skrócie, bo odrobinę ochłonąłem
3. co do dzioba to rtudno powiedzieć, deformacja szczęki może być również spowodowana przerostem dzioba, niekoniecznie musi być jakis uraz i zwichnięcie szczęki. co prawda lekarz powinin to rozpoznać, ale akurat do tego weterynarza zaufanie straciłem już na samym początku tego posta.
4. dzieci kochają czekoladę, colę, frytki i hamburgery. czy to jest zdrowe? pytanie oczywiście retoryczne
5. u żółwia dość łatwo zauważyć nerw biegnący w środku pazura, przycięcie go powoduje ból i krwawienie. jeśli weterynarz o tym nie wie i tnie za daleko to sytuacja jest taka jak u mojego Kuby na początku - pazurki krótkie na kilka milimetrów. generalnie niezdrowa sytuacja, a jeśli weterynarz niezdara tym bardziej uciekaj.
Napiszę jeszcze jedno. Jak dostałem żółwia to sporo czytałem, na szczęście trafiłem na dobre miejsca w sieci. Potem poszedłem do weterynarza, który nie znał się na żółwiach i opowiadał mi strasznie głupoty. Oczywiście zareagowałem moim zdaniem poprawnie, tak jak większość ludzi reaguje w kontakcie z autorytetem. Odrzuciłem wszystko co pisali ludzie w sieci, założyłem, że to grupa mądrali, domorosłych hodowców, a weterynarz ma zawsze rację. Na szczęście znalazłem coś, co ewidentnie świadczyło o niewiedzy lekarza. Walnął babola strasznie głupiego i kiedy zrozumiałem, że powiedział bzdurę, to łatwiej było mi uwierzyć, ze w innych rzeczach też mógł się mylić.